Intensywny początek roku w spożywce i handlu. Tym żyła branża w styczniu
Przygotowaliśmy nasze unikalne zestawienie kluczowych wydarzeń, które miały miejsce w styczniu, a które bezpośrednio dotyczą m.in. branży spożywczej. Wśród nich znalazły się m.in. handel z Ukrainą, wejście w życie dyrektywy plastikowej, testy systemu kaucyjnego, podwyżka płacy minimalnej, problem przetwórców łososia w Polsce i duże przejęcie na rynku napojowym.
1. Handel z Ukrainą
Wśród kluczowych dla branży spożywczej tematów, o których pisaliśmy w ostatnim miesiącu, był m.in. handel z Ukrainą, a dokładniej problematyka dotycząca wpływu importu ukraińskich produktów do Unii Europejskiej na polskie rolnictwo.Jak pisaliśmy 31 stycznia, Komisja Europejska zaproponowała przedłużenie zawieszenia ceł przywozowych i kontyngentów na import z Ukrainy do UE na kolejny rok oraz tymczasowe odstępstwo od przepisów Wspólnej Polityki Rolnej dla unijnych rolników na 2024 rok.
Szef MRiRW Czesław Siekierski zaznaczył podczas ostatniego spotkania z ambasadorem Ukrainy w RP Wasylem Zwaryczem, że "relacje handlowe z Ukrainą należy tak ułożyć, aby z jednej strony wpierać Ukrainę, a z drugiej nie naruszać równowagi rynkowej w sąsiednich państwach, w tym w Polsce".
W kontekście zawieszenia ceł i kontyngentów na produkty z Ukrainy wypowiedział się dla nas Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej. Jak zaznaczył, "z zawieszenia ceł i kontyngentów na produkty z Ukrainy w przypadku drobiu korzysta de facto jeden producent, gigantyczna firma zarejestrowana na Cyprze. Z punktu widzenia tej firmy jest to sytuacja perfekcyjna, nie muszą spełniać wymagań UE, a mają nieograniczony dostęp do rynku". Jak dodał, ukraiński drób to problem dla całej UE.
W kwestii importu z Ukrainy problematyczny jest również m.in. cukier , który jak zaznaczył Czesław Siekierski, wypiera Polskę z rynków UE. Jak dodał szef resortu rolnictwa, w 2021 roku na teren UE napłynęło około 20 ton cukru, a w roku ubiegłym około 400 tysięcy ton. Natomiast w roku przyszłym może to być już 700 tysięcy ton, a nawet i milion ton.
O konieczności dążenia do tego, aby ukraińskie produkty mogły być sprzedawane w Polsce jedynie za zgodą polskich instytucji mówił też Premier Donald Tusk. "Chodzi o to, żeby polskie rolnictwo było bezpieczne wobec nieuczciwej konkurencji ze wschodu. (...) Będziemy szukali najlepszego zapisu w umowie dwustronnej” – dodał.
2. Testy systemu kaucyjnego
Pomimo tego, że system kaucyjny ma obowiązywać w Polsce dopiero od stycznia 2025 r., niektóre sieci handlowe już testują system butelko matów. Wśród nich są m.in. Lidl, Biedronka, Kaufland i Żabka.O przygotowaniach do wprowadzeniu systemu kaucyjnego w Polsce – wyzwaniach i szansach rozmawialiśmy z Marcelem Rakowskim, prezesem zarządu PolKa, spółki będącej operatorem systemu kaucyjnego.
Jak podkreślił, „polski rynek opakowań to drugi największy w UE po niemieckim. Nasze analizy pokazują, że ważna jest - po pierwsze - skala operacji, a po drugie - systemy muszą i powinny ze sobą konkurować. Wydaje się, że ta liczba 3-4 operatorów, gdzie dwóch jest dużych, czyli mających większość rynku opakowań, jest kombinacją realną i optymalną, po to, żeby osiągnąć odpowiednią skalę działań i żeby adresować ten szeroki rynek. A mówimy docelowo o zorganizowaniu zbiórki kilkunastu miliardów opakowań
Zgodnie z nowymi przepisami, które wejdą w życie za 11 miesięcy, oddając puste opakowania do sklepu, będzie można odzyskać wcześniej zapłaconą kaucję.
Swoje zdanie w kontekście systemu kaucyjnego wyrazili też szefowie firm z branży napojowej, którzy wymienili kluczowe zastrzeżenia, m.in. brak merytorycznych konsultacji ze środowiskiem biznesu, ryzyko pojawienia się nadużyć i zbyt krótki termin na wdrożenie nowych regulacji prawnych.
- To kolejny przykład nieprecyzyjnego projektu, który powstał prawdopodobnie bez konsultacji ze środowiskiem biznesu. Przy tworzeniu tych zapisów zabrakło też wiedzy o tym, jak obrót opakowaniami funkcjonuje obecnie – powiedziała nam Monika Kowal, współwłaścicielka i prezes zarządu firmy Soti Natural.
3. Dyrektywa SUP
Obowiązek dostosowania się do implementacji unijnego prawa w zakresie zagospodarowania odpadów powstałych z produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych mają nie tylko producenci butelek plastikowych czy opakowań jednorazowych, ale również koncerny tytoniowe.Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Klimatu i Środowiska implementującym unijną dyrektywę, od 1 stycznia weszły w życie m.in. stawki opłaty na pokrycie kosztów zagospodarowania odpadów powstałych z produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych. Dla m.in. pojemników na żywność i napoje, lekkich toreb na zakupy czy paczek i owijek stawka ta wynosi 0,10 zł za kg. Natomiast za sztukę wyrobów tytoniowych z filtrami zawierającymi tworzywa sztuczne i filtrów zawierających tworzywa sztuczne sprzedawanych do używania łącznie z wyrobami tytoniowymi opłata ta wynosi 0,01 zł.
W rozmowie z nami Bojan Stoevski, dyrektor Rynku Polska w Imperial Tobacco, podkreślił, że „ten rok będzie pierwszym, w którym poniesiemy koszty za filtry z plastikiem wprowadzone do obrotu – zaznacza Bojan Stoevski. W maju 2024 r. czeka nas również rozszerzenie systemu Track & Trace, czyli śledzenia przemieszczania się produktów tytoniowych. Dotyczy to m.in. wkładów do podgrzewanego tytoniu”.
Z unijną dyrektywą plastikową wiąże się również m.in. obowiązek przytwierdzania do butelek plastikowych zakrętek, który wejdzie w życie w Polsce 1 lipca tego roku. Jak pisaliśmy:
- Wykonane z tworzyw sztucznych zakrętki i wieczka używane do pojemników na napoje należą do artykułów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych najczęściej znajdowanych na plażach w Unii – czytamy w Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/904 z dnia 5 czerwca 2019 r. - Z tego powodu wprowadzanie do obrotu pojemników na napoje, które są produktami jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych, powinno być dozwolone tylko wtedy, gdy spełniają one określone wymogi w zakresie projektu produktu, które znacznie zmniejszają rozprzestrzenianie w środowisku używanych do pojemników na napoje zakrętek i wieczek wykonanych z tworzyw sztucznych – dodano.
Jak powiedziała nam Joanna Kądziołka, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste, przyszłość jest wielorazowa, dlatego wyjście do klienta z ofertą naczyń wielokrotnego użytku, oferowanie im możliwości zabierania potraw w tych naczyniach, to zdecydowanie przyszłość.
- Jesteśmy na etapie wdrożeń Europejskiego Zielonego Ładu. Musimy mieć z tyłu głowy, że jesteśmy zobligowani do tego, by do 2050 roku w znacznym stopniu zmniejszyć emisję. To, co dzieje się teraz, co śledzi nasze Stowarzyszenie, to zmiany dotyczące niemarnowania żywności i kwestia opakowań. W tym temacie branża HoReCa ma sporo do zrobienia. Wychodzimy od przepisów, które mówią o ograniczeniu ilości wyrobów z tworzyw sztucznych i przechodzimy w stronę wielorazowości – oferowania opakowań wielorazowych klientom i możliwości serwowania w nich jedzenia.
4. Podwyżka płacy minimalnej
1 stycznia 2024 roku minimalne wynagrodzenie za pracę w Polsce wzrosło o 700 zł do 4242 zł brutto. Już 1 lipca 2024 roku zostanie podniesione po raz drugi - do 4300 zł brutto. Wzrost płacy minimalnej martwi m.in. małe i średnie zakłady z branży mięsnej.- Obawiamy się dalszego wzrostu kosztów energii, ale też podwyższenia płacy minimalnej. To nie jest tak, że jest ona podwyższana tylko najmniej zarabiającym. Zakłady nie są na to gotowe - mówi nam Tomasz Parzybut, prezes zarządu Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP
5. Problem przetwórców łososia w Polsce
W styczniu pisaliśmy również o problemie, który ma dotknąć firmy zajmujące się przetwórstwem łososia w Polsce. Pierwszy raz temat ten poruszyliśmy już na początku września ubiegłego roku. Chodzi dokładnie o stiffening, czyli proces technologiczny stosowany w polskich przetwórniach polegający na podmrożeniu wędzonych filetów np. z łososia w granicach temperatur od -7 do -14 stopni w celu ich usztywnienia przed krojeniem na plastry.„Do tej pory kwestie związane ze stiffeningiem nie były oficjalnie uregulowane. To może się zmienić już wkrótce, bo na oficjalne wprowadzenie do unijnego ustawodawstwa pojęcia stiffeningu naciskają w szczególności Francja i Belgia – pisaliśmy we wrześniu. W proponowanej definicji proces stiffeningu ma zostać ograniczony czasowo do 96 godzin. Innymi słowy, wprowadzony zostanie wymóg, aby wędzony łosoś trafiał od producenta do punktu sprzedaży w ciągu 96 godzin. To bardzo ważne zastrzeżenie. Tym samym wędzony, a więc przetworzony łosoś zostanie ujęty w jednej grupie produktów wraz z mięsami i rybami świeżymi tzn. sprzedawanymi w stanie surowym.
Temat powrócił w styczniu tego roku, kiedy to Europosłanki Anna Fotyga (PiS) oraz Magdalena Adamowicz i Elżbieta Łukacijewska (PO) deklarowały, że będą bronić polskich interesów i wskazują na brak transparentności w pracach nad regulacją.
"Proponowane akty prawne ograniczają możliwość stosowania technologii przyjętej przez polskich producentów. Podkreślić należy fakt, że zmiany nie zostały poparte żadną analizą naukową, ani też ekspertyzą EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności)" – podkreśliła Anna Fotyga.
6. Japoński koncern przejmuje dużego polskiego producenta napojów
Japoński Dydo Group nabył 100 proc. udziałów od polskiego producenta soków i wód butelkowanych - firmy Wosana z Andrychowa, której obecnym właścicielem był fundusz Avallon MBO FUND II. Zakup Wosany jest kolejnym krokiem w realizacji strategii biznesowej DyDo, która ma na celu ekspansję na rynku europejskim.Jak powiedział nam Łukasz Targoszyński, Partner w Baker McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy sp.k., Avallon jest funduszem inwestycyjnym, który zainwestował w Wosanę w 2017 roku. „Od tego czasu minęło już 6 lat, więc można było się spodziewać wyjścia z tej inwestycji, a sam proces trwał już od jakiegoś czasu".
- Od pewnego już czasu obserwowaliśmy spore zainteresowanie inwestorów zagranicznych polskimi spółkami z branży spożywczej. Jesteśmy dla nich dużym, atrakcyjnym rynkiem. Inwestorzy szukają jednak przede wszystkim spółek już dobrze doinwestowanych produkcyjnie, z uwagi na fakt, że znacząco podrożały koszty maszyn, stali, czy pracy inżynierów. My w Wosanie wdrożyliśmy program CAPEX-owy i w dobrym momencie zainwestowaliśmy w nowoczesne maszyny. Obecnie koszt zakupu tych maszyn byłby niemal dwukrotnie wyższy. Inny kluczowy element to jakość produktów - ona dla inwestora ma duże znaczenie w przypadku producentów soków i napojów. Wysoka jakość produktów oraz doświadczenie w produkcji marek własnych dla liderów kanału nowoczesnego spowodowały, że Wosana dobrze odpowiadała potrzebom branżowego inwestora - powiedział Marcin Konarski, partner w Avallon MBO.
Spółki grupy DyDo prowadzą działalność głównie w zakresie produkcji i sprzedaży soków, nektarów i innych napojów bezalkoholowych