Czas epidemii wytyka niedostatki polskiego rolnictwa

07.05.2020 -

Czas kryzysu pokazuje niedostatki w funkcjonowaniu pewnych schematów, do których się przyzwyczailiśmy. Jest to dokonały czas żebyśmy zaczęli dyskusje, stwierdził Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM. Dopłaty do TUZ-ów, definicja słowa „rolnik” oraz zapewnienie dochodów gospodarstwom rolnym, to tematy, które zdaniem naszego rozmówcy, powinny być omawiane.

Czas kryzysu i związana z nim mobilizacja zapewniają dobre podłoże do oceny działań, dyskusji i zmian. Co należałby zmienić w polskim rolnictwie? Jakie błędy wytknęła nam obecna sytuacja? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Jacka Zarzeckiego, prezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.

– Czas epidemii, czas kryzysu, pokazuje niedostatki w funkcjonowaniu pewnych schematów do których się przyzwyczailiśmy. Jest to doskonały czas żebyśmy zaczęli dyskusje. Nie tylko na temat rolnictwa europejskiego. Oczywiście Zielony Ład jest bardzo ważny, choć mam do niego dość negatywny stosunek, ponieważ nie można prowadzić rozmów o rolnictwie bez rolników i z pominięciem przedstawicieli tego sektora. Nie da się też przestawić kilkoma dokumentami sposobu funkcjonowania gospodarstw rolnych – zaznaczył Jacek Zarzecki.

Zdaniem naszego rozmówcy najważniejszym w tej chwili jest skupienie się na zapewnieniu dochodów gospodarstwom rolnym, które zajmują się produkcją żywności. Ponadto należałoby przyjrzeć się sposobom dysponowania funduszami unijnymi. Jak zaznaczył, jest to sprawa poruszana przez samych rolników. Fundusze powinny być wykorzystywane mądrze.

– Może warto zastanowić się na tym, żeby dopłaty do użytków zielonych skierowane przede wszystkim na sektor rolników którzy posiadają zwierzęta, czy to bydło, czy to kozy, owce lub konie – stwierdził prezes PZHiPBM.

Przejeżdżając przez Polskę widzimy wiele hektarów pastwisk i łąk będących nieużytkami, a na które ktoś składa wnioski o dopłaty i czerpie duże zyski, jak podkreślał Zarzecki.

– Powinniśmy zacząć mocniej wspierać gospodarstwa produkujące żywność. Wbrew pozorom, jeżeli mądrze to rozegramy, brutalnie ocenimy poprzednie lata, popatrzymy na wyzwania przed jakimi stoimy, może się okazać, że nawet mniejsze środki z budżetu europejskiego przeznaczane na rolnictwo mogą okazać się być większe dla producentów żywności, dla prawdziwych rolników – zaznaczył Jacek Zarzecki.

Zaproponował również zmianę definicji słowa „rolnik”, ponieważ w jego opinii jest to osoba zajmująca się produkcją żywności, nie zaś osoba posiadająca hektary, żadnych maszyn, wydzierżawiająca grunty rolne i żyjąca z dopłat. Zarzecki stwierdził, że choć dyskusje na ten temat toczą się na różnych szczeblach sektora, to liczy na każdy głos ze strony rolników.

– Potrzebujemy ogólnopolskiej dyskusji wśród organizacji branżowych i mam nadzieję, ze w niedługim czasie będziemy mogli spotkać się w ramach grup utworzonych w Porozumieniu Rolniczym i przedyskutować propozycje związane z nowym rozdaniem ze Wspólnej Polityki Rolnej – dodał Zarzecki.

(07.05.2020 za farmer.pl)


Współpraca