Jak miliony uchodźców z Ukrainy wpłyna na polski rynek pracy?

Od 24. lutego do 20 marca Polski wjechało z Ukrainy 2 080 978 osób napisała na Twitterze Straż Graniczna. Z kolei w tym czasie w przeciwnym kierunku – z Polski do Ukrainy wyjechało 253 tys. osób. Tak to wpłynie na rynek pracy?

Trzy tygodnie wojny i do Polski trafiło ponad dwa miliony uchodźców. To ogromne wyzwanie dla administracji i całego społeczeństwa. Duża część z tych osób będzie chciała podjąć pracę. Jak to wpłynie na polski rynek pracy? Zdaniem minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg Polska może sobie pozwolić na otwarcie rynku pracy, bo bezrobocie utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie. – Wprowadzamy udogodnienia dla obywateli Ukrainy, aby mogli podjąć pracę – zaznaczyła minister Maląg.

Również analitycy nie widzą problemu. Zdaniem ekspertów z ING, napływ uchodźców może nieco złagodzić niedobory pracowników i presję płacową w niektórych branżach. Ukrainki powinny znaleźć zatrudnienie m. in w edukacji i ochronie zdrowia, bo zwiększony popyt na usługi ze strony imigrantów będzie powodował konieczność zwiększenia liczby etatów. Według analityków ING, dane potwierdzają, że rynek pracy jest napięty, co generuje presję płacową. Wskazali, że od 4 miesięcy wzrost płac pozostaje zbliżony do 10% Szczególnie wysokie tempo wzrostu płac jest obserwowane w sektorach usługowych. Jednocześnie są to sektory, gdzie wcześniej aktywność w największym stopniu ucierpiała wskutek obostrzeń epidemicznych. W zakwaterowaniu i gastronomi wynagrodzenia wzrosły o 15,4% rdr, a w kulturze, rozrywce i rekreacji o 15,% rdr. Rosnące ceny dóbr podstawowej potrzeby (żywność, utrzymanie mieszkania, paliwa) powodują wzrost oczekiwań płacowych. Według ING, procesy migracyjne powodują (wyjazdy Ukraińców na front), że w krótkim terminie pod presją pozostanie nadal budownictwo, transport i przetwórstwo, gdzie dominującą rolę w zatrudnieniu odgrywają mężczyźni. – W tych sektorach gospodarki trudno oczekiwać spadku presji płacowej w najbliższym czasie. W perspektywie średnioterminowej ważnym czynnikiem może okazać się napływ uchodźców, przy czym dotyczy on głównie kobiet, dzieci i osób starszych. Może to jednak nieco złagodzić niedobory pracowników i presję płacową w niektórych branżach – ocenili. Analitycy ING dodali, że największym beneficjentem zwiększonej podaży pracy będzie handel oraz usługi.

Szacuje się, że w przededniu wybuchu konfliktu zbrojnego u naszych wschodnich sąsiadów, w Polsce przebywało 1-1,3 mln Ukraińców. Z tego znacząca grupa zasilała szeregi pracowników branży produkcyjnej, budowlanej i logistycznej. – Obecnie mają miejsce jedynie pojedyncze wyjazdy, które szacujemy na ok. 1-2% ogólnej liczby pracowników ukraińskich – mówi Katarzyna Dąderewicz dyrektor działu rekrutacji zagranicznych z LeasingTeam. – Klienci również nie zgłaszają obaw związanych z płynnością dostarczania zasobów ludzkich. Pamiętajmy jednak, że wojna bardzo mocno zjednoczyła Ukraińców jako naród, zatem nie będzie dla nas niespodzianką, jeśli w najbliższych dniach liczba powrotów do ojczyzny drastycznie wzrośnie – dodaje.

LeasingTeam ocenia, że już teraz coraz trudniej jest pozyskać pracowników na stanowiska typowo męskie, wymagające tężyzny fizycznej. Do tej pory wakaty te obejmowali w znacznej części właśnie obywatele Ukrainy, nie tylko przebywający na stałe w Polsce, ale też przyjeżdżający regularnie na czasowe kontrakty. Obecnie nie mają już takiej możliwości w związku z zakazem wyjazdu z kraju, który obejmuje wszystkich mężczyzn od 18 do 60 r. życia.

Wiele osób zastanawia się czy na polski rynek pracy wejdą napływający masowo uchodźcy wojenni z Ukrainy? – Odpowiadając na to pytanie, musimy mieć na uwadze, że do Polski uciekają przede wszystkim kobiety z dziećmi. Przekraczając granicę, w pierwszej kolejności skupiają się one na zapewnieniu schronienia, a dopiero za jakiś czas zaczynają myśleć o zorganizowaniu opieki dla dzieci i poszukiwaniu pracy. Do Polski napłynęło dotychczas niemal 2 miliony uchodźców, z czego dopiero część zaczęła aktywnie poszukiwać zatrudnienia. Sytuacja może w bliskim czasie ulec zmianie ze względu na nowe przepisy, które pozwalają ukraińskim uchodźcom na legalną pracę na terenie Unii Europejskiej, zatem również w Polsce bez konieczności zdobywania urzędowych pozwoleń. Dotyczy to tylko uciekinierów wojennych, którzy wjechali na teren UE po 23 lutego 2022 i złożyli wniosek o ochronę tymczasową.

W obliczu powyższych informacji pojawia się pytanie, jaka część uchodźców z Ukrainy pozostanie w Polsce, a jaki procent wyruszy w głąb UE w poszukiwaniu pracy. – Polska pozostaje dla Ukraińców krajem pierwszego wyboru ze względu na podobieństwa kulturowe, zrozumiały, łatwy do nauki język czy bezpośrednie sąsiedztwo z ich krajem ojczystym, co w obecnej sytuacji jest dla nich niezwykle istotne. Można więc założyć, że pomimo pełnej otwartości rynku w całej Unii, większa część uchodźców zdecyduje się na poszukiwanie pracy w Polsce – tłumaczy Agnieszka Haponik, dyrektor rozwoju biznesu i marketingu w LeasingTeam Group.

LeasingTeam zakłada trzy kierunki rozwoju sytuacji na rynku pracy

Po pierwsze – zarówno pracodawcy, jak agencje pracy będą dywersyfikować listę krajów, z których można pozyskać pracowników. – Należy znacznie poszerzyć obszar poszukiwań – otworzyć się na pracowników z Azji, Afryki i Ameryki Południowej. Klienci muszą jednak być świadomi, że sprowadzenie pracowników z dalszych obszarów wymaga kilku miesięcy, zatem już dzisiaj powinni planować działania i zlecać do agencji zapotrzebowania na pracowników w 3. i 4. kwartale 2022 – mówi Katarzyna Dąderewicz z LeasingTeam.

Po drugie – w bliskiej perspektywie, ze względu na duży napływ kobiet z Ukrainy, firmy powinny rozważyć przemodelowanie organizacji pracy tak, by przy zachowaniu aktualnego poziomu zatrudnienia, móc zwiększyć udział procentowy kobiet.

Po trzecie – rozwój automatyzacji. Już dziś większość magazynów i sporo zakładów produkcyjnych opiera się na automatyce. Do rozwoju takich rozwiązań przyczyniły się ostatnie lata pandemii. Obecna wojna sprawi, że firmy będą inwestować w tego typu narzędzia i systemy jeszcze chętniej.

– Sytuacja na rynku pracy jest skomplikowana, dynamiczna, a przede wszystkim trudna do przewidzenia. Pandemia jednak nauczyła nas szybkiego reagowania i znajdowania odpowiednich rozwiązań – podkreśla Agnieszka Haponik.

 


Współpraca