Hodowcy o opłacalności produkcji mleka – czy jest aż tak źle?

29.03.2021 -

Wzrostowi cen skupu mleka towarzyszy wzrost cen środków produkcji. Czy zmiany te się równoważą? Jak wypada opłacalność produkcji mleka w porównaniu do zeszłego roku? Zdania hodowców są różne, choć zgodni są oni w jednym - lepiej nie jest.

Sektor mleczarski okazał się stosunkowo odporny na pandemię, a obecne prognozy są obiecujące. Obserwowany wzrost popytu na artykuły mleczarskie powinien sprzyjać utrzymaniu ceny skupu mleka. Jednak sama cena za mleko nie powie wiele o opłacalności produkcji jeśli nie uwzględnimy kosztów środków produkcji, a te drastycznie wzrosły. Hodowcy pytani o to czy aktualna relacja ceny mleka i kosztów produkcji pozwala osiągnąć satysfakcjonującą opłacalność produkcji podkreślają wzrost cen za zboża paszowe, nawozy mineralne, paliwo czy energię, które są tak wysokie, że mimo obecnej ceny za mleko ciężko dopatrywać się zmiany na korzyść producentów mleka w ekonomice produkcji.

– Uważam, że jest gorzej niż pół roku temu czy rok temu, ze względu na ceny nawozów i przede wszystkim ceny pasz. Ceny pasz białkowych zawsze były wysokie, ale teraz mocno poszły w górę, ceny nawozów i paliwa również. To są duże koszty, a coraz więcej tego paliwa idzie, coraz więcej pasz treściwych i tego się nie da obciąć. Cena za mleko jest przyzwoita, ale wzrost kosztów produkcji nie wpływa pozytywnie na opłacalność – stwierdza Tomasz Mroczkowski, hodowca bydła mlecznego z województwa podlaskiego.

Dawid Bernatowicz, hodowca bydła mlecznego z województwa warmińsko-mazurskiego, podkreśla nieproporcjonalność wzrostu cen środków produkcji i ceny skupu mleka.

– Koszty produkcji bardzo wzrosły, np. soja GMO z 1800 do 2450 zł/t, bez GMO około 2700 zł/t, rzepak z 1100 na 1700 zł za tonę, a cena mleka poszła w górę około 10 gr. w stosunku do zeszłego roku. Podwyżka ceny mleka nie pokrywa wzrostu cen pasz, nie wspominając o innych środkach produkcji, jak nawozy, siatki do bel, folie itp. – mówi Bernatowicz.

Z kolei zdaniem kolejnego rozmówcy, opłacalność produkcji jest porównywalna do tej z poprzedniego roku.

– Obecnie cena mleka jest bardzo przyzwoita, ale te koszty produkcji jak paliwo, soja, rzepak też poszły do góry i to ma negatywny wpływ na ekonomikę produkcji – zaznacza Ireneusz Jasiński, z województwa lubelskiego – Myślę jednak, że poziom opłacalności jest porównywalny z latami poprzednimi, ponieważ jak cena mleka była niższa, ceny paliwa i nawozów też były niższe i ta relacja była to na podobnym poziomie. Teraz cena mleka poszła do góry to i ceny środków produkcji wzrosły. Tak to jest, że ceny wyrównują się, tylko jest większy obrót pieniędzmi – dodaje.

Należy jednak uwzględnić fakt, że nie wszędzie cena za mleko wzrosła, zaś od wzrostu kosztów produkcji nie ma wyjątków. Problematyczna jest również panująca w rolnictwie niepewność i brak stabilizacji.

– Teraz wszystkie pasze do góry poszły i niewiele zysku zostaje. W zeszłym roku było lepiej, mniej pasze kosztowały, mniej się wydawało, a teraz wszystko jest drogie. Nastąpiło pogorszenie opłacalności, bo cena mleka u nas jest stała od kilku lat. Dodatkowo teraz jeszcze jest obawa o obniżki, bo mleczarniom też wszystko do góry poszło i oni tak samo mają niższy zysk. Gdyby cena mleka poszła do góry to wszystko byłoby dobrze. Co prawda mleczarnia dobrze płaci, ale jak od kilku lat jest stała cena, a wszystko drożeje to opłacalność spada – stwierdza hodowca bydła mlecznego z województwa mazowieckiego. – Po wygaszeniu pandemii też będzie ciężko, trzeba będzie rok nadrobić, ale myślę, że będzie lepiej. Jak wszystko się rozrusza to może być lepiej, ale na razie wszystko stoi w miejscu. Teraz ludzie nie inwestują, czują się niepewnie, boją się o przyszłość i nie planują nic do przodu. W gospodarstwie to jakby człowiek na minie siedział, nie wiadomo co robić, każdy się wstrzymuje, ale nie można się poddawać – dodaje.

(29.03.2021 za farmer.pl)


Współpraca