Marki, które zostały w Rosji, tracą zyski i klientów

19.04.2022 -

Firmy, które zostały w Rosji, po jej ataku na Ukrainę, mają niższą dynamikę obrotów niż konkurencja. Przedsiębiorstwa te będą musiały ponieść wysokie koszty neutralizacji złego wizerunku - twierdzi ekonomistka PKO Banku Polskiego Marta Petka-Zagajewska.

Ekspertka powołała się na dane, które eksperci banku analizowali w pierwszej fazie konfliktu. Dane transakcyjne dotyczyły dwóch bezpośrednio konkurujących ze sobą firm na rynku polskim, z których jedna wycofała się z Rosji po ataku wojsk tego państwa na Ukrainę, a druga nie.

- Firmy, które pozostały aktywne w Rosji, miały niższą dynamikę obrotów niż konkurencja - zapewnia Marta Petka-Zagajewska.

Firmy, które zostaly w Rosji, tracą klientów

Przed wybuchem wojny obydwa analizowane przez ekspertów podmioty notowały podobne wyniki, jeśli chodzi o płatności. Po agresji "trendy te zaczęły się rozjeżdżać na niekorzyść firmy, która postanowiła zachować aktywność na rynku rosyjskim". "To pokazało, jak klienci PKO BP zareagowali na decyzję o utrzymaniu działalności biznesowej w kraju, który rozpoczął wojnę, oraz że indywidualne decyzje ludzkie w skali zagregowanej przynoszą widoczny efekt" - wskazała ekonomistka.

Zmiany transakcyjności zależą od wielu czynników, np. od dnia tygodnia czy czynników sezonowych. "Obecnie mamy okres przedświąteczny, kiedy kupujemy więcej, więc pewnie zarówno w jednej jak i drugiej firmie transakcyjność wzrośnie" - powiedziała Petka-Zagajewska.

Jakie straty poniosą przedsiębiorstwa, które pozostały w Rosji?

- Wiele zależy od przebiegu konfliktu na Wschodzie, a także od kolejnych decyzji konkretnych firm. Poza tym najprawdopodobniej będą one starały się neutralizować negatywne efekty wizerunkowe, np. stosując większe promocje czy angażując się w intensywną kampanię marketingową. Jeśli przedsiębiorstwa takie będą chciały utrzymać udziały rynkowe, najpewniej będą musiały ponieść wysokie koszty neutralizacji złego wizerunku - dodała.

24 lutego 2022 r. Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę; wcześniej Moskwa uznała niepodległość dwóch separatystycznych "republik" znajdujących się na wschodzie Ukrainy. W związku z rosyjską napaścią i zbrodniami na ludności cywilnej wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne. Setki podmiotów ogłosiły, że wstrzymują działalność lub wycofują się z Federacji Rosyjskiej i sprzymierzonej z nią Białorusi. Taki krok podjęły m.in. takie przedsiębiorstwa i marki, jak PepsiCo, Volkswagen, Apple, Amazon, Boeing, Daimler, Dell, Lidl czy DHL.

8 marca badacze z Uniwersytetu Yale opublikowali tzw. "listę wstydu" obejmującą podmioty, które postanowiły kontynuować swoją działalność w Rosji. Znalazły się na niej m.in. niektóre firmy z Francji. Negatywna reakcja opinii publicznej względem tych przedsiębiorstw okazała się jednak tak intensywna, że wiele z nich postanowiło się jednak wycofać.

29 marca sieć odzieżowo-sportowa Decathlon poinformowała, że zawiesza swoją działalność w Rosji, ponieważ - jak napisano w komunikacie - "warunki dostaw nie są już spełniane, aby kontynuować działalność w Rosji w związku z respektowaniem sankcji międzynarodowych". Decathlon precyzuje, że będzie nadal wspierać "2500 rosyjskich członków zespołu, z których niektórzy są zaangażowani w działalność firmy od 2006 roku".

(19.04.2022 za portalspozywcz.pl/PAP)


Współpraca