Na polskich targowiskach pojawia się nowa grupa konsumentów
17.05.2023 -
Targowisko to jeden z najstarszych formatów handlu detalicznego, wciąż funkcjonujący i cieszący się popularnością – wg badań, z targowisk korzysta ponad 30% Europejczyków. Czego współczesny konsument szuka w miejscu, które nie zmieniło się od wieków? Jaki jest profil typowego klienta targowiska?
Renesans targowisk
Przeciętny konsument szuka na targowisku przede wszystkim bezpośredniego kontaktu ze sprzedawcą – ta potrzeba, której nie można zrealizować w sklepie sieci handlowej, tkwi w każdym z nas – mówi Andrej Modic, prezes firmy Lokalny Rolnik – wirtualnego targowiska na którym można kupić rzemieślniczą żywność pochodzącą od 100 wytwórców. – Na targowisku mamy możliwość porozmawiania o produktach, które oferuje sprzedawca i poznania pochodzenia produktów, które będziemy przecież jeść.
Zdaniem Andreja Modica targowiska odwiedzają dwa typy klientów: pierwszy typ to klient raczej starszy, który od zawsze kupuje na targu, gdzie ma “swoją panią od kapusty kiszonej”, “swojego pana od mięsa”, “swojego pana od chleba”. Drugi typ to klient zdecydowanie młodszy, podążający za trendem lokalności, żywności rzemieślniczej, krótkich łańcuchów dostaw, niskiego poziomu śladu węglowego, niskiego zużycia energii. Ten klient dopiero odkrywa targowiska jako miejsca, gdzie, w jego przekonaniu, żywność jest świeższa i lepszej jakości niż ta, którą można kupić w hiper– i supermarketach.
Kto sprzedaje żywność na targowiskach?
Trzeba jednak pamiętać, że choć targowiska reklamują się jako miejsca sprzedaży bezpośredniej żywności pochodzącej wprost z gospodarstw rolnych, to tradycyjnie sprzedają tam kupcy będący pośrednikami pomiędzy producentami a konsumentami. Można zaryzykować twierdzenie, że o ile starszej grupie klientów to nie przeszkadza, to klienci młodsi preferują zakupy dokonywane na straganach faktycznych rolników. Takie stragany są zresztą coraz częściej wystawiane przez rolników młodych, mających gospodarstwa niewielkie, lecz nastawione na wysoką jakość produkowanej żywności. Ci rolnicy, nie mogąc lub nie chcąc konkurować na rynku z wielkotowarowymi gospodarstwami prowadzącymi produkcję intensywną, coraz śmielej wkraczają w obszar sprzedaży bezpośredniej jakim jest targowisko. Jest to jeden z powodów pojawiania się na targowiskach nowych konsumentów poszukujących żywności kategorii premium.
Ile targowisk działa w Polsce?
Wzrost popularności tego formatu handlu nie oznacza wzrostu liczby targowisk, których, według danych GUS w roku 2020 w Polsce działało 2 122.
– Moim zdaniem nie ma potrzeby, żeby liczba targowisk się zwiększyła – twierdzi Andrej Modic. – Jestem natomiast przekonany, że zmianie ulegnie profil wielu z nich: coraz wyraźniejszy będzie podział targowiska na część kupiecką i rzemieślniczą, lub występowanie oddzielnych targowisk mających odrębny charakter. Tradycyjne targowiska kupieckie również będą musiały na fali trendu rzemieślniczego zmienić się, by mocniej zaadresować swoją ofertę do klienta młodszego, nie tracąc tego starszego.
Oprócz możliwości bezpośredniego kontaktu ze sprzedawcą i wszystkiego, co się z tym wiąże, targowiska spełniają również inną rolę, której nie mogą spełnić sklepy sieci handlowych: jako przestrzenie otwarte i inkluzywne są (lub mogą być) miejscem spotkań przedstawicieli wszystkich grup społecznych i wiekowych. Jako takie w wielu krajach świata odgrywają również rolę integrującą społeczność lokalną i wpływają pozytywnie na komfort jej życia.
Tak jest na przykład w Słowenii, skąd pochodzi Andrej Modic.
– W Słowenii wręcz wypada co sobotę pójść na targowisko – opowiada prezes Lokalnego Rolnika. – Co prawda tam targowisko wygląda nieco inaczej, bo poza straganami z warzywami, owocami, rybami, mięsem itp. są różnego rodzaju lokale gastronomiczne, kawiarnie, gdzie ludzie spotykają się, by porozmawiać. W Warszawie też pojawiają się takie miejsca, choć nie są to typowe targowiska na otwartej przestrzeni lecz hale targowo-gastronomiczne.
Sieci handlowe grają popularnością targowisk
Targowiska mimo swojego starożytnego rodowodu wciąż cieszą się popularnością, a korzystanie z nich staje się trendem wpływającym na decyzje zakupowe coraz większej liczby konsumentów. Trend ten wykorzystują hiper– i supermarkety, które używając terminów “ryneczek”, “bazarek”, “od rolnika” próbują przekonać swoich klientów, że sprzedawana pod tymi hasłami żywność jest najwyższej jakości. Choć, zdaniem Andreja Modica, nie jest to zachowanie etyczne, bo w tych wydzielonych częściach sklepów sieci handlowych nie ma żywności rzemieślniczej, to jednak jest to dowód na to, że większość z nas tęskni za czasami, w których żywność nie była produkowana na skalę przemysłową.
– Większość z nas tęskni za czasami, w których żywność wytwarzano ręcznie, bez “poprawiania” jej za pomocą różnych środków nie pochodzących z natury, i sądzę, że ta tęsknota będzie się nasilać – mówi z przekonaniem Andrej Modic. – To oznacza, że rola targowiska jako miejsca oferującego żywność rzemieślniczą, wytwarzaną w małych gospodarstwach będzie wzrastać, a synergia pomiędzy młodymi lecz świadomymi konsumentami i młodymi i świadomymi wytwórcami żywności przyczynia się do renesansu targowisk.
(17.05.2023 za portalspozywczy.pl)