2020 pod znakiem pandemii – jak było w branży mleczarskiej?

13.01.2021 -

Wbrew wcześniejszym obawom związanym z początkiem pandemii COVID-19, zatrzymaniem eksportu do Chin i wstrzymaniem odbioru mleka w kilku miejscach branża mleczarska zamyka 2020 rok z bardzo dobrym wynikiem ekonomicznym – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor PIM i wiceprzewodnicząca COGECA.

– Pierwszy lockdown spowodował masowe zakupy produktów, w tym mleczarskich i wiązał się z ogromną ilością niewiadomych zarówno po stronie konsumentów jak i producentów. Ale szybko okazało się, że spółdzielnie i zakłady mleczarskie stanęły na wysokości zadania i w sklepach nie zabrakło żywności – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka i wiceprzewodnicząca COGECA. – Jednak dopiero zamknięcie sektora HoReCa spowodowało chwilowy zastój na rynku. Na szczęście udało się szybko ten kryzys załagodzić. Podobnie jak zatrzymanie eksportu drogą morską do Chin – dodaje.

Na rynku krajowym ceny mleka surowego i przetworów mlecznych utrzymują się na dość wysokim poziomie. Rosnące dostawy surowca mlecznego do przemysłu stymulują wzrost produkcji i eksportu artykułów mlecznych, a wyniki ekonomiczno-finansowe branży mleczarskiej są dużo lepsze niż w 2019 r. W pierwszym półroczu 2020 zysk brutto mleczarni był ponad 2,5-krotnie wyższy niż w tym samym okresie 2019 r., a na koniec roku może wynieść rekordowe ponad miliard złotych. To bardzo dobre wyniki, zważywszy na tak duże niewiadome i czynniki ryzyka jakie pojawiły się w związku z pandemią, jak podkreśla Maliszewska.

– To było też ogromne wyzwanie dla organizacji działających na rzecz mleczarstwa – dodaje dyrektor PIM. – W tym okresie dla przetwórców i rolników przygotowaliśmy mnóstwo dokumentów, które pomagały w codziennym funkcjonowaniu, jak na przykład schemat działań prewencyjnych i działań na wypadek pojawienia się wirusa w zakładzie przetwórczym. To był także czas niezwykle wytężonej pracy zakładów i spółdzielni, a także samych rolników – zaznacza.

Od początku 2020 r. polski przemysł mleczarski utrzymywał produkcję większości trwałych artykułów na poziomie wyższym niż przed rokiem. Wynikało to m.in. ze zwiększonych dostaw mleka do skupu oraz popytu eksportowego na produkty mleczne z Polski

– Spodziewana jest wyższa konsumpcja roczna, ponieważ w związku z zamknięciem gastronomii i lockdownem zaczęliśmy sami gotować i eksperymentować w kuchni – dodaje Maliszewska. – Ponadto okres wakacyjny przyczynił się do dużej sprzedaży. Nie oznacza to jednak, że zaniechaliśmy eksportu. Wprost przeciwnie, np. nasz eksport do Chin wzrósł o 70% w porównaniu z 2019 rokiem, a my umocniliśmy naszą pozycję na rynku chińskim na tle innych europejskich krajów – podkreśla.

W 2020 r. przychody z eksportu produktów mlecznych kształtują się na poziomie wyższym niż rok wcześniej. Wartość wywozu produktów mlecznych z Polski może wynieść ok. 2,3 mld EUR (+1,5%). Jednocześnie wartość importu może być o ok. 2,5% niższa. Produkty mleczne z Polski eksportowane są przede wszystkim do UE. Głównymi odbiorcami produktów mlecznych są: Niemcy, Czechy, Wielka Brytania i Niderlandy. Największy udział w eksporcie z krajów nienależących do UE mają: Chiny, Algieria i Arabia Saudyjska.

Globalne skutki pandemii są na razie trudne do oszacowania, ponieważ kryzys w zasadzie się zaczyna, jednak bez wątpienia może odbić się na on na markach premium. Coraz więcej osób traci pracę, więc konsumenci będą wybierać produkty raczej podstawowe, niż te ulokowane na półce premium, jak stwierdza Maliszewska.

Rok 2020 pokazał, że sektor mleczarski jest bardzo elastyczny i na tyle silny, że potrafił sobie poradzić w tak trudnym okresie. Przed nami jednak ogromne wyzwania związane z brexitem, ponieważ pomimo zawartej umowy pozostało wiele niewiadomych w zakresie handlu ze Zjednoczonym Królestwem. Kolejne wyzwanie to Zielony Ład i Strategia od Pola do stołu, która w największym stopniu będzie miała przełożenie na rolników. Jednocześnie nie możemy uciekać od koniecznych zmian związanych z wprowadzaniem sztucznej inteligencji do sektora rolno – spożywczego, jak podkreśla Maliszewska dodając, że cyfryzacja i digitalizacja, wykorzystywanie danych elektronicznych i innych to proces, który już rozpoczął się w całej Europie, a w przyszłości każde gospodarstwo będzie generować ogromne ilości danych, które będą gromadzone i wykorzystywane do pomocy rolnikom w precyzyjnym zarządzaniu gospodarstwem, monitorowaniu zagrożeń związanych z bezpieczeństwem żywotności i innych.

(13.01.2021 za farmer.pl)


Współpraca