Czy otoczenie geopolityczne przyspieszy wzrost koncentracji branży spożywczej?

24.06.2022 -

– Analizując ostatnie lata widzimy postępujący proces konsolidacji krajowej branży spożywczej – mówił Jan Gaj, dyrektor Pekao Investment Banking podczas webinaru „Konsolidacja polskiej branży spożywczej na tle UE. Czy trudne otocznie ekonomiczne przyspieszy wzrost koncentracji sektora?", który odbył się online 14 czerwca 2022 we współpracy z Bankiem Pekao.

Do 2030 r. z polskiego rynku może zniknąć 20% firm spożywczych

Jak wynika z raportu przygotowanego przez Bank Pekao, w Polsce na 100 firm przeprowadzono średnio 7 transakcji M&A. Dużo wyższa aktywność w tym zakresie była w krajach Europy Zachodniej. Wśród fuzji na polskim rynku udział transakcji transgranicznych to ok. 20%, a ekspansje kapitałowe wśród zachodnich firm są dużo częstsze – wynoszą ok. 50% W transakcjach transgranicznych wartość jest wyższa.

Jakie perspektywy czekają polski rynek spożywczy? W krótkim okresie problemami są przede wszystkim rosnące koszty, inflacja i wojna na Ukrainie.

- Z pandemii polska branża spożywcza wyszła w dość dobrej kondycji finansowej pokazując imponujący wzrost rentowności. Jej kondycja na tle minionej dekady jest całkiem solidna. Niestety przed nami okres dużych zawirowań. Spodziewamy się spadku PKB pod koniec bieżącego roku i w przyszłym. Spowolnienie gospodarcze pociągnie za sobą spowolnienie konsumpcji. Trudno oczekiwać odwrócenia tych trendów. Spodziewamy się, że dynamika płac będzie rosła dwucyfrowo w tym i przyszłym roku, więc rosną także koszty pracy a poziom inflacji pozostanie wysoki. W tej chwili najważniejszym czynnikiem wpływającym na rynek spożywczy jest wojna na Ukrainie, ale zakładamy, że ona w najbliższym czasie się zakończy – mówił Paweł Kowalski, ekspert sektora rolno-spożywczego w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao.

Wyzwania długookresowe dla firm spożywczych

Z raportu Pekao wynika, że główne wyzwania długookresowe przed branżą związane są z dostępnością żywności. To m.in. szybki wzrost populacji i poziomu dochodu w krajach rozwijających się, co spowoduje wzrost spożycia żywności ogółem. Problemem są także zmiany klimatyczne. Przez nie zmieniać się może dostępność żywności, więc także jej ceny.

Wszystkie długoterminowe czynniki będą podnosić koszty działalności w branży spożywczej. To kłopot dla firm o małej wydajności, bo mogą spaść poniżej progu rentowności i np. sprzedać swój biznes. To sprzyjać będzie konsolidacji rynku. Do końca 2030 roku liczba firm w branży może się zmniejszyć o 20% W dużej mierze schładza rynek fuzji wojna na Ukrainie. Jednak zakładamy, że to sytuacja przejściowa – mówił Paweł Kowalski.

Problemy z sukcesją w branży spożywczej

Kolejnym problemem jest problem sukcesji. Ogółem na świecie tylko co trzecia sukcesja kończy się sukcesem. Dlatego rozwiązaniem może być zewnętrzny inwestor, ktoś kto przejmie firmę i będzie miał wizję jej prowadzenia. To także sprzyjać będzie transakcjom M&A.

Czy zabraknie żywności w Europie?

- Skala wyzwań różni się w zależności od wielkości firmy. To, co jest zadyszką dla dużej firmy, dla małej może być śmiertelnym zagrożeniem, choćby takim, że nie będzie w stanie kupić surowców, opakowań lub uzyskać cen, które pokryją szybko zwiększające się koszty. To jest poważne zagrożenie dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw, który stanowi dużą część w Polsce i UE – mówił Andrzej Gantner, wiceprezes PFPŻ.

Czy branżę spożywczą czeka recesja?

Wiceprezes PFPŻ odniósł się do tematu przewidywanej w wielu prognozach gospodarczych recesji. – Z recesją trzeba będzie się zmierzyć. W branży spożywczej mamy tę przewagę, że popyt na żywność będzie rósł, a nie malał – podkreślił.

- Popyt na żywność będzie rósł z dwóch powodów: po pierwsze z powodu demografii, po drugie – zmian klimatycznych. Rozprowadzenie równo nadwyżek żywności dla wszystkich potrzebujących nawet w XXI w jest praktycznie niemożliwe. Stąd mamy prawie miliard ludzi głodujących lub niedożywionych. To potężne wyzwanie nie tylko dla producentów żywności, ale też dla całego świata: co zrobić, żeby ludzie w XXI w. nie głodowali - tłumaczył Andrzej Gantner, wiceprezes PFPŻ.

Czy Zielony Ład ma sens?

Obecnie widzimy, że realnym wyzwaniem dla branży spożywczej są organiczone zasoby żywności. – O ile popyt na żywność będzie cały czas rósł, o tyle zasoby nie są niewyczerpane. Szybkie zwiększenie zasobów potrzebnych do produkcji żywności wcale nie jest prostą sprawą – podkreślał Andrzej Gantner.

Następne wyzwanie to Zielony Ład

– Miała być to szansa na przejście na zeroemisyjną gospodarkę, ale już dzisiaj widzimy, że niektóre z tych pomysłów są jednak oderwane od rzeczywistości. Przede wszystkim zapomniano, że UE nie jest monolitem ekonomicznym. Kraje się różnią między sobą. Pomysł na ograniczanie produkcji rolnej, przechodzenie na 25% produkcji ekologicznych upraw nie sprawdzi się, jeżeli u naszych granic staną miliony głodnych ludzi. Trzeba się poważnie zastanowić, czy to jest na pewno dobra droga i dobra strategia na dzisiejsze czasy i czy rzeczywiście przyniesie efekty klimatyczne w skali globalnej – tłumaczył wiceprezes PFPŻ.

Jego zdaniem, żywności w Europie wprawdzie nie zabraknie, ale będzie ona tylko dla bogatych ludzi. Tanią żywność trzeba będzie sprowadzać.

- Politycy powinni się mocno zastanowić nad tym, żeby nie wprowadzać wielkich obciążeń dla producentów żywności. Trzeba wstrzymać się z jakimikolwiek regulacjami prawnymi zwiększającymi koszty produkcji żywności. Politycy powinni zastanowić się, jak zwiększyć produkcję żywności, a nie zmniejszać - tłumaczył
Andrzej Gantner, wiceprezes PFPŻ.

Bezpieczeństwo żywnościowe świata ulega pogorszeniu?

Andrzej Gantner przyznał, że to nie jest łatwe. Są jednak potencjalne nowe kierunki i możliwości, np. w pozyskiwaniu białka do produkcji żywności. – Bezpieczeństwo żywnościowe świata sukcesywnie ulega pogorszeniu. Będziemy mieć miliony ludzi głodnych, których trzeba będzie wyżywić w miejscach, które nie generują tyle pieniędzy, żeby sobie tę żywność kupić. To duże wyzwanie, ale być może szansa – zaznaczył.

– Zapotrzebowanie na żywność będzie cały czas rosło. Pytanie, czy my w Polsce i UE będziemy mogli na tym skorzystać. To wiąże się z dostępnością do surowców. Tu mamy dobrą pozycję, ponieważ zarówno Polska, jak i duża część krajów Unii Europejskiej ma dobre warunki do produkcji żywności. O ile nie zostanie ona sztucznie ograniczona chociażby niektórymi rozwiązaniami Zielonego Ładu – dodał.

Wyzwaniem dla wszystkich firm produkujących żywność są bardzo szybko rosnące koszty. W lepszej pozycji są duże i bardzo duże firmy, które mogą uzyskać tańsze źródła zaopatrzenia w surowce czy opakowania.

Prezes Cedrobu: W branży spożywczej nie ma kryzysu

Andrzej Goździkowski, prezes Cedrobu zakwestionował tezę, że branża spożywcza mierzy się obecnie ze szczególnie trudną sytuacją rynkową. - Oczywiście, okoliczności są inne niż rok czy dwa lata temu. Pandemia wprowadziła nowe czynniki, wobec których system dystrybucji musiał się zmienić, ponieważ kanał HoReCa uległ zatrzymaniu. Jednak zawsze jest trudno, zawsze coś się dzieje. Twarde dane pokazują, że kondycja finansowa firm spożywczych jest dobra i rok 2022 prawdopodobnie będzie jednym z lepszych pod względem rentowności. Cała branża spożywcza i nie tylko przeżywa hossę - dodał.

Prezes Cedrobu przyczyn tego, że wielu analityków mimo tego prognozuje pogorszenie koniunktury upatruje w tym, że część ekspertów w większym stopniu kieruje się sympatiami politycznymi niż danymi. - Od 8 lat słyszę, że się wydarzy coś złego, a tymczasem Polska rozwija się w tempie niespotykanym do tej pory. W I kwartale 2022 roku wzrost PKB wyniósł 8,5% - przypomniał.

Rekordowy eksport polskiej żywności w 2022?

Goździkowski wskazał, że Grupa Cedrob notuje "takie same albo i większe" wzrosty przychodów. - Rentowność też jest wyjątkowo dobra. Rok 2020 był wyjątkowo trudny, pandemiczny, ale już 2021 okazał się względnie dobry. Dane makro pokazują, że branża mięsna i spożywcza ogółem wyeksportowała w 2020 r. za rekordowe 34 mld euro, a w 2021 r. za ponad 37 mld euro. Mówi się, że wartość eksportu polskiej żywności w 2022 r. wyniesie ok. 45-46 mld euro. Tak więc nie ma żadnego kryzysu, jest dynamiczny wielki rozwój - dodał.

W ocenie prezesa Grupy Cedrob przyszłość wygląda optymistycznie głównie z uwagi na wzrost liczby konsumentów w Polsce i Europie.

- Na rynku polskim mamy powiększenie liczby konsumentów o ok. 10% Także na rynku europejskim stale powiększa się liczba konsumentów dzięki migracji. Wyrównały się także europejskie koszty produkcji ze światowymi. Zboże w Brazylii kosztuje dziś tyle samo co w Europie. Z tego co wiem branża spożywcza z okresu pandemii wyszła obronną ręką. Nastąpiło przegrupowanie, ktoś zrezygnował, ktoś się wycofał, ale jesteśmy w dobrym punkcie do dalszego rozwoju - ocenił.

Ceny zbóż, czyli jak pomagać Ukrainie?

Andrzej Goździkowski przypomniał, że mieliśmy już okres, w którym koszty podstawowych surowców do produkcji żywności były bardzo wysokie.

- W latach 2008-12 zarówno zboża krajowe, jak i importowane np. śruty sojowe były na poziomie porównywalnym albo wyższym. Dziś wojna podniosła koszt powyżej tego co mieliśmy w 2012, ale w moim przekonaniu znaczenie wojny będzie wygasało. Europa będzie mogła albo będzie zmuszona przyjmować coraz więcej zbóż z Ukrainy albo jako tranzyt albo uzupełnienie. To zboże może przesuwać się falami np. z Francji do Hiszpanii. Mamy obowiązek moralny pomagać naszym braciom Ukraińcom i leży to w naszym najlepszym interesie - dodał.

Gość webinaru przypomniał także, że choć 10 lat temu mieliśmy bardzo wysokie ceny zbóż, które po 1,5 roku mocno spadły z 700 do 300 dolarów.

- W branży rolno-spożywczej kluczowym elementem w łańcuchu produkcji jest rolnik. Rolnik ma jednak taką cechę, że zawsze narzeka. Mimo cen nawozów, o których się dużo mówi, rolnicy w 2021 i 2022 roku zarobili tyle, ile nigdy w historii. Na 1 ha zarabia się wyjątkowo dużo, bo cena daje pokrycie wyższych kosztów nawozów, środków ochrony roślin oraz paliw. Tak więc nie zawsze trzeba w to wszystko wierzyć, bo rentowność w branży rolnej jest - dodał.

Jak Chiny wpływają na rynek mięsa?

Prezes Cedrobu przyznał jednocześnie, że brak rentowności w niektórych obszarach rynku spożywczego, jak np. produkcja wieprzowiny wynikał z innych powodów niż wojna czy cykl koniunkturalny.

- Stanął eksport do Chin, które przez wielu były przedstawiane jako wybawienie dla producentów z Europy. Jednak Chiny to partner niestabilny, który kieruje się względami politycznymi, a nie ekonomicznymi. Zamknięcie importu wytworzyło 20% nadwyżkę podaży nad popytem i to się odbija na redukcji produkcji mięsa wieprzowego. Mamy jednak dobrą sytuację dla mięsa wołowego i rewelacyjną dla drobiowego oraz dla produktów mlecznych. Oczywiście koszty rosną i nie zejdziemy z ceną zbóż do 700 zł, ale uważam, że na poziomie ok. 900 zł się zatrzymamy - ocenił.

Andrzej Goździkowski przyznał, że na dezorganizację rynków spożywczych wpłynęła polityka Chin, które skupiły 1,5-roczne zapasy produktów spożywczych.

- Myślę, że ta nierównowaga za pół roku-rok ustanie i zostaniemy z problemami długofalowymi tj. z Brukselą i ideologią wdrażaną do gospodarki. Wahania na rynku podaży i popytu ogólnie sprzyjają tym, którzy produkują. Dzisiaj świat potrzebuje żywności i najbliższe kwartały będą dla producentów żywności dobre - ocenił.

Prezes Cedrobu jest zdania, że konsolidacja sektora spożywczego raczej sprzyja zwiększaniu jakości żywności.

- Uważam, że teraz jest lepiej dla konsumenta, mimo wszystkich środków, które używane są do produkcji żywności. Inspekcje nadzorujące branżę są bardzo surowe w obszarze mięsa, mleka i roślin. Tego nie było 30-50 lat temu. Dla producentów dużych jest dziś bardzo ryzykowne występować poza granice prawa. Bardzo często używanie nadmierne np. Roundupu czy antybiotyków. Substancji tych używa się tyle, ile jest to konieczne - podsumował.

Hortimex: Wiele przedsiębiorstw może rozważać sprzedaż firm

Dlaczego na Zachodzie jest więcej transakcji M&A niż w Polsce? Zdaniem Mateusza Kowalewskiego, prezesa firmy Hortimex, jest to bardziej dojrzały rynek. Firmy są większe i mają większy potencjał do przejmowania.

- Większe firmy mają dwie drogi rozwoju. Właściciele firm oczekują od zarządu, żeby firmy się rozwijały, a rozwój oznacza wzrost. Można rosnąć albo organicznie, albo przez przejęcia. Wzrost przez przejęcia jest relatywnie łatwiejszy i szybszy. Można szybko pokazać wyniki inwestorom. Rozwój przez akwizycję jest potencjalnie dość atrakcyjnym scenariuszem - mówił Mateusz Kowalewski, prezes Hortimex

Drugim czynnikiem, który może powodować, że liczba przejęć na Zachodzie jest duża, jest wycofywanie się przedsiębiorców rodzinnych z biznesów.

– Jest wiele firm na Zachodzie, w których sukcesorzy nie są zainteresowani kontynuowaniem dzieła rodziców czy dziadków. Wolą żyć inaczej niż angażować się w firmę. Przedsiębiorcy nie chcąc, aby te firmy zniknęły, są zainteresowani ich zbyciem – wyjaśniał prezes Hortimex.

Jego zdaniem, ten scenariusz będzie się też powtarzał w Polsce. Badania dotyczące sukcesji są u nas bardzo podobne. Wiele przedsiębiorstw po pandemii i w obliczu wojny może rozważać sprzedaż swoich firm.

Jakie są największe wyzwania dla branży rolno-spożywczej? Mateusz Kowalewski przyznał, że ostatnie lata to rewelacyjna hossa. Biznesy spożywcze rosną, ale fundamenty gospodarcze erodują.

– Jako Hortimex rozwijamy się w tempie znacząco wyższym niż PKB, natomiast pewne fundamenty gospodarcze erodują. Rodzi się pytanie, w którym momencie może nastąpić załamanie i odwinięcie sytuacji oraz na ile rentowność przedsiębiorców zależy od dotacji dla z tytułu pomocy covidowych – zastanawiał się.

– Wygląda to bardzo pozytywnie, ale na horyzoncie mamy ogromne podwyżki kosztów: energii, surowców, opakowań oraz dodatkowe obowiązki wynikające z regulacji prawnych – dodał.

Mateusz Kowalewski opowiedział o przejęciu firmy przez Avallon. Przyznał też, że sukcesja jest bardzo złożonym i emocjonalnym procesem.

– To sukcesja wiedzy, władzy, wartości i na końcu własności. Rzadko bazuje na chłodnym spojrzeniu przedsiębiorcy. Sukcesja odbywa się nie na płaszczyźnie przedsiębiorstw, ale na płaszczyźnie rodziny. Sprzedaż firmy to brak pomysłu na sukcesję. Zbycie przedsiębiorstwa jest sposobem na pewnego rodzaju zmonetyzowanie wartości, które tworzy się przez całe życie – tłumaczył.

Jan Gaj, Pekao: Widzimy postępujący proces konsolidacji branży spożywczej

– Analizując ostatnie lata widzimy postępujący proces konsolidacji krajowej branży spożywczej. Na przestrzeni ostatniej dekady istotnie zmniejszyła się liczba podmiotów działających w sektorze spożywczym. Jeszcze 10 lat temu w sektorze spożywczym działało blisko 2500 podmiotów. Obecnie jest to niespełna 2000 podmiotów – mówił Jan Gaj, dyrektor Pekao Investment Banking.

– Zmieniła się w tym czasie również struktura przychodów sektora – rośnie udział dużych firm. Wydaje się, że w kolejnych latach procesy konsolidacyjne w branży spożywczej będą kontynuowane, a ich tempo powinno być zbliżone lub subtelnie niższe od notowanego na przestrzeni ostatnich lat – dodał.

- Duże krajowe podmioty stały się znaczącymi graczami w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, ale tak, jak zostało to pokazane w raporcie Banku Pekao SA, mają relatywnie niewielką skalę w porównaniu ze swoimi odpowiednikami w Europie Zachodniej – mówił Jan Gaj.

Firmy spożywcze muszą podnosić efektywność

Zdaniem Jana Gaja w celu globalnego konkurowania, krajowe przedsiębiorstwa będą musiały systematycznie zwiększać skalę działalności na rynkach zagranicznych. Będą musiały wychodzić w nowe segmenty biznesowe oraz podnosić efektywność.

– Warto zaznaczyć, że stopień konsolidacji poszczególnych segmentów rynku spożywczego jest zróżnicowany. W niektórych segmentach rynku, na przykład w przetwórstwie mleka i mięsa, obserwujemy silną pozycję liderów, podczas gdy w innych segmentach biznesowych, na przykład żywności typu convenience, zdrowych przekąsek czy roślinnych alternatyw dla mięsa postępuje proces konsolidacji i wyłaniania się rynkowych liderów. Takie rozróżnienie segmentów rynku spożywczego jest istotne z punktu widzenia zidentyfikowania tych segmentów, w których należy spodziewać się aktywności ze strony funduszy private equity – tłumaczył dyrektor Pekao Investment Banking.

Jego zdaniem fundusze będą koncentrować się przede wszystkim na najbardziej rosnących segmentach rynku wpisujących się w trendy konsumenckie oraz z potencjałem eksportowym i potencjałem do generowania dwucyfrowej marży. Będą dążyły do stworzenia liderów ze swoich spółek portfelowych w przeciągu kilku lat bądź podmiotów wiodących na rynku spożywczym w danej kategorii.

– Zdecydowanie mniejszej aktywności funduszy spodziewałbym się w dojrzałych segmentach rynku. Te branże będą konsolidowane przede wszystkim przez inwestorów strategicznych. Wydaje się, że konsolidacja krajowa będzie odbywała się przede wszystkim w wyniku skutecznego rozwoju organicznego liderów i wypierania z rynku konkurencji, a w mniejszym stopniu będzie efektem dokonywanych akwizycji – mówił Jan Gaj.

– Jeżeli chodzi o aktywność funduszy private equity, myślę że należy spodziewać się aktywności lokalnych funduszy. Polska jest rynkiem frontowym, w związku z tym w najbliższej przyszłości należy spodziewać się aktywności funduszy lokalnych obecnych na rynku od kilku lat, znających specyfikę krajowego rynku. W związku z konfliktem zbrojnym w Ukrainie nie należy spodziewać się istotnego napływu nowych inwestorów kwalifikowanych, gdyż zauważalny jest niepokój związany z sytuacją za wschodnią granicą Polski – tłumaczył.

– Obecnie fundusze zaangażowane są kapitałowo w spółki z segmentu napojów, słodyczy, mrożonek. Po jednej inwestycji jest również w przetwórstwie mięsnym i rybnym. W związku z ograniczonym horyzontem inwestycyjnym funduszy znaczące spółki z tych segmentów mogą zmienić właścicieli. Może mieć to swoje konsekwencje w układzie sił w poszczególnych segmentach rynku – podsumował Jan Gaj.

Firmy spożywcze mierzą się z niepewnością

– Krótkoterminowo wojna w Ukrainie wytworzyła zjawisko szoku podażowego na rynku, głównie w produkcji zbóż i oleju. Ma to wpływ na ceny żywności – mówił Sylwester Stępień dyrektor Departamentu Analiz Kredytowych i Administracji w Pionie Bankowości Przedsiębiorstw, Bank Pekao.

Jego zdaniem długoterminowo należy spodziewać się zmiany nastrojów konsumenckich. Klienci mogą kupować mniej żywności premium o wysokiej jakości, natomiast więcej produktów budżetowych.

– Obecnie wielu przedsiębiorców stoi przed wyzwaniem zarządzania w warunkach niepewności. Istnieje na to określenie, wywodzące się z wojskowości – VUCA. Firmy nie mają do końca wpływu na swoje koszty i na to, co się wokół dzieje, przyszłość jest niepewna – mówił.

Sektor spożywczy jest dobrze doinwestowany

– Uważam, że sektor spożywczy w Polsce do niedawna był niezbyt doceniany, ale teraz widać, że stanowi naszą przewagę. Branża spożywcza jest dobrze doinwestowana, wiele przedsiębiorstw na integrację pionową, czyli zdywersyfikowały zarówno aspekt kosztów jak i przychodów, zamknęły ciągi produkcyjne. Mniejsze firmy spożywcze dużo bardziej niż wielkie przedsiębiorstwa zmagają się z czynnikami rynkowymi. Bywa, że są zadłużone, a ma to znaczenie w okresie, w którym rosną koszty surowców i kredytów – tłumaczył Sylwester Stępień.

– To, co może martwić mnie jako bankowca, który współpracuje zarówno z małymi jak i dużymi firmami spożywczymi, to niepewność co do przyszłości, jeśli chodzi o inwestowanie. Obawiam się, czy obecna sytuacja nie wpłynie na wyhamowanie perspektyw inwestycyjnych – mówił Sylwester Stępień.

Żywność będzie droższa

Jego zdaniem państwo powinno wspierać sektor spożywczy, ponieważ ułatwi to funkcjonowanie małych firm. Jednocześnie musimy założyć, że żywność będzie droższa.

– Jako bankowiec podzielam optymistyczne spojrzenie na sektor spożywczy, chociaż w obecnej sytuacji należałoby nieco zmienić system zarządzania firmami. Zakładami spożywczymi kierują bardzo zaangażowali właściciele oraz zarządy, którzy znają ten sektor i mają dobrą ocenę sytuacji. Nasz bank również dobrze rozumie ten sektor ze względu na to, że od lat z nim współpracuje – podsumował Sylwester Stępień.

Oprac. na podstawie webinaru „Konsolidacja polskiej branży spożywczej na tle UE. Czy trudne otocznie ekonomiczne przyspieszy wzrost koncentracji sektora?", który odbył się online 14 czerwca 2022 we współpracy z Bankiem Pekao.

Materiały do pobrania:

pdf

(24.06.2022 za portalspozywczy.pl)


Współpraca