Zielony Ład - skutki dla producentów mleka

05.03.2022 -

Podczas panelu dla hodowców bydła zorganizowanego w ramach tegorocznych Targów Ferma, rozmawiano o skutkach Zielonego Ładu dla producentów mleka.

Podczas tegorocznych Targów Ferma wiele uwagi poświęcono założeniom Zielonego Ładu.

Rolnictwo zrównoważone, czyli jakie?

Małgorzata Bojańczyk z Polskiego Stowarzyszenia Rolnictwa Zrównoważonego ASAP przybliżyła uczestnikom czym jest rolnictwo zrównoważone.

– Rolnictwo zrównoważone to tak naprawdę kompromis pomiędzy rolnictwem konwencjonalnym i ekologicznym. Łączy najrozsądniejsze aspekty rolnictwa konwencjonalnego, np. w zakresie stosowania środków ochrony roślin, które w rolnictwie zrównoważonym mogą być stosowane, z różnymi praktykami ochrony środowiska z rolnictwa ekologicznego – mówiła Bojańczyk. – Rolnictwo zrównoważone musi spełniać wymogi w trzech aspektach - środowiskowo-klimatycznym, społecznym oraz długoterminowej opłacalności produkcji rolniczej – dodała.

Jak podkreśliła, ekoschematy z planu strategicznego mają wspierać przejście na rolnictwo zrównoważone, co nie jest równoznaczne z rolnictwem ekologicznym.

Niemieckie spojrzenie na Zielony Ład

W dyskusji wziął również udział Fiedmann Kraft, attache ds. rolnictwa z Ambasady Niemiec, który opowiedział jak Niemcy podchodzą do założeń Europejskiego Zielonego Ładu i jak rząd niemiecki przygotowuje się do ich wdrożenia.

– Niemieccy rolnicy generalnie popierają Zielony Ład, chociaż pytają kto za to zapłaci. Wszystkie organizacje rolnicze mają świadomość, że społeczeństwo tego oczekuje, ale ostatnio toczy się wiele dyskusji, żeby od strony naukowej sprawdzić możliwości i zagrożenia. Pozostaje pytanie kto sfinansuje te wielkie zmiany i tę redukcję produkcji. Wiele się słyszy, że te koszty w dużej mierze będzie musiał ponieść konsument – stwierdził Kraft.

Czy HF-y poradzą sobie z Zielonym Ładem?

Z kolei dr Dariusz Piątek, główny hodowca w OHZ DĘBOŁĘKA oraz członek zarządu PFHBiPM, podkreślił, że musimy pamiętać o wysokich potrzebach polskiego bydła.

– W założeniach Zielonego Ładu przewidywane jest m.in. zmniejszenie zużycia herbicydów czy nawozów, a przecież my te krowy HF musimy jakoś wyżywić a mają one bardzo duże wymagania pokarmowe, szczególnie jeśli chodzi o energię. Nie wyobrażam sobie, żebym miał oszczędzać na nawozach pod kukurydzę czy inne rośliny objętościowe, ponieważ odbije się to na zdrowiu tej krowy. Nasze krowy są szczęśliwe i produkują świetnej jakości mleko, więc konsumenci powinni być zadowoleni i powinni nas, hodowców, popierać w tym, że te założenia spowodują jednak jakieś zło – tłumaczył.

Zmarnowana szansa rozwoju

Zaś Jacek Kalak, hodowca bydła mlecznego, że największym zagrożeniem związanym z Zielonym Ładem będzie utrata konkurencyjności na rynku globalnym.

– Wraz ze wzrostem standardu życia ludzi na Ziemi, rośnie spożycie nabiału na osobę, mamy więc duże pole do popisu. Mamy rozwiniętą produkcję i to my moglibyśmy uzupełnić brakujące litry mleka w tym spożyciu, jednak Zielony Ład nas zablokuje i pozwoli na rozwój mleczarstwa w innych częściach świata, podczas gdy nasze może zostać zredukowane – tłumaczył dodając, że hodowcy nie mają możliwości uciec z produkcją z Europy, na co będą mogły sobie pozwolić jedynie duże korporacje.

Rolnicy zostaną oskarżeni o wzrost cen

Do dyskusji włączyli się również słuchacze. Jeden z nich stwierdził, że spowodowany Zielonym Ładem wzrost cen produktów mleczarskich w sklepach pogorszy społeczny odbiór mleczarstwa i hodowli bydła, ponieważ konsumenci w pierwszym odruchu obwinią branżę mleczarską, a nie władze, które wprowadzają ograniczenia.

Rolnictwo będzie musiało być konkurencyjne klimatycznie

Inny z uczestników podkreślił, że Zielony Ład bywa mocno nielogiczny, szczególnie w kwestii docenienia warunków zapewnionych w oborach. Jak tłumaczył, nakaz pastwiskowania przyniesie więcej szkody niż pożytku, szczególnie w okresie letnim, gdy krowy zamiast przebywać w oborze z wentylatorami i zraszaczami będą musiały wyjść na pastwisko.

Jak jednak tłumaczyła Małgorzata Bojańczyk musimy pogodzić się z faktem, że w przyszłości rolnictwo będzie musiało być konkurencyjne klimatycznie i to nie tylko na poziomie dużych firm, ale i samych rolników.

Wyrównanie standardów produkcyjnych

Z kolei Fiedmann Kraft zaznaczył, że bardzo ważne będzie odpowiednie ukierunkowanie polityki handlowej, aby nie okazało się, że importy żywności będzie więcej niż eksportu. Jak wskazał, pojawiła się propozycja „lustrzanego obicia”, zgodnie z którą produkty importowane musiałby spełniać standardy produkcji unijnej. Inni uczestnicy pozostali jednak sceptyczni, tłumacząc, że dostosowanie zajmie nawet i 20 lat. Ich zdaniem wprowadzenie Zielonego Ładu powinno zostać odłożone do czasu wyrównania standardów produkcyjnych.

Inny ze słuchaczy podkreślił konieczność zabezpieczenia w UE samowystarczalności żywnościowej w obliczu sytuacji na wschodzie.

(05.03.2022 za farmer.pl)


Współpraca