Mlekpol: Obecnie zamawiamy materiały nie "just in time" tylko "just in case"
20.05.2022 -
- Niestety musimy przekładać wzrosty kosztów funkcjonowania na ceny produktów - mówi nam Małgorzata Cebelińska, dyrektor handlu Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol w Grajewie.
Branża mleczarska mierzy się obecnie z bardzo dużymi wzrostami kosztów funkcjonowania.
- To nie jest tylko produkcja w zakładach produkcyjnych, to jest przede wszystkim produkcja w gospodarstwach rolnych gdzie wzrosty koszty dotyczące energii, paliw, nawozów, środków ochrony roślin dotknęły rolników i wpływają na koszty produkcji.
- Zapraszamy na rozmowę z Małgorzatą Cebelińską, dyrektor handlu Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol w Grajewie, która mówi o wyzwaniach na rynku mleka.
- Niestety musimy przekładać wzrosty kosztów funkcjonowania na ceny produktów. Produkty mleczarskie były w Polsce stosunkowo tanie, wszyscy się do tego przyzwyczailiśmy, dlatego staramy się robić to stopniowo, przyzwyczajać konsumenta do tych zmian, aby nie odczuł ich nagle, niestety, ceny będą wzrastać, to jest nieuniknione - przyznaje Małgorzata Cebelińska.
Mlekpol: wdrażamy kolejne podwyżki
- Podwyżki wdrażamy już od zeszłego roku, w tym roku były już dwie, trzecia przed nami. Dla konsumenta będzie to duże wyzwanie, bo polski konsument wydaje na żywność 20% swoich zasobów, więc na pewno wszyscy te podwyżki odczujemy. Niestety, nie ma innego wyjścia. Wszystkie składniki produkcji drożeją, borykamy się z wieloma problemami dotyczącymi płynności produkcji - musimy kupować materiały na zapas, bo niestety ich dostępność jest ograniczona i zapowiada się, że będzie jeszcze mniejsza. Wojna powoduje zerwanie łańcuchów dostaw, więc w tej chwili zamawiamy materiały nie “just in time” tylko “just in case”, żeby być gotowym na zamówienia naszych stałych partnerów, również tych eksportowych - dodaje
Czy na liście wyzwań jest również deficyt opakowań na rynku?
- Tak, to jest bardzo ciężka praca, żeby znaleźć producentów. Problem dotyczy wszystkich opakowań, wpływają na to strajki w Skandynawii, spalona papiernia we Włoszech - te problemy będą się tylko mnożyć, a my musimy działać z wyprzedzeniem, bo czasami czekamy 3 miesiące na materiały. Kolejny problem to dodatki do produkcji. Obecnie kontrakty długoterminowe zniknęły z rynku, sprzedawcy sprzedają spotowo; my również staramy się dostosować do bieżącej sytuacji rynkowej, choć nasi klienci denerwują się, że nie mogą długoterminowo kupować- przyznaje Małgorzata Cebelińska.
Mlekpol: Kryzys to zawsze wyzwanie ale i szansa
Lista wyzwań jest długa, jednak kiedy mówimy o kryzysie, mówimy także o szansach jakie on niesie...
- Dla nas rynek ukraiński był cennym rynkiem ze względu na bliskość, popularność naszych marek deserów, jogurtów, serków, śmietany. Oczywiście realizujemy pomoc, sprzedajemy nasze produkty w atrakcyjnych cenach, podzieliliśmy się też naszymi produktami z organizacjami niosącymi pomoc, również nasi rolnicy podjęli decyzję o zebraniu pieniędzy na pomoc. To są oczywiście działania doraźne, tak naprawdę liczymy na to, że ta sytuacja się zatrzyma i będziemy mogli uczestniczyć w odbudowie Ukrainy. Jako Mlekpol jesteśmy na to przygotowani, pandemia nauczyła nas elastyczności. Oczywiście na rynkach światowych doszło do perturbacji - niektóre rynki zostały dla nas zblokowane, bo żeby do nich dotrzeć trzeba przejechać przez Ukrainę, więc nie dostarczamy naszych produktów do Uzbekistanu, Kazachstanu czy Azerbejdżanu, natomiast inne rynki się otworzyły - te, które kupowały z Ukrainy czy Białorusi zaczynają szukać dostawców u nas - dodaje Małgorzata Cebelińska.
(20.05.2022 za portalspozywczy.pl)