Które firmy spożywcze mogą być zagrożone upadłością?

13.03.2023 -

W polskich realiach najbardziej obawiam się o wystąpienie negatywnego szoku podażowego w segmencie średnich przedsiębiorstw – mówi Andrzej Gantner, wiceprezes zarządu i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Małe firmy działają na lokalnym rynku

Czy ze względu na wzrost kosztów i cen, czeka nas ograniczenie produkcji i zatrudnienia, a co za tym idzie, ograniczenie popytu? A jeśli tak, jakie firmy są tym najbardziej zagrożone?

- Rynek żywności jest bardziej odporny na tego typu szoki niż rynki innych dóbr konsumpcyjnych. Jednak ta odporność jest również uzależniona od wielkości firmy i jej pozycji rynkowej. Nie bez znaczenia jest też dywersyfikacja rynków zbytu i kanałów dystrybucji. W Polski realiach najbardziej obawiam się o wystąpienie negatywnego szoku podażowego w segmencie średnich przedsiębiorstw. Mikro i małe firmy wydają się mniej zagrożone, bo operują na lokalnym rynku, odpowiadają jego specyfice i zapotrzebowaniu relatywnie wąskich, ale lojalnych grup klientów - mówi w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl Andrzej Gantner, wiceprezes zarządu i dyrektor generalnym Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Konsument idzie tam, gdzie taniej

Jego zdaniem średniej wielkości zakłady, które wychodzą poza lokalny rynek i mają ambicje funkcjonować na arenie ogólnopolskiej, zderzają się z twardą konkurencją ze strony dużych graczy, którzy zazwyczaj mają dużo większą skalę produkcji, niższe koszty zaopatrzenia i większe możliwości finansowe przetrzymania trudnego okresu.

- Pozycja rynkowa średnich firm nie jest na tyle silna, by prowadzić twarde negocjacje z odbiorcami sieciowymi, chociażby pod kątem podwyżek cen. Nie mają też wystarczających funduszy na promocję swoich marek. W sytuacji spadku obrotów naprzeciw siebie mają nie tylko wielkich producentów, ale również spory fragment rynku opanowany przez marki własne sieci handlowych. Często okazuje się, że marki własne prawie w stu procentach pokrywają to, co produkują średnie firmy. A konsument idzie tam, gdzie taniej. W ten sposób zamyka się pułapka średniego wzrostu - wskazuje.

Konsolidacja rynku spożywczego

Taka sytuacja sprzyja konsolidacji rynku spożywczego, szczególnie w sektorach, które ciągle są mocno rozdrobnione, jak branża mięsna czy mleczarska.

- W firmach mleczarskich już wcześniej doszło do sporych konsolidacji, ale ciągle jest duże pole do działania. Warto zauważyć, że w tej branży sprawdziła się forma spółdzielni, której w latach dziewięćdziesiątych mało kto wróżył sukces. Spółdzielnie mleczarskie wyrosły na potężne koncerny, konkurujące z największymi światowymi graczami. To duży sukces - tłumaczy.

- W branży mięsnej w ciągu najbliższych lat będziemy świadkami kolejnych przejęć, ale pewnie też spektakularnych upadków. Mamy też kilka prywatnych firm, które śmiało możemy nazwać środkowoeuropejskimi koncernami spożywczymi. Dla nich nadchodzący rok może być doskonałą okazją do dalszego rozwoju i zakupu nowych zakładów nie tylko w Polsce - mówi Andrzej Gantner.

(13.03.2023 za portalspozywczy.pl)


Współpraca