Jak zmieniają się ceny pasz? Co z opłacalnością produkcji mleka?

26.03.2022 -

Koszty produkcji rosną w zatrważającym tempie. Znaczne wzrosty dotyczą również cen komponentów paszowych, co wywiera silny wpływ na opłacalność produkcji mleka. Jak ostatnie zmiany cen pasz wpłynęły na rentowność produkcji mleka?

Koszty komponentów paszowych w ostatnim czasie drastycznie wzrosły, zaś tempo wzrostu cen mleka w skupie wyraźnie wyhamowało. Jaki jest więc obecny poziom rentowności produkcji mleka?

– Opłacalność produkcji mleka maleje ze względu na drastyczne podwyżki cen pasz. Śruta sojowa kosztuje obecnie w granicach 3 tys. zł, ale trzeba pamiętać, że jutro cena może być już wyższa. Śruta rzepakowa, czyli kolejny nośnik białka nieodzowny przy bydle, również gwałtownie drożeje. Ogólnie patrząc, największy wpływ wywierają koncentraty białkowe, śruta sojowa i rzepakowa oraz zboża. Na opłacalność negatywnie wpływają również wzrosty kosztów produkcji związane z cenami nawozów, które zdrożały o ok. 100%. Nawozy azotowe nie są dostępne w ilości, której byśmy oczekiwali, a dopłata do nawozów nie zmieni sytuacji, 500 zł na 1 ha powierzchni upraw rolnych to zdecydowanie za mało w stosunku do aktualnych potrzeb – tłumaczy Leszek Duszaka, hodowca bydła mlecznego z województwa mazowieckiego.

Opłacalność produkcji mleka zapewniłaby cena skupu na poziomie 2,5 zł/l

Jak zaznacza Duszak, aktualna cena mleka nie rekompensuje wzrostu kosztów żywienia. W jego opinii opłacalność produkcji mleka zapewniłaby cena skupu na poziomie 2,5 zł/l.

– Cena mleka nie rekompensuje nam wzrostu kosztów żywienia. W naszym przypadku podwyżki cen mleka wyniosły 10 proc. W tej chwili otrzymujemy ok. 2,0-2,05 zł/l mleka, w zależności od parametrów. Przed podwyżkami oscylowało to w granicach 1,80-1,85 zł/l, więc podwyżka wyniosła ok. 15-20 groszy. Jest to kropla w morzu potrzeb. Żeby produkcja mleka była obecnie opłacalna to cena w skupie musiałaby osiągnąć 2,5 zł/l. To zapewniłoby satysfakcjonujący poziom rentowności, pozwalający myśleć o kolejnych inwestycjach. Niestety ceny na marzec nie wykazują tendencji wzrostowej, tylko spadkową. U nas cena spadła o 1,5 gr/l. Niby nie dużo, ale to jednak zmiana w niekorzystnym kierunku – informuje Duszak.

Koszt kilograma paszy niemal zrównał się z ceną litra mleka

Z kolei Dawid Kołakowski, również zajmujący się hodowlą bydła mlecznego, podkreśla, że aktualnie koszt kilograma paszy praktycznie zrównał się z ceną litra mleka. Jak wskazuje Kołakowski, poziom opłacalności ulega obecnie bardzo szybkim zmianom

– Ceny pasz bardzo gwałtownie się zmieniają, a więc i poziom opłacalności ulega bardzo szybkim zmianom, jednak w obecnej sytuacji nie da się funkcjonować bez wiedzy na temat składowych kosztów produkcji mleka – wskazuje Kołakowski. – Obecnie, m.in. ze względu na gwałtowny wzrost cen pasz, trudno mówić o opłacalności produkcji mleka. Pod koniec ubiegłego roku pasze kosztowały ok. 1,2-1,3 zł/kg, zaś mleko skupowane było za 1,6-1,8 zł/l. Teraz koszt kilograma paszy praktycznie zrównał się z ceną litra mleka, ponieważ za tonę paszy płacimy 2100 zł, czyli 2,10 zł/kg, a mleko skupowane jest po 2,24 zł/litr – mówi.

Na rynku wciąż widać zainteresowanie inwestycjami

Zdaniem Pawła Ksionka, doradcy inwestycyjnego Agra-Matic, wysokie koszty produkcji nie zniechęcają jednak do inwestowania w rozwój gospodarstw.

– Koszty produkcji są wysokie, jednak ceny skupu również, np. mleko z gospodarstwa moich rodziców skupowane jest obecnie za 2,15-2,18 zł/l, więc produkcja mleka przynosi pewien zysk. Widać to również w poziomie zainteresowania nowymi inwestycjami. Zajmuję się projektowaniem obór i, pomimo bardzo wysokich cen stali czy kosztów produkcji mleka, nastroje są dobre. Ludzie cały czas myślą o rozwoju – stwierdza Ksionek.

Widmo ograniczonej dostępności pasz

Jednak jak dodaje, wysokie ceny pasz to nie jedyny problem w zakresie żywienia zwierząt, gdyż na horyzoncie pojawiło się widmo ograniczonej dostępności pasz.

– W najlepszej sytuacji są hodowcy z dużymi zapasami zrobionymi zawczasu. Znam rolników, którzy lubią mieć zawsze spory zapas wszystkiego i teraz na tym wygrywają, ponieważ kupili soję czy rzepak praktycznie za połowę obecnych cen. Jak ktoś tak działał to naprawdę dobrze na tym wychodzi, w innym przypadku pozostaje płakać i płacić. Choć i z tym mogą pojawić się problemy, bo zaczynają się kłopoty z dostępnością pasz. Wszyscy najwięksi producenci pasz już ostrzegają, że pasze trzeba zamawiać z wyprzedzeniem, ponieważ ich dostępność bywa różna. Jest to związane z tym, że spora część firm paszowych importowała komponenty z Ukrainy, jednak nawet firmy nieimportujące z Ukrainy mogą mieć problemy ze względu na zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw – podkreśla Ksionek.

(26.03.2022 za farmer.pl)


Współpraca