Komentarz Redaktora Naczelnego Krzysztofa Wróblewskiego


Nie bardzo chcę angażować się w komentowanie spraw międzynarodowych, szczególnie dotyczących naszego największego sojusznika – Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Jednak jak mówił klasyk, nie chcę, ale muszę! Otóż jest bardzo prawdopodobne, a niektórzy eksperci twierdzą, że  pewne w 100 procentach, że kolejnym –  to jest 47 prezydentem USA – zostanie Donald John Trump. Konsekwencją tego stanu rzeczy może być ograniczenie amerykańskiej pomocy dla walczącej Ukrainy? Nie chcę gdybać, ale możliwe jest spełnienie najczarniejszego scenariusza, bardzo niekorzystnego dla Polski. Nie zamierzam wchodzić w szczegóły tego typu, że prezydent Trump zakończy w 24 godziny wojnę z Ukrainą, bo ma dobre relacje z prezydentem Putinem,  ani rozważać, czy artykuł 5 NATO w pełni zadziała, gdy będzie on prezydentem USA! Pomijam też oczywistą oczywistość, że powinniśmy zadbać w jak najlepszy sposób o bezpieczeństwo militarne Polski. Ale zamierzam zwrócić po raz kolejny uwagę, że równie ważna jest troska o zapewnienie obywatelom RP bezpieczeństwa żywnościowego. Dlatego tak istotna jest konstrukcja  budżetu państwa na 2025 rok w sferze wydatków na rolnictwo, na narodową politykę rolną. Oczywiście ważne jest też, aby rolnictwo i przetwórstwo wykorzystało jak najwięcej unijnych środków z Krajowego Planu Odbudowy.  Jednak opornie one trafiają – na przykład – do zakładów mleczarskich, chociaż zadania zostały już zrealizowane za pomocą środków własnych. 
     Uważam, że  wszyscy sprzyjający rolnictwu powinni wesprzeć ministra Czesława Siekierskiego w wewnątrz koalicyjnej walce, aby przyszłoroczny budżet na rolnictwo był przynajmniej określany jako przyzwoity. Takie porozumienie ponad podziałami politycznymi jest potrzebne od zaraz. Liczę tutaj na dobrą wolę byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego oraz wspierających go polityków. Wszak celem jego nowej partii ma być efektywne wspieranie rolników i przedsiębiorców.
   Obecnie o Rządowej Agenci Rezerw Strategicznych mówi się przeważnie w kontekście afer i rozliczeń. Mam nadzieję, że  jej funkcjonowanie odbywa się normalnie. Nie można obcinać jej wydatków, bo jej działanie ma olbrzymi wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe kraju!  Jesteśmy krajem przyfrontowym, niektórzy twierdzą, że nawet frontowym.  Dziwię się więc, że większość społeczeństwa niezwiązana z rolnictwem,  jest nadal przekonana, że bezpieczeństwo żywnościowe zapewniają nam: Biedronka. LIDLE, KAUFLANDY i pozostałe DINA, a nie polscy producenci i przetwórcy żywności. Martwi mnie też przekaz czołowych środków społecznego przekazu, które ostatnio najwięcej uwagi poświęcają rolniczym problemom w kontekście garnków przekazanych Kołom Gospodyń Wiejskich za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości oraz samochodów strażackich sfinansowanych z tego Funduszu, które trafiły do Ochotniczych Straży Pożarnych. Owszem, rozumiem zastrzeżenia do działalności wspomnianego Funduszu, ale po co piętnować gospodynie i strażaków ochotników! To nie są żadni paserzy!
  Wracając do prezydenta TRUMPA: jest to niewątpliwie człowiek interesu i na pewno będzie chciał wymusić szerszy dostęp amerykańskiej żywności do unijnego rynku. I zapewne mu się to uda! Bo będzie bardzo zdeterminowany. Wszak pójdzie na totalną wojnę handlową z Chinami, na której największe koszty poniosą amerykańscy farmerzy i wytwórcy artykułów spożywczych. Ale na tej wojnie może skorzystać unijne mleczarstwo w tym polskie. Pod warunkiem, że ograniczy się kosztochłonne działania Zielonego Ładu. O co zamierza walczyć POLSKA w czasie swojej prezydencji, która zaczyna się 1 stycznie 2025 roku. Tak na marginesie to w składzie delegacji prezydenta Andrzeja Dudy, który nie tak dawno złożył wizytę w Chinach, znalazł się Jacek Czerniak Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Podobno rozmawiano ze stroną chińską nie tylko o eksporcie polskiego drobiu na rynek chiński, ale też o eksporcie polskich wyrobów mleczarskich? Z tego co wiem, branża mleczarska chętnie by poznała szczegóły tych rozmów!  Bo moim zdaniem ze względu na wielką politykę ten rynek może być atrakcyjny dla polskiego mleczarstwa i to nie tylko pod względem proszków mlecznych, ale też serów twardych!    

Współpraca