Doligalski na EEC: Zawód rolnika staje się coraz mniej interesujący dla młodych ludzi

28.04.2022 -

Rosnące wymagania wobec gospodarstw, otaczająca je biurokracja i ograniczenia rozwojowe zdaniem Piotra Doligalskiego sprawiają, że młodzi ludzie z mniejszym zapałem przejmują gospodarstwa, których lawinowo ubywa.

Jak zauważa Piotr Doligalski, prezes Zakładu Produkcji Rolnej w Kowrozie, słabnące zainteresowanie rolnictwem widać wyraźnie również po spadającej liczbie absolwentów kończących studia rolnicze. – Kiedy studiowałem na roku było 200 osób, dziś mój syn studiuje w Poznaniu, jest 18 studentów – informował Doligalski, podczas debaty „Zielone rolnictwo” odbywającej się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Zdaniem rozmówcy zostanie rolnikiem nie polega na tym, aby płacić mu 150 tys. zł za założenie gospodarstwa, natomiast ważne jest, żeby rolnik za swoją pracę dostawał odpowiednie wynagrodzenie.

- Wiele gospodarstw za 10 -15 lat będzie pustych. Jest wiele innych ciekawych zawodów, część młodych wyjeżdża za granicę. Nie wiem, czy gdybym jeszcze raz zaczynał, chciałbym być znów rolnikiem i spełniać te wszystkie wymogi – stwierdził Doligalski.

Uczestnik debaty odniósł się również do dyrektywy dotyczący emisji przemysłowych, która ma obejmować gospodarstwa z obsadą zwierząt powyżej 150 DJP. – Ci rolnicy wstają o 5:00, oprzątają te krowy, brakuje ludzi do pracy, a teraz jeszcze mają robić opłaty za emisje. Ja myślę, że to nie idzie w tym kierunku, żeby rolnictwo się rozwijało, tylko jeszcze bardziej było zależne. Dodam tylko, że dwa lata temu za dopłatę można było kupić ok. tony saletry, dziś można kupić 300 kg, a za dwa lata może 100-150 kg – ocenił Doligalski.

Czy gospodarstwa są gotowe na Zielony Ład?

- Powiedziałbym, że w moim gospodarstwie już dawno wprowadziłem wiele tych założeń, np. obecnie jest uprawianych 12 roślin, są zioła, jest hodowla, wprowadzony jest system bezworkowy. Problemem jest jednak fakt, że jest to duże gospodarstwo i nie po drodze nam z polskimi, ani unijnymi przepisami, bo jesteśmy karani i jest wiele ograniczeń – mówił Piotr Doligalski.

Jego zdaniem wiele proponowanych zmian jest jednak potrzebnych, pozwalających poprawić sposób użytkowania gleby. Jak zauważył, rolnicy mają coraz lepsze maszyny i nadmiernie uprawiają glebę, przez co coraz częściej mamy do czynienia ze zjawiskiem erozji wietrznej.

- To, że rolnikowi się na polu podoba, że nie ma żadnych resztek, to nie znaczy, że jest dobrze, bo rośliny lubią jak na wierzchu pozostaje trochę resztek, co zatrzymuje erozję i wodę w glebie. Nie zgadzam się z poglądami, że jeśli się wywiezie obornik, to trzeba go zaorać. Zaorany obornik, to tak jakby zakonserwować ogórki, a obornik ma się rozłożyć, a nie zakonserwować – zauważył Doligalski, dodając jednocześnie, że to nieżyciowe przepisy wymagają takich właśnie praktyk.

(28.04.2022 za farmer.pl)


Współpraca