Czy mleczarstwu zabraknie rąk do pracy?

Coraz mniej mamy młodych rolników, a mleczarnie mocniej odczuwają nie tylko trudności z pozyskaniem fizycznych pracowników, ale wraz z odchodzeniem na emeryturę doświadczonej kadry specjalistycznej, trudniejsze staje się pozyskanie specjalistów takich jak technologów czy serowarów.

  
Temat przyszłości rolnictwa obecny był podczas Forum Spółdzielczości Mleczarskiej w Białymstoku. Podczas debaty Dorota Grabarczyk, analityk rynku mleka Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, zauważyła, że mimo niekorzystnych tendencji demograficznych w rolnictwie, w Polsce sytuacja jest lepsza niż średnia unijna. W Polsce młodzi rolnicy stanowią 15 proc. wszystkich rolników, a rolnicy w wielki 65+ - 20 proc. Tymczasem w Unii Europejskiej młodzi rolnicy stanowią zaledwie 12 proc., a rolnicy mający ponad 65 lat aż 60 proc. wszystkich rolników.

Młodzi rolnicy chcą się rozwijać, chcą prowadzić gospodarstwa, ale muszą wiedzieć co ich czeka, jakie są warunki działania. Tymczasem Komisja Europejska wprowadza coraz to nowe przepisy bez ich oceny skutków. To uniemożliwia dłuższe planowanie i hamuje rolnictwo - uważa Dorota Grabarczyk. Z kolei w opinii Marcina Hydzika, prezesa Związku Polskich Przetwórców Mleka, młodzi rolnicy podnoszą, że najważniejszymi problemami dla nich obecnie są: drogi dostęp do ziemi, kredytów (brak kapitału i zabezpieczeń, brak historii kredytowej), pozaumowne dzierżawy gruntu, brak szerokiej oferty edukacji i niezbędnych szkoleń. Ważną kwestą jest też to, że wieś się starzeje – brakuje wystarczających i na dobrym poziomie usług społecznych dla młodych i starszych. Z pewnością nie pomagają wysokie koszty produkcji rolnej, wysokie ryzyko produkcyjne i trudności ze zbytem produktów.
 
Braki kadr w przetwórstwie
Młodzież nie tylko niechęć już pracować w rolnictwie, ale także w przemyśle spożywczym. Na wszystkich kierunkach, wszystkich Uczelniach związanych z technologią żywności w Polsce jest coraz mniej studentów. Już od kilku lat widać mniejsze zainteresowanie młodzieży do studiowania kierunków przetwórstwa mleczarskiego.
           
Kadra naukowa jest zdania, iż młodzi ludzie nie chcą pracować w mleczarstwie, wielu uważa, że to trudna praca i szukają łatwiejszych dróg. Praca w mleczarni, gdzie często wymaga się pracy zmianowej, w niskich temperaturach, jest postrzegana jako trudna i równocześnie mało płatna. Zdaniem praktyków, prawdziwy problem będziemy mieli za kilka, może kilkanaście lat, gdy obecna kadra, obecni specjaliści odejdą na emerytury. Sery na linii może przekładać każdy, można zainstalować robota, ale doświadczonych technologów, nie da się zastąpić z dnia na dzień.
Jest wiele przyczyn, które odpowiadają za ten stan rzeczy. Przede wszystkim w mleczarniach nie zarabia się dużych pieniędzy – wiele mleczarni walczy o przetrwanie, działa na granicy rentowności, gdzie wynosi ona jedynie 3-4 proc. Przy tak niskiej rentowności trudno jest płacić dobre stawki. A musimy pamiętać, że mleczarnie wkrótce dodatkowo obciążone zostaną rosnącymi kosztami energii, systemem ETS2, i innymi kosztami pozaprodukcyjnymi, co dodatkowo skomplikuje ich sytuację finansową.
 
Uciążliwość pracy w mleczarstwie odstrasza młodych
Kolejną sprawą, która odstrasza młodych Polaków od pracy w mleczarniach jest uciążliwość. W przetwórstwie mleka pracuje się przede wszystkim zmianowo. Praca na kilka zmian jest uciążliwa, ale nie ma innej możliwości – mleko musi być przyjmowane i przetwarzane na bieżąco. Dodatkowo, w mleczarniach jest specyficzny zapach, do którego trzeba się przyzwyczaić. To także wielu nie odpowiada. Praca na linii wymaga noszenia odzieży ochronnej i pilnowania wymogów bezpieczeństwa higienicznego. To wszystko są uciążliwości, których nie ma w pracy biurowej.
Mleczarnie dostrzegają niebezpieczeństwa związane z brakiem wykształconej kadry i starają się już teraz wychodzić problemowi naprzeciw. Przykładowo firmy proponują płatne praktyki dla studentów III i IV roku kierunków, takich jak automatyka i robotyka, mechatronika, elektronika i pokrewne. Takie praktyki organizują m.in. Spomlek, Danone, Polmlek, Mlekpol. Praktykanci często mają też możliwość późniejszego zatrudnienia w danej firmie. Spółdzielnie inwestują także w nauczanie średniego szczebla.  Spomlek funduje stypendia dla uczniów technikum przetwórstwa mleczarskiego, gdzie spółdzielnia objęła swoim patronatem klasę przetwórstwa mleczarskiego. Podobne działa OSM Włoszczowa.
           
Inwestycja w młodych to budowanie wykształconej kadry mleczarskiej. Młodzież zdobywa wiedzę zarówno teoretyczną, jak również praktyczną podczas lekcji i praktyk, które odbywają się w mleczarniach.
           
Jeżeli mleczarnie nie zadbają już teraz o młode kadry, za dosłownie kilka lat, nie będzie miał kto produkować serów czy jogurtów. Podobnie sprawa wygląda z produkcją mleka. Jeżeli młodzi ludzie nie będą widzieć w rolnictwie realnych i znaczących pieniędzy, to nasze najnowocześniejsze mleczarnie nie będą miały co przerabiać. Teraz jest ostatni dzwonek, aby o tym pomyśleć i zacząć działać.

Radosław Poniedzielski

Współpraca