Ardanowski obiecuje wzmocnienie inspekcji weterynaryjnej

19.02.2020 -

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski powiedział w środę w Baszni Dolnej (Podkarpackie), że przygotowywana jest ustawa, która wzmocni państwową inspekcję weterynaryjną zarówno kadrowo jak i finansowo.

Minister wziął udział w wyjazdowym posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

W swoim wystąpieniu mówił m.in. o tym, że rząd przygotowuje zmianę ustawy weterynaryjnej, która wzmocni państwową inspekcję weterynaryjną pod względem kadrowym i finansowym.

– To ma być instytucja, która w chwilach kryzysu będzie dodatkowo wzmocniona. Tego wymaga nie tylko ASF, ale również choroba wściekłych krów czy choroba "niebieskiego języka” – dodał.

Ardanowski, mówiąc o ASF podał dane, z których wynika, że w 2018 było w kraju ponad 100 przypadków tej choroby, a w ub.r. już tylko 48 przypadków.

– Natomiast od października do dziś nie ma żadnego ogniska ASF w gospodarstwach. To pokazuje, że działania prewencyjne np. bioasekuracja, przynoszą efekty. Na początku bagatelizowano te wytyczne. Niedbalstwo, brak porządku było powszechne, teraz rozumieją rolnicy, że uratowanie od tego nieszczęścia zależy też od nich i od ich sąsiadów. Głupota, niedbalstwo u kogoś zaszkodzić może wszystkim – przekonywał.

Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę, że problemem od wielu lat, z którym nikt nie może sobie poradzić, jest odstrzał dzików. Zdaniem Ardanowskiego, nie możemy tolerować bezradności wobec dzików.

– Dlatego jestem zawiedziony działaniem Polskiego Związku Łowieckiego i musiałem podjąć działania radykalne. Wielu myśliwych powiedziało, że nie będzie polować, bo jest to działalność społeczna i nikt nie będzie im narzucał, kiedy mają polować. Pojawiała się również niechęć do rządu. Mam nadzieję, że rozum wróci i specjalna ustawa, która narzuca na koła łowieckie konkretne wymagania, zostanie wykonana – powiedział.

Minister zapowiedział, że jeśli myśliwi nie będą realizować zapisów ustawy to "trzeba będzie zastanowić się na odejściem od monopolu PZŁ".

Ardanowski podkreślił, że w walce z ASF potrzebna jest pełna współpraca z PZŁ, jeśli jej nie będzie, to rozwiązywane będą koła łowieckie. – Koniec zabawy, jesteśmy na wojnie, którą możemy wygrać i pokonać wroga, ale pewności nie ma – mówił.

Minister powiedział również, że wartość hodowli świń w Polsce wynosi ok. 20 mld zł. W związku m.in. z ASF ceny wieprzowiny wzrosły, dlatego, zdaniem Ardanowskiego, musimy myśleć o odtworzeniu polskiej hodowli.

W posiedzeniu komisji w Baszni Dolnej udziału nie wzięli posłowie opozycji. Obecni na sali posłowie PiS zgodzili się z ministrem, że podstawową kwestią w walce z ASF jest odstrzał dzików.

Mówił też o tym jeden z obecnych na posiedzeniu myśliwych z okręgu łowieckiego w Lubaczowie, który zwrócił uwagę, że "szeregowym myśliwym" nie podoba się to, co robią władze PZŁ.

Głos na komisji zabrał również burmistrz Cieszanowa Zdzisław Zadworny, który mówił m.in. o traumie rolników, których dotyka bezpośrednio ASF. – Ten rolnik, u którego w gospodarstwie po raz pierwszy w województwie wykryto ASF już nie żyje. Nie wytrzymał presji środowiska, że to on przywlókł tę chorobę – powiedział Zadworny i zaapelował o odstrzał dzików, który może powstrzymać ASF.

Minister w odpowiedzi na pytania odnośnie odstrzałów podał dane, z których wynika, że w 2019 r. Niemcy odstrzelili ok. 1 mln sztuk dzika, a nie mają choroby ASF u siebie.

– Robią to profilaktycznie i robią to myśliwi, którzy są popierani przez organizacje ekologiczne, te same, które działają w Polsce jak WWF czy Greenpeace. A co się u nas dzieje – histeria. Czy tu chodzi i przyrodę czy jest inna motywacja – pytał Ardanowski.

(19.02.2020 za agropolska.pl)


Współpraca