Jakość mleka zadecyduje o przetrwaniu na rynku

02.04.2020 -

Powracają próbne doje związane z prowadzeniem oceny wartości użytkowej bydła mlecznego. Jak wyjaśnia Leszek Hądzlik, prezydent PFHBiPM – jakość będzie decydować o przetrwaniu na rynku, dlatego nie wolno nam tego zaniechać, a hodowcy i producenci pod oceną produkują prawie 60% mleka.

Leszek Hądzlik, prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, w rozmowie z redakcją farmer.pl informuje o otwartości Federacji na wznowienie oceny wartości użytkowej bydła.

– Musimy pamiętać o tym, żeby nie obniżyć jakości produkcji. Mam tu na myśli, prowadzenie oceny wartości użytkowej, żeby nadal, w miarę możliwości i z zachowaniem zasad ochrony zdrowia, prowadzić tę ocenę, ponieważ zaprzestanie pewnych działań, które wpływają na jakość mleka i jego przetworów, ma istotne znaczenie. To właśnie ta jakość będzie decydować o przetrwaniu na rynku, dlatego nie wolno nam tego zaniechać, a hodowcy i producenci pod oceną produkują prawie 60 procent mleka – mówi prezydent PFHBiPM.

– Próbujemy dostosować się do nowej sytuacji. Jeśli będzie, zarówno ze strony hodowcy jak i pracownika, wola uczestniczenia i prowadzenia oceny, będziemy działać by ją przywrócić – dodaje.

Wyniki oceny wartości użytkowej bydła mlecznego ułatwiają hodowcy podejmowanie świadomych działań podczas zarządzania stadem. Jak podkreśla nasz rozmówca, zaprzestanie posługiwania się wynikami oceny może doprowadzić do obniżenia stanu zdrowotnego stada oraz do problemów z zarządzaniem stadem pod względem zdrowotnym i produkcyjnym.

– Będziemy starać się, oczywiście cały czas wzmacniając ochronę sanitarną, wrócić do wykonywania zawodu, który, jak myślimy, zaliczyć można do tych niezbędnych. Spotkamy się w przyszłym tygodniu i podejmiemy decyzję. Jesteśmy otwarci żeby od przyszłego tygodnia rzeczywiście wprowadzić takie działania. Doskonale wiemy jakie problemy w produkcji mleka może spowodować np. pogorszenie somatyki. Czasami wyprowadzenie stada zajmuje nawet 3 miesiące i jest to zadanie nie tylko trudne, ale i kosztowne dla hodowcy – informuje Leszek Hądzlik.

– Powiedzmy, że wstępnie jesteśmy już przekonani, zaś techniczne szczegóły, przede wszystkim zabezpieczenia, omówimy na spotkaniu w przyszłym tygodniu i podejmiemy decyzję. Jesteśmy świadomi zagrożenia, ale musimy starać się funkcjonować. Musimy zabezpieczać się i nie doprowadzić do rozprzestrzeniania wirusa, ale w wśród tych którzy zajmują się dziedziną produkcji i przetwórstwa mleka, świadomość jest bardzo duża, podobnie jak chęć żeby tę produkcję prowadzić, chronić i przede wszystkim jej nie zniszczyć – dodaje.

(02.04.2020 za farmer.pl)


Współpraca