Mleczarstwu grożą limity na pobór energii

22.06.2022 -

Wojna na Ukrainie i sankcje wobec Rosji spowodowały konieczność oszczędzania energii. Zaczyna się wspominać nawet o jej racjonowaniu. Jednak mleczarstwo nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek niedobory energetyczne.

Krowy doi się codziennie. Mleko musi być odpowiednio schłodzone i w reżimie temperaturowym dostarczone do mleczarni, gdzie jest przerabiane w sposób praktycznie ciągły. Jakiekolwiek przerwanie łańcucha chłodniczego oznacza zwiększony rozwój bakterii i konieczność utylizacji surowca. Jeśli mleczarnie nie będą miały zapewnionych stałych i stabilnych dostaw energii, tysiące litrów mleka zostanie zmarnowanych.

- Ograniczenie dostaw energii może mieć ogromne konsekwencje dla mleczarstwa, bo mleko nie może czekać na przerób, to surowiec rolny wyjątkowo nietrwały. Mleczarnie nie będą mogły przerobić całego mleka, a więc również odebrać surowiec od rolników. Spowoduje to ogromne straty finansowe i niemożliwe do zaakceptowania marnowanie żywności – mówi Edward Bajko, Prezes SM Spomlek i Polskiej Izby Mleka.

Pisma od sprzedawców energii

Niestety wiele zapowiada, że taka wizja może się spełnić. Podmioty mleczarskie otrzymują pisma z PGE Dystrybucja SA, w których zobowiązuje się do ograniczenia poboru energii elektrycznej, np. z 3,4 MW/godz. do 1.57 MW/godz., tj. o ponad 50%, a w innych przypadkach ograniczenia te wynoszą ponad 80%. Ograniczenie to ma obwiązywać w okresie od 1.06.2022 r. do 31.05.2023 r.

Prezes Bajko podkreśla, że nie można pozwolić na taki scenariusz, który pogrąży rolnictwo i branżę mleczarską, dlatego Polska Izba Mleka, reprezentująca interesy mleczarni, już w 2020 roku, kiedy wybuchła pandemia, zwróciła się z pismem do Rządu o włączenie mleczarstwa na listę infrastruktury krytycznej.

- Do dzisiaj, pomimo wielu pism i apeli, nie ma decyzji w tej sprawie. Kilka dni temu Krajowa Izba Gospodarcza w imieniu m.in. PIM-u i wszystkich zrzeszonych organizacji, wystosowała kolejne pismo do Ministerstwa Rolnictwa z informacją o ryzyku związanym z brakiem dostaw energii i gazu oraz ponownym apelem o włączenie sektora rolnictwa do rozporządzenia o infrastrukturze krytycznej. Mamy nadzieję, że w końcu ten temat zostanie potraktowany priorytetowo i poważnie

– mówi Edward Bajko.

Na powagę sytuacji zwraca także uwagę Agnieszka Maliszewska, dyrektor biura Polskiej Izby Mleka i pierwsza wiceprzewodnicząca Cogeca, która podkreśla, iż musimy zapewnić ciągłość odbioru surowca od rolników i dostarczyć Polakom żywność. Dziś ta potrzeba zapewniania stałych dostaw gazu i prądu dla firm mleczarskich staje się jeszcze bardziej wyraźniejsza.

Problem nie tylko przetwórców, ale i rolników

Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, zwraca uwagę, że jeśli to miałoby się ziścić, to jest to dramat dla całej branży i producentów mleka, bo mleczarnie nie będą miały możliwości skupienia mleka od wszystkich, którzy je produkują.

Jeśli zabraknie tych mediów - zabraknie nam żywności, a rolnicy będę wylewać mleko, także przed Sejmem – mówi Agnieszka Maliszewska.

Czy będą kary za przekroczenie limitów energii?

Peter Knauer, Dyrektor Generalny i Prezes Zarządu Hochland Polska, zwraca uwagę, że mleczarnia to nie produkcja dóbr długotrwałych, która może zatrzymać się na tydzień lub dwa i czekać na lepsze czasy. Przerwy w dostawie prądu lub gazu oznaczają natychmiastowe wstrzymanie produkcji, co skutkuje tym, że już na drugi dzień rolnik musi wylać wyprodukowane mleko.

- Z bardzo lakonicznych odpowiedzi wynika, że do takich ograniczeń nie powinno dojść, co jednak nie koresponduje z pismami PGE Dystrybucja SA czy Polskiej Spółki Gazownictwa Sp. z o.o. Zmniejszenie poboru gazu, np. w 10-tym stopniu zasilania proponuje się do ok. 28 proc. w stosunku do potrzeb. Ponadto trzeba powiedzieć o innym bardzo ważnym aspekcie tej sprawy czyli o nakładaniu ogromnych kar na firmy, które przekroczyły przydzielone kwoty – mówi Waldemar Broś.

(22.06.2022 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)


Współpraca