Bank Pekao: Jaka jest kondycja branży spożywczej po roku wojny w Ukrainie?
27.02.2023 -
W ciągu ostatniego roku otoczenie przemysłu spożywczego dynamicznie się zmieniało. Dla krajowych przedsiębiorstw oznaczało to konieczność szybkiego dostosowywania się do nowych warunków, co czasami oznaczało przechodzenie z jednej skrajności w drugą. Wysoka dynamika dotyczyła praktycznie każdego istotnego obszaru działalności: surowca i kosztów pozasurowcowych, popytu czy logistyki - mówi w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl Grzegorz Rykaczewski, ekspert rynku Agrifood w Banku Pekao S.A.
Wybuch wojny w Ukrainie: pierwsze wyzwania
- W przypadku wojny w Ukrainie, podobnie jak wcześniej pandemii czy innych sytuacji kryzysowych, po raz kolejny potwierdziło się, jak istotny jest bezpośredni dostęp do bazy surowcowej. Elementem stabilizującym sytuację przemysłu była też strona popytowa – wysokie znaczenie rynku krajowego w dystrybucji oraz w przypadku eksportu, zorientowanie na duży rynek składający się z pozostałych 26 krajów Unii Europejskiej. Oczywiście można wskazać produkty, w przypadku których w pierwszym okresie konfliktu wojennego pojawiło się wysokie ryzyko wystąpienia zaburzeń w łańcuchu produkcji czy dystrybucji. Tak było w przypadku oleju słonecznikowego, zużywanego do produkcji pasz przemysłowych, co wynikało z dominującej roli Ukrainy i Rosji w handlu światowym. Trudno było w krótkim okresie znaleźć alternatywne źródło dostaw - mówi w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl Grzegorz Rykaczewski, ekspert rynku Agrifood w Banku Pekao S.A.
- Z kolei w segmencie serów i twarogów pojawiło się zagrożenie związane ze zbytem. Ukraina była jednym z głównych odbiorców, odpowiadając za około 10% wolumenu polskiego eksportu - dodaje.
- Ale wojna przyniosła też pobudzenie konsumpcji krajowej. W pierwszy tygodniach wojny do Polski przyjechały miliony Ukraińców. Wpływ dodatkowej konsumpcji obrazuje wartość sprzedaży detalicznej, która – wyrażona w cenach stałych – w kwietniu i maju 2022 roku była wyższa o 10-11% niż rok wcześniej - zauważa.
Wojna w Ukrainie: wzrost cen surowców rolnych
Kolejnym skutkiem wybuchu wojny było przyspieszenie wzrostu cen surowców rolnych.
- W związku z dużym znaczeniem Rosji i Ukrainy dla światowej produkcji i eksportu żywności, konflikt wojenny między tymi państwami miał bezpośredni wpływ na notowania na rynku światowym. Niepewność potęgowała blokada transportu czarnomorskiego, który był głównym kanałem logistycznym surowców rolnych z regionu. Tak więc obserwowaliśmy silny wzrost cen, które swoje szczyty osiągnęły w drugim i trzecim kwartale 2022 roku, w zależności od produktu - tłumaczy ekspert Banku Pekao.
Rykaczewski przypomina, że wraz ze wzrostem cen surowców rolnych zdrożała też żywność na sklepowych półkach.
- W pierwszej połowie 2022 roku firmom spożywczym było stosunkowo łatwo przenosić wzrost kosztów na kolejne etapy łańcucha wartości. W tym okresie dynamika wynagrodzeń była wyższa niż cen detalicznych żywności. Co istotne, drożały wszystkie produkty żywnościowe, co mocno ograniczało konsumentowi możliwości poszukiwania tańszych alternatyw. Te warunki sprzyjały branży spożywczej, a potwierdzeniem tego są wyniki finansowe w połowie ubiegłego roku. Łączne przychody branży spożywczej urosły o 36% w relacji rocznej, wynik netto zwiększył się o 47%, a średnia rentowność netto wyniosła 4,9% i była wyższa o 0,4 pp niż przed rokiem - mówi.
Branża spożywcza: stopniowa stabilizacja na rynkach surowców
W drugiej połowie roku sytuacja na globalnym rynku zaczęła się stabilizować, a ceny surowców stopniowo się obniżały.
- Po podpisaniu „umowy zbożowej” między Rosją, Ukrainą i Turcją ruszył transport przez Morze Czarne. Z każdym miesiącem Ukraina zwiększała też wysyłki drogą lądowa, w stronę Unii Europejskiej. Co ważne wspomniana „umowa zbożowa” jest niezwykle istotna nie tylko dla Ukrainy, ale też dla Rosji, która również korzysta z transportu za pośrednictwem portów czarnomorskich. Ze spadkiem cen surowców rolnych pojawiła się nadzieja na zmniejszenie presji na ceny detaliczne żywności - tłumaczy ekspert.
Wysoka presja kosztów pozasurowcowych
- Wraz z kolejnymi miesiącami zaczęły zmieniać się też wyzwania dla przemysłu spożywczego. O ile w pierwszej połowie roku rolę pierwszoplanową grały surowce rolne i trwałość dostaw, to już w kolejnych miesiącach w coraz większym stopniu zakłady zaczęły wskazywać na wzrost innych kosztów, w tym energii czy usług komunalnych. Przedsiębiorstwa, którym wygasały kontrakty na dostawy energii, otrzymywały propozycje na kolejny okres i duże podwyżki. Wiele podmiotów decydowało się kupować energię na rynku bieżącym. To rozwiązanie, choć korzystne w krótkim okresie, niesie pewne ryzyka związane z brakiem stabilności - mówi Grzegorz Rykaczewski.
Wojna a inflacja: coraz bardziej ostrożny konsument
Jak podkreśla ekspert, w drugiej połowie ubiegłego roku zaczęła spadać siła nabywcza konsumentów.
- Od sierpnia wynagrodzenia w Polsce rosną wolniej niż ceny żywności oraz ogólnie ceny detaliczne. Na koniec 2022 roku średni wzrost wynagrodzeń w krajowym sektorze przedsiębiorstw wynosił około 10%. Dynamika cen żywności była wyższa niż 20%. Ta różnica na niekorzyść wynagrodzeń prawdopodobnie utrzyma się przez znaczną część 2023 roku. Możemy więc się spodziewać, że Polacy będą coraz mniej skłonni do akceptowania wzrostów cen. Polityka zakupowa sektora handlowego może się usztywnić, a detaliści będą coraz częściej wymagać od producentów żywności promocji lub co najmniej niepodwyższania cen. Będzie to prowadzić do erozji marż w przemyśle spożywczym, zważywszy że koszty - chociaż w pewnych obszarach spadają - to jednak pozostają na historycznie wysokim poziomie - tłumaczy.
Rok po wybuchu wojny w Ukrainie: wymagający czas
- Po roku od wybuchu wojny w Ukrainie firmy mierzą się z wyzwaniami, które pośrednio wynikają z wojny, jak choćby pogorszenie otoczenia makroekonomicznego. Obecnie w gorszej sytuacji znajdują się szczególnie branże, w których koszty surowca wcale nie spadły albo nawet rosną. Przy coraz mniejszej chęci konsumentów do akceptowania kolejnych podwyżek cen detalicznych, przenoszenie kosztów na konsumentów jest więc bardzo trudne - mówi Grzegorz Rykaczewski.
- Przykładem jest przetwórstwo mięsa wieprzowego. Firmy zmagają się ze wzrostem cen żywca. Konieczne są więc podwyżki cen produktu finalnego. Ale transmisja wyższych kosztów może być bardzo trudna, w wyżej opisanych warunkach - tłumaczy.
- Wiele wyzwań stoi też przed przetwórstwem mleka. Do końca 2022 roku rosły ceny surowca, ale równolegle spadały notowania produktów mlecznych. Styczeń był pierwszym miesiącem, w którym pojawiła realna możliwość obniżenia rolnikom cen skupu mleka. Zakłady z jednej strony są zmuszone do zmniejszenia kosztów, ale też sytuacja w rolnictwie ogranicza ich możliwości w tym zakresie. Przy nadal wysokiej presji kosztowej w rolnictwie, producenci mleka mogą albo zmniejszać produkcję pod wpływem spadku cen skupu albo zmienić odbiorcę. W obu przypadkach dla zakładów przetwórczych oznacza to realną groźbą utraty części bazy surowcowej. Te warunki mogą uderzyć szczególnie w podmioty o słabszej sytuacji finansowej, które będą musiały gwałtowniej ciąć koszty mleka - podsumowuje Grzegorz Rykaczewski.
(27.02.2023 za portalspozywczy.pl)