Będą dopłaty dla rolników produkujących mleko. Ale nie dla Polski
31.05.2023 -
KE szykuje pomoc dla rolników produkujących mleko, ale wyklucza z niej polskich hodowców. - Kroplówkę dostanie Litwa i Łotwa, a w Polsce zrobi się rzeź. Jestem rozgoryczony tym, że komisarz Wojciechowski nie walczy o polskich rolników - mówi nam Konrad Krupiński, rolnik i wiceprezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego.
Produkcja mleka w Polsce przestaje być opłacalna. Ceny skupu spadają z miesiąca na miesiąc o 20-40 gr, a nakłady nadal pozostają wysokie. Rolnicy, którzy od miesięcy bezskutecznie apelują o jakąkolwiek interwencję, mają już dość. Część z nich podjęła decyzję o redukcji lub likwidacji swoich stad.
- Spółdzielnie znów obniżyły nam ceny skupu mleka. Za chwilę rynek się zagotuje, a my będziemy likwidować stada bydła mlecznego. Przecież nikt nie wytrzyma, jeśli co miesiąc będzie musiał dokładać grube tysiące do produkcji. Jak tak dalej pójdzie, w tym kraju nie będzie komu produkować mleka – mówi nam Konrad Krupiński, rolnik i wiceprezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego.
Będą dopłaty dla rolników produkujących mleko z Litwy i Łotwy
Krupiński, podobnie jak tysiące hodowców ocenia, że bez pomocy rządu i Unii Europejskiej, wiele gospodarstw mlecznych czeka fala bankructw. Tymczasem komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski poinformował na wczorajszym posiedzeniu rady ministrów rolnictwa UE, że planuje uruchomienie wsparcia dla producentów mleka, ale… z Litwy i Łotwy! Polscy rolnicy nie są w ogóle brani pod uwagę!
- W rezerwie kryzysowej przeznaczonej na rolnictwo pozostało 250 mln euro. Zadeklarowałem, że jesteśmy gotowi do przekazania tej kwoty państwom członkowskim poszkodowanym różnymi czynnikami kryzysowymi. Pomoc otrzyma Portugalia i Hiszpania, gdzie wystąpiła susza i Włochy, gdzie wystąpiła powódź. Pomoc kryzysową otrzymają też producenci mleka z Litwy i Łotwy. Otrzymałem również apel o pomoc w sektorze jabłek w Belgii – wyjaśnił komisarz Wojciechowski.
Zaznaczył, że nie są jeszcze znane szczegółowe kwoty pomocy dla poszczególnych państw. W tej chwili KE „przygotowuje propozycje pomocy w oparciu o kryterium płatności bezpośrednich, uwzględniając różnice w poziomie kryzysu”.
- Niektóre kraje przeżywają gorszy kryzys, inne łagodniejszy. Metodologia jeszcze nie została określona, ale zaproponujemy wykorzystanie pozostałej kwoty 250 mln euro pozostałym 22 państwom członkowskim – powiedział podczas konferencji komisarz Wojciechowski. Dodał, że z rezerwy kryzysowej wynoszącej 450 mln euro rocznie część wykorzystano już na pomoc zbożową i grypę ptaków. Z tych środków skorzystała też Polska. Można więc przypuszczać, że KE nie chce zgodzić się na dopłaty dla polskich producentów mleka, bo do Polski już trafiła spora pula rezerwy kryzysowej (ok. 47 mln euro pomocy już zatwierdzono, na zgodę czeka kolejne 40 mln euro).
Krupiński: Litwa i Łotwa dostaną kroplówkę, a w Polsce zrobi się rzeź
Polscy producenci mleka nie kryją oburzenia, że zostali pominięci we wsparciu, chociaż przyznają, że sytuacja farmerów na Litwie i Łotwie też jest bardzo trudna.
- Tam kryzys mleczarski był tak duży, że hodowcy likwidowali stada. Więc ta unijna pomoc będzie dla Litwy i Łotwy swoistą kroplówką. U nas natomiast bez tego wsparcia zrobi się rzeź. Jestem rozgoryczony tym, że komisarz Wojciechowski nie walczy o polskich rolników, który stracili na rozchwianiu rynku mleka. Przecież spotyka się z nami i rozmawia. Ale jak przychodzi co do czego, nie wspiera nas. Nie zrobił analizy rynku mleka, którą obiecał nam w kwietniu podczas spotkania w Piszu – denerwuje się Krupiński i dodaje, że „rolnicy polikwidują produkcję mleka i za chwilę nie będzie komu aplikować o te słynne ekoschematy dobrostanowe, którymi Wojciechowski tak się szczyci”.
„Tak źle na rynku mleka jest tylko w Polsce i może jeszcze na Łotwie, Litwie i w Estonii”
Zdaniem ekspertów Polska ma równie duże problemy na rynku mleka, co Litwa i Łotwa.
- Tak źle na rynku mleka jest tylko w Polsce i może jeszcze na Łotwie, Litwie i w Estonii. Są to kraje postkomunistyczne, starego bloku wschodniego, które mocno odczuwają skutki wojny w Ukrainie, głównie przez ceny gazu i energii - mówiła Agnieszka Maliszewska, prezes Polskiej Izby Mleka w wywiadzie dla Topagrar.pl.
Jakie działania poprawiłyby sytuację rolników produkujących mleko?
Niestety, polscy producenci mleka są pozostawieni sami sobie. Nie dość, że nie dostaną pieniędzy z unijnej rezerwy kryzysowej, to jeszcze nie mają co liczyć na podwyższenie cen referencyjnych mleka i produktów mleczarskich, gdyż inne kraje unijne się na to nie zgodzą.
W złagodzeniu kryzysu pomogłoby m.in. zmniejszenie ceny gazu dla mleczarni. Wielkopolska Izba Rolnicza proponuje też przejmowanie lub dokapitalizowanie mniejszych spółdzielni mleczarskich przez Krajową Grupę Spożywczą i rozszerzenie płatności dobrostanowej dla krów mlecznych o płatności dla jałówek hodowlanych oraz cieląt, co wspomoże mniejsze gospodarstwa mleczarskie.
Ale czy ktoś wysłucha tych apeli i proponowane rozwiązania wcieli w życie?
(31.05.2023 za tygodnik-rolniczy.pl)