Nie tylko energetyka. Polskie firmy czeka również zmiana w gospodarce wodnej
13.03.2020 -
Polskie przedsiębiorstwa coraz chętniej inwestują w proekologiczne źródła energii. Kolejnym wyzwaniem, które musi podjąć rodzimy przemysł, jest stworzenie bardziej przyjaznych środowisku warunków eksploatacji wody. Co ważne, już niewielka modernizacja, niewymagająca znacznych nakładów finansowych, może przyczynić się do oszczędności w wykorzystaniu tego cennego surowca.
Inwestycje związane z energetyką są koniecznością – widać to m.in. w Krajowym planie na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030. Zakłada on, że pod koniec tego okresu 21-23% energii wytwarzanej w Polsce będzie pochodziło z odnawialnych źródeł. W ten sposób zmniejszy się nie tylko zużycie paliw kopalnych, ale również wody. To bowiem surowiec niezbędny w produkcji energii z węgla.
Tymczasem, zasoby wody w Polsce należą do najuboższych w Europie. W przeliczeniu na jednego mieszkańca to tylko 1600 m3 rocznie[1], a średnia w Unii Europejskiej jest znacznie wyższa i wynosi prawie 4600 m3. – Stawianie na zieloną energię przynosi wiele korzyści. Jedną z nich jest oszczędność wody, tak bardzo potrzebna w obliczu zagrożenia suszą. W ostatnich latach podczas upałów mieliśmy do czynienia z ograniczeniami w dostawach prądu, związanych właśnie z niemożnością odpowiedniego chłodzenia infrastruktury elektrowni węglowych – wskazuje Anna Żyła, Główny Ekolog Banku Ochrony Środowiska.
Potrzebne kolejne inwestycje
Przedsiębiorcy w Polsce chcą inwestować w proekologiczne rozwiązania w energetyce. Jak wynika z raportu BOŚ „Ekologia w biznesie, czyli plany i działania przedsiębiorstw w zakresie ochrony środowiska” z listopada 2019 roku, aż 38% firm, posiadając środki na dowolne przedsięwzięcie, zdecydowałoby się na fotowoltaikę albo wymianę źródła energii lub ogrzewania. Znacznie mniej firm zadeklarowało jednak inwestycje w ograniczenie wykorzystania materiałów i surowców – 7% Co więcej, w przeciągu ostatnich trzech lat tylko 3% podmiotów zdecydowało się na wprowadzenie usprawnień w tym zakresie. Tymczasem, jest to konieczność – w bieżącym roku już w styczniu Polskie Gospodarstwo Wodne Wody Polskie informowało o suszy w kilku regionach Polski.
– Inwestycje prowadzące do ograniczenia zużycia surowców, w tym również wody, nie muszą generować gigantycznych nakładów finansowych. Oczywiście, najbardziej efektywne jest modyfikowanie w odpowiedni sposób procesów produkcyjnych. Jednakże, wymierne korzyści może przynieść już nawet odpowiednie monitorowanie zużycia wody. Ma to szczególne znaczenie w najbardziej wodochłonnych branżach, takich jak spożywcza czy chemiczna – wyjaśnia Anna Żyła.
Od czego zacząć?
Warto pamiętać, że racjonalne gospodarowanie wodą w zakładach produkcyjnych dotyczy nie tylko samego procesu wytwórczego. Wiele można zrobić również w sferze socjalnej. Jednym z rozwiązań jest zainstalowanie w kuchniach i łazienkach wydajnych baterii z tzw. perlatorem. To specjalna końcówka napowietrzająca strumień, dzięki której możemy umyć produkty czy ręce, zużywając istotnie mniejszą ilość wody. Taka modernizacja pozwala zużywać nawet 60% mniej surowca[2]. Co ważne, ceny jednostkowe tego typu urządzeń zaczynają się już od kilkunastu złotych. Innym, również wymagającym niewielkich nakładów finansowych rozwiązaniem, może być wykorzystywanie deszczówki. Zebrana podczas opadów woda może zostać użyta w celach przeciwpożarowych, do sprzątania (zakłady produkcyjne) czy nawadniania upraw (rolnictwo).
Duża modernizacja to znaczne oszczędności
Sposobem na mniejsze zużycie wody może być również tzw. recykling wody, który doskonale wpisuje się w koncepcję zrównoważonego rozwoju. To rozwiązanie, które może zostać wdrożone w przedsiębiorstwach wykorzystujących wodę w procesach chemicznych, np. przy płukaniu barwionego szkła. Zainstalowanie odpowiedniej oczyszczalni ścieków przemysłowych w takim zakładzie nie dość, że pozwala na odzysk kilkudziesięciu procent zużytej wody, to jeszcze umożliwia pozyskiwanie stosowanego w rolnictwie koncentratu amonowo-potasowego.
(13.03.2020 za ppr.pl)