Co skłania firmy mleczarskie do przejęć? Ekspert wskazuje 2 czynniki

10.05.2023 -

Akwizycje w branży mleczarskiej wynikają z dwóch pobudek. Po pierwsze, jest to poszerzenie swojej strefy mlecznej. Drugi czynnik to rozpoznawalność regionalna i brandy - mówi nam Marcin Konarski, partner w Funduszu Avallon MBO.

Polmlek przejął OSM Końskie, Spomlek połączył się z OSM Bychawa, Mlekpol kupił ŁSM Jogo, sporo mówiło się też o możliwej fuzji OSM Czarnków z Mlekovitą;

  • Jakie są przyczyny obecnej fali konsolidacji w branży mleczarskiej?
  • Co oznacza dla rynku powiększający się dystans między trzema największymi podmiotami: Mlekovitą, Mlekpolem i Polmlekiem a resztą mleczarni?

Co skłania firmy mleczarskie do przejęć?

Marcin Konarski, partner w Funduszu Avallon MBO w rozmowie z Portalem Spożywczym wskazuje, że akwizycje w branży mleczarskiej wynikają z dwóch pobudek.

- Po pierwsze, jest to poszerzenie swojej strefy mlecznej. To np. przypadek Łódzkiej Spółdzielni Mleczarskiej Jogo. Kontrakty z rolnikami są trudno wypowiadalne i większe podmioty wiedzą, że łatwiej jest kupić kogoś, kto jest znany lokalnie i poszerzyć sobie w ten sposób dostęp do surowca, zwłaszcza w trudniejszych czasach kiedy ceny się dynamicznie zmieniają - dodaje.

Dlaczego Polmlek kupił Ceko?

W ocenie eksperta drugi czynnik to rozpoznawalność regionalna i brandy.

- Polmlek kupił Ceko żeby mieć dostęp do trzech brandów “reymontowskich” ze względu na ich wysoką jakość. Teraz w kampaniach reklamowych intensywnie promuje właśnie sery Ceko i robi to już korzystając z własnej dystrybucji - wskazuje.

Rośnie dystans między Mlekpolem, Mlekovitą i Polmlekiem a resztą branży

Tomasz Stamirowski, partner zarządzający Funduszu Avallon przyznaje z kolei, że na rynku mleczarskim w Polsce jest dziś bardzo duża przestrzeń między liderami a resztą.

- Z perspektywy inwestycyjnej trzeba się więc mocno zastanowić, czy dana spółka ma skalę i pozycję żeby stawić im czoło, słowem czy jest w tym logika inwestycyjna. Jeżeli na rynku jest trzech liderów będących poza zasięgiem to każdy się zastanowi co można zbudować. My jako fundusz możemy pomóc budować marki, pozycję i poszerzyć dystrybucję. Natomiast jeśli ktoś nie ma możliwości wejścia do sieci to trudno dziś zbudować pozycję w oparciu o handel tradycyjny czy małe sklepy, których pozycja spada - wskazuje.

Czy fundusze chętnie patrzą dziś na rynek mleczarski?

Stamirowski przyznaje, że fundusze preferują branże, gdzie mogą inwestować w lidera lub w innowacje.

- Taka spółka musi mieć albo dobry brand albo pozycję regionalną. Oczywiście nad każdą opcją pochylimy się i porozmawiamy. Po kilku latach z Ceko, gdzie np. zbudowaliśmy markę Sery z Goliszewa, ulepszyliśmy efektywność działania - uważam, że możemy wnieść istotne wartości i pomóc w dystrybucji. Natomiast przy podmiocie, który sam ma problemy i nie ma pozycji rynkowej pojawia się wahanie i pytanie czy można coś z tym zrobić - podsumowuje.

(10.03.2023 za portalspozywczy.pl)


Współpraca