Na zachód marsz
Niemcy są największą i najsilniejszą gospodarką w Europie. Są także dużym rynkiem zbytu. Trudno znaleźć firmę, która eksportując, nie jest obecna na rynku niemieckim. Dotyczy to także firm mleczarskich.
Mimo ogólnoeuropejskiej recesji, niemiecka gospodarka nadal się rozwija i rośnie, chociaż w nieco wolniejszym tempie. W 2015 roku gospodarka Niemiec zanotowała wzrost o 1,7% PKB. Przyczyniła się do tego głównie prywatna konsumpcja. Całkowity wzrost niemieckiej gospodarki w 2015 roku był o 0,1 pkt. % wyższy niż odnotowany w 2014 roku 1,6%. W ubiegłym roku wzrósł niemiecki eksport, który wyniósł 5,4% (w 2014 roku – 4%), a import o 5,7% (3,7% w 2014 roku). Analitycy wskazują, że niemiecka gospodarka dobrze poradziła sobie w obliczu niekorzystnych czynników zewnętrznych, a wzrost napędziła prywatna konsumpcja, która wzrosła dwa razy więcej niż w 2014 roku. Wydatki gospodarstw domowych zanotowały także większe dochody.
Z naszej perspektywy ważne jest, jak wzrost wydatków Niemców przekłada się na polski eksport. Jak podał Wydział Promocji Handlu i Inwestycji w Berlinie, polski eksport do Niemiec wzrósł w 2015 roku o 11,2% do 48,5 mld euro, a import z tego kraju o 7,8% do 40 mld euro. Bilateralne obroty handlowe osiągnęły rekordowy poziom 88,5 mld euro. – Wzrost polskiego eksportu do Niemiec wyniósł nominalnie prawie 5 mld euro, czyli tyle ile wynosi całkowita wartość polskiego eksportu do USA i cztery razy tyle, ile wynosi eksport do Kanady – podkreślił na spotkaniu z dziennikarzami kierownik WPHI w Berlinie Jacek Robak. W rankingu państw będących największymi partnerami handlowymi Niemiec Polska wysunęła się na 7 miejsce. Rok temu była na miejscu 8, a w 2013 roku zajmowała 11 pozycję. Na tej liście wyprzedzają Polskę tylko USA, Francja, Holandia, Chiny, Wielka Brytania i Włochy. Dla Polski Niemcy pozostają od upadku żelaznej kurtyny i nawiązania przyjaznych relacji na początku lat 90. największym partnerem handlowym. Obecnie niemiecka gospodarka ma 27,2% udział w polskim eksporcie i 22,8% udział w imporcie. Żywność i produkty rolne stanowią 10,3% całego polskiego eksportu do naszych zachodnich sąsiadów.
Ciekawym przykładem współpracy z niemieckimi partnerami jest Strzelecka Spółdzielnia Producentów Mleka. – Do Niemiec, do różnych podmiotów, sprzedajemy łącznie 70% naszego mleka. Są to partnerzy pewni, są zadowoleni, że mają zorganizowane i stałe dostawy mleka. Co ważne – szanują nas – mówi Andrzej Jarmasz, prezes Strzeleckiej Spółdzielni Producentów Mleka. Obecnie nie ma różnicy w cenie mleka pomiędzy Polską a Niemcami. – Ceny niemieckie zrównały się z cenami polskimi. W tej chwili wszystkim eksporterom pomaga słaba złotówka. To pomaga łagodzić ten kryzys – zauważa Andrzej Jarmasz.
Mimo obecnie nieco napiętych stosunków politycznych, nie przekłada się to na współpracę gospodarczą, która jest korzystna dla obu stron. – Mamy do czynienia z sytuacją, że polityka sobie a gospodarka sobie. Jesteśmy dwoma całkiem dużymi gospodarkami położonymi obok siebie, mamy bardzo bliskie kontakty gospodarcze i nie sądzę, żeby polityka to miała zmienić – mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Grupy Copernicus. Podobnego zdania jest Michał Dybuła, główny ekonomista BGŻ BNP Paribas. – Nie wydaje mi się, żeby zmiana władzy w Polsce miała taki wpływ na to, co robią niemieckie firmy – mówi Dybuła. Także Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo Handlowa jest zdania, że indywidualny konsument będzie podejmował decyzje w oparciu o kryteria rynkowe – konkurencyjność, jakość, dostępność cenową towarów i usług. – I te produkty i usługi, które spełnią owe wymagania najlepiej, będą preferowane przez konsumentów, niezależnie od ich pochodzenia – mówi rzeczniczka Izby Katarzyna Soszka-Ogrodnik.
Jest jednak druga strona medalu. Delikatnie rzecz ujmując, Polacy nie są specjalnie lubiani w Niemczech. Przekłada się to na polskie produkty, które często muszą być tam sprzedawane jako no name, albo pod innymi brandami. Doskonałym przykładem jest Orlen, który ma w Niemczech kilkaset stacji, ale musiał zmienić szyld, gdyż marka Orlen nie sprzedawała się. Także niemieckie sieci handlowe nie chcą wpuszczać na swoje półki wyrobów z Polski. Mimo deklaracji o współpracy, mimo oficjalnej swobody przepływu towarów i usług, polskie firmy spożywcze często natrafiają na niewidzialny mur.
Niemieccy konsumenci są zasobni i lubią dobrą jakość, która jest rozpoznawalną cechą polskiej żywności. Z tego względu, mimo różnych przeszkód i barier, warto starać się być obecnym na tamtejszym rynku.