Mimo koniunktury zatory płatnicze stale rosną
Jak bumerang wraca temat zatorów płatniczych czy nie zapłaconych faktur. Mimo dobrej koniunktury gospodarczej, problem wcale nie znika, a wręcz przybiera na sile. Nie omija także branży mleczarskiej.
Aż 7 na 10 polskich przedsiębiorców z sektora MŚP odnotowało w swoim otoczeniu biznesowym pogorszenie relacji biznesowych i trudności w pozyskaniu nowych kontrahentów spowodowane opóźnieniami w płatnościach – wynika z 14. fali cyklicznego badania Bibby MSP Index. W opinii niemal 40 % ankietowanych negatywnym efektem tego zjawiska jest utrata dobrego wizerunku firmy na rynku. Jak podała Rzeczpospolita powołując się na dane firmy D&B Poland z czerwca br., dla producentów żywności wartość zaległych płatności wzrosła (r/r) o 3 % do 220,5 mln zł. Zdaniem ekspertów odpowiadają za to firmy handlowe notujące w większości gorsze wyniki sprzedaży niż rok temu. Podobny obraz wyłania się z danych BIG InfoMonitor. Mimo dynamicznie rosnącej gospodarki wzrasta liczba firm, którym odbiorcy nie płacą o conajmiej 60 dni po terminie wymagalności – wynika z informacji BIG InfoMonitor. Problemy z zaległymi płatnościami mają przede wszystkim firmy handlowe oraz zatrudniające co najmniej 10 pracowników. Według najnowszego badania ws. zatorów płatniczych w mikro, małych i średnich firmach problemów z opóźnionymi płatnościami o co najmniej 60 dni "doświadczyło w ostatnich 6 miesiącach już 52% przedsiębiorstw". Dla porównania, po II kwartale br. odsetek firm sygnalizujących kłopoty z uzyskiwaniem płatności wynosił 48 %, a po I kwartale 45 % Jak wskazano, poprawy sytuacji spodziewa 18 % ankietowanych. Natomiast prawie 70 % badanych firm uważa, że liczba faktur regulowanych z ponad 60 dniowym opóźnieniem utrzyma się na obecnym poziomie, a nawet wzrośnie. Co ósmemu przedsiębiorcy trudno przewidzieć zmiany. – Wzrost nie jest alarmujący, ale pokazuje, że problem długo przeterminowanych płatności jest wciąż aktualny – zaznaczył prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.
Zdaniem Waldemara Sokołowskiego, prezesa Rzetelnej Firmy, zatory płatnicze mają realny wpływ na sytuację gospodarczą kraju. – Problem narasta, a zatory płatnicze stały się prawdziwą zmorą biznesu. Coraz więcej firm deklaruje, że ma problemy z otrzymaniem zapłaty za sprzedane towary czy usługi. Rośnie również liczba przedsiębiorstw, które nie są w stanie terminowo regulować swoich zobowiązań. Pamiętajmy, że zatory płatnicze mają efekt lawiny. Zwykle zaczyna się od jednej przeterminowanej faktury od zleceniodawcy i kolejni podwykonawcy w łańcuchu płatności nie otrzymują swoich należności na czas, co z kolei skutkuje następnymi opóźnieniami. Obecnie co czwarta faktura nie jest płacona na czas i ta niekorzystna sytuacja ulega dalszemu pogorszeniu – mówi Waldemar Sokołowski. Zauważą, że szczególnie drobne i średnie firmy stoją obecnie przed coraz większymi wyzwaniami. Z jednej strony trudno jest utrzymać dobrą kondycję finansową, a z drugiej jeszcze trudniej wybić się spośród konkurencji. Koniecznie trzeba przy tym zwrócić uwagę, że żyjemy w dobie szerokiego dostępu do informacji, co determinować powinno komunikację firmy z otoczeniem, jak również dbanie o swój wizerunek, jako kontrahenta.
Zdaniem Sławomira Grzelczaka małym firmom, które w największym stopniu dotyka problem opóźnionych płatności, nie pomaga dobra koniunktura gospodarcza. – Statystyki GUS obejmujące I półrocze, okres wysokiej dynamiki wzrostu gospodarczego, pokazują, że kondycja małych firm zatrudniających od 10 do 49 pracowników uległa w tym czasie pogorszeniu – podkreślił.
75 % badanych firm próbuje przeciwdziałać opóźnieniom w płatnościach. Jak wynika z badania Bibby MSP Index nadal główną metodą zabezpieczania się (w 65,4 % przypadków) jest sprawnie działający dział księgowy monitorujący i pilnujący należnych zaległości. Jako główne sposoby zabezpieczania się przed niewypłacalnymi kontrahentami badani wskazali weryfikację klienta w KRD lub BIG przed podpisaniem umowy (57,3 %) oraz ubezpieczanie transakcji (10 %). Eksperci podkreślają, że zawsze warto też sprawdzać, z kim robi się interesy. Obecnie przeterminowane płatności kredytowe powyżej 60 dni i na kwotę powyżej 500 zł w BIK ma prawie 56 tys. przedsiębiorstw. Ich wartość to 19,2 mld zł. Ponadto, specjaliści przestrzegają przed nadużywaniem kredytu kupieckiego. – Aż 11 % respondentów 14. fali badania Bibby MSP Index deklaruje, że korzysta z kredytu kupieckiego jako źródła finansowania swojej firmy. Ten środek to nic innego jak należność z odroczonym terminem płatności bez dodatkowych odsetek. Narzędzie w przeciwieństwie do pożyczki nie wymaga szeregu formalności wynikających z pożyczki. Dlatego jest często praktykowane przez firmy, które z różnych powodów nie otrzymały standardowego kredytu. Niestety ta metoda jest bardzo ryzykowana z punktu widzenia firmy udzielającej pożyczki. Nieterminowe uregulowanie należności wiąże się z zatorem płatniczym firmy, zaburzeniami w płynności finansowej i szeregiem negatywnych konsekwencji dla biznesu. Długie terminy są z jednej strony korzystnym rozwiązaniem dla przedsiębiorców, którzy z różnych przyczyn nie mają środków na uregulowanie konkretnej faktury, zaś z drugiej strony należy pamiętać o firmie udzielającej kredytu kupieckiego, która nigdy nie ma stuprocentowej gwarancji, że otrzyma środki w terminie. Na polskim rynku wyznaczane są różne terminy płatności, które sięgają od 30 do nawet 180 dni roboczych. Zdarzają się sytuacje, w których długie terminy płatności oraz nieuiszczenie należności na czas jednej faktury, doprowadziły do bankructwa firmy – komentuje Jerzy Dąbrowski, Dyrektor Generalny Bibby Financial Services w Polsce.
Ważne jest także aby samemu opłacać swoje należności terminowo. Warto pamiętać, że opłacając faktury w terminie, ryzyko zerwania łańcucha płatności zostanie zminimalizowane, zmniejsza się wtedy również prawdopodobieństwo, że problem niewypłacalnego kontrahenta dotknie nas w przyszłości. Warto zwrócić uwagę, że nadal aż ponad 22 % respondentów nie zabezpiecza się przed zagrożeniami wynikającymi ze współpracy z niewypłacalnymi kontrahentami. W branży mleczarskiej, która działa przeważnie na stosunkowo niskiej rentowności, powstanie zatoru płatniczego, to zawsze niebezpieczna sytuacja. Szczególnie dla mniejszych podmiotów, a takich jest przecież większość.