Miliony Polaków na zakupach w internecie. Co ich motywuje, co kupują najczęściej
21.09.2022 -
Już 26 milionów Polaków kupuje online, w ciągu kilku lat liczba ta jeszcze wzrośnie o kolejne miliony. 8% obecnych klientów rozpoczęło przygodę z e-handlem podczas pandemii. Takiej sprzedaży nie sposób już ignorować.
74% e-konsumentów kupuje online od co najmniej pięciu lat, ale dla wielu momentem zwrotnym była pandemia. Jak wynika z badania ARC Rynek i Opinia dla operatora płatności PayU, 8% rozpoczęło swoją przygodę z e-handlem właśnie wtedy.
Firma podaje, że w sieci zaopatruje się już 26 mln Polaków, a w najbliższych latach liczba ta wzrośnie o kolejnych kilka milionów. – Od 20 lat łączymy możliwości sklepów internetowych z potrzebami kupujących online, zapewniając bezpieczny i wygodny transfer środków pomiędzy obiema stronami transakcji zakupowej – mówi Joanna Pieńkowska-Olczak, prezes PayU. – Pomagamy e-sklepom wprowadzać nowe rozwiązania płatnicze – dodaje.
Cena nie najważniejsza
Choć obecnie przy wysokiej inflacji coraz powszechniejszym kryterium wyboru towarów jest cena, w przypadku kupujących online najważniejszymi motywatorami są po prostu wygoda i dostępność o każdej porze dnia i nocy, co wskazuje średnio dwie trzecie badanych. O cenach i promocjach w tym kontekście wspomina średnio co drugi ankietowany.
Zgodnie z danymi GUS w sierpniu 2022 r. w porównaniu z lipcem sprzedaż detaliczna przez internet w cenach bieżących wzrosła o 6,6% W efekcie jej udział w handlu detalicznym zwiększył się z 8,4 w lipcu do 8,9%, ale realnie jest wyższy, bo GUS sprzedaż detaliczną liczy tylko dla firm zatrudniających więcej niż dziewięć osób, a w tym sektorze małych firm jest wyjątkowo dużo.
Według ostatnich danych w Polsce sprzedażą internetową zajmuje się już 250 tys. firm, z czego aż 120 tys. dopisało taki kod w PKB tylko w 2021 r. Najwięcej jest w tej grupie sprzedawców żywności czy ubrań, ale wzrosty widać w zasadzie we wszystkich kategoriach.
– Udział handlu internetowego będzie rósł, mimo wyhamowania, które obserwowaliśmy w ostatnich kwartałach, i mimo powrotu części konsumentów do sklepów stacjonarnych po względnym opanowaniu pandemii. Inna sprawa to nastroje konsumenckie, które są w tej chwili marne i sprzyjają zaciskaniu pasa – mówi Paweł Szukalski, członek zarządu Comperia.pl.
– Prawdopodobnie więc w najbliższych miesiącach udział e-commerce będzie rósł, ale zmniejszą się ogólne wydatki konsumenckie. Klienci e-sklepów będą też chętniej sięgać po dodatkowe możliwości finansowania, np. płatność odroczoną czy raty 0% – dodaje.
Obecna sytuacja makroekonomiczna z wysoką inflacją i kolejnymi podwyżkami na horyzoncie czy wzrostem kosztów ogrzewania oznacza, że coraz więcej klientów będzie musiało oszczędzać. Na zakupach też będą szukali jak najniższych cen, a takie polowanie siłą rzeczy prostsze jest w internecie.
Sklepy mogą też zyskać
Dla firm handlowych rosnąca popularność zakupów online to kolejne wyzwanie. – Coraz częściej słychać także opinie, wyrażane raczej w formie przewidywanych i oczekiwanych w najbliższym czasie decyzji, o konieczności zmniejszenia liczby sklepów fizycznych przez sieci handlowe – mówi Sebastian Błaszkiewicz, szef sprzedaży Unity Group. – Na działalność firm handlowych w istotnym stopniu wpływa też dynamiczny wzrost kosztów pracy, w tym znaczne podniesienie płacy minimalnej od początku 2023 r. Skumulowana siła tych czynników oznacza, że utrzymanie dotychczasowej liczby sklepów w ramach sieci będzie po prostu nieopłacalne – dodaje.
Jednak nie oznacza to dla firm handlowych samych wyzwań. – Od dwóch lat wyraźnie widać zmianę w zachowaniach klientów w kontekście ich upodobań zakupowych. Wybuch pandemii Covid-19, a w efekcie zamknięcie galerii handlowych oraz wprowadzenie modelu pracy zdalnej ukierunkowały nasze życie na lokalność – mówi Krzysztof Wyrzykowski z Działu Powierzchni Handlowych w Colliers. Trend ten sprzyja osiedlowym ulicom handlowym, co jest także efektem czynszów niższych niż w centrach miast czy galeriach handlowych. – Rozwojowi takich ulic sprzyja także dynamiczny rozwój sektora e-commerce. Sklepy i salony służące dotychczas jedynie jako miejsce zakupów stały się punktami odbioru paczek dla wielu konsumentów. Tym samym zapewniły one sobie „odporność” na lockdowny – dodaje.
Rosnąca sieć punktów odbioru zachęca też zarówno konsumentów do rozpoczęcia zakupów, jak i sprzedawców do rozpoczęcia operacji online. Widać to po wynikach platform internetowych. – Firm sprzedających na Allegro jest powyżej 130 tysięcy i ich liczba utrzymuje się na stabilnym poziomie. Oczywiście są tacy, którzy odchodzą, ale na ich miejsce przychodzą nowi – mówi Marcin Gruszka, rzecznik serwisu, największego internetowego sprzedawcy w kraju. Firma nie podaje, ilu konsumentów sprzedaje za jej pośrednictwem, a są to znacznie większe liczby, choć skala obrotów mniejsza.
Nowi gracze także zdobywają kolejnych klientów. Shopee, działająca niemal od roku w Polsce platforma e-handlu, podaje, że zarejestrowało się na niej już ponad 53 tys. polskich firm, które w ten sposób rozwijają sprzedaż online.
Tym bardziej że Polacy przekonują się do kupowania online nawet żywności, co latami przyjmowało się dość opornie. Podejście wielu konsumentów zmieniła dopiero pandemia.
W efekcie już 30% kupuje takie produkty przez internet kilka razy w miesiącu, a kilka razy w tygodniu ponad 15% Średnie miesięczne wydatki na te zakupy to 236 zł, czyli do 20% wszystkich wydatków online. – Mimo zniesienia obostrzeń związanych z pandemią i częściowego powrotu do sklepów stacjonarnych dostrzegamy potrzebę dalszego inwestowania w obszar e-commerce, który wciąż dynamicznie się rozwija – mówi Tomasz Waligórski, dyrektor generalny sieci Intermarché w Polsce.
(21.09.2022 za Rzeczpospolita)