Niemcy reagują w sprawie „list importerów” MRiRW

30.04.2020 -

Wiadomość o opublikowaniu przez ministerstwo rolnictwa „list importerów” z branży mleczarskiej zelektryzowała nie tylko uczestników polskiego sektora mleka. Przedstawiciele niemieckich mleczarzy w odpowiedzi na tę kampanię złożyli skargę do Brukseli.

Publikacja „Jedni wspierają, a dla innych liczy się tylko zysk” spowodowała silny odzew ze strony branży mleczarskiej. Wypowiedzi i oświadczenia spółdzielni oraz przedstawicieli organizacji branżowych wskazują na odmienne pobudki importu od tych sugerowanych przez publikację zamieszczoną na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Niemiecki portal donosi, że oburzenie nie dotyczy jedynie polskiej branży. Kraje zainteresowane w tym Niemcy są oburzone taką kampanią. Poza publikacją „Jedni wspierają, a dla innych liczy się tylko zysk” przytoczone zostały również wypowiedzi z listu otwartego wystosowanego przez Marcina Hydzika, prezesa ZPPM, do Ministra Ardanowskiego.

W odpowiedzi na tę sytuację niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Mlecznego (MIV) postanowiło wysłać oficjalną skargę do Brukseli, jak donosi portal WELT.

Niemiecki portal podkreślił, że Polska od wielu lat eksportuje duże ilości produktów mlecznych, oraz przytoczył statystyki Centralnego Raportu Rynku Mleka (ZMB). Wynika z nich, że w 2018 r. zaimportowano 20 600 ton masła, ale wyeksportowano 66 900 ton, zaś w przypadku sera wielkość importu wynosiła 92 700 ton, a eksportu 260 300 ton.

Jako eksporter netto produktów mlecznych Polska jest zależna od otwartych rynków, a Niemcy są ważnym partnerem handlowym w obu kierunkach. Jak donosi portal WELT, przedstawiciele niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Mlecznego (MIV) są oburzeni.

– Niemiecko-polska przyjaźń wygląda inaczej – mówi Eckhard Heuser, mówi przewodniczący niemieckiej organizacji branżowej, cytowany przez WELT. – Środki podjęte przez polski rząd są rozczarowujące i mogą utrudnić funkcjonowanie rynku wewnętrznego – dodaje.

W związku z tym MIV wysłało oficjalną skargę do Brukseli na początku tygodnia, a także zaangażowało rząd federalny.

– Liczymy na minister rolnictwa, Julię Klöckner, i ministra spraw zagranicznych, Heiko Maasa – mówi Heuser, którego zdaniem takie postępowanie jest problematyczne w świetle prawa o ochronie danych.

Dodatkowo zaniepokojenie wzbudzają informacje o kolejnych planowanych publikacjach obejmujących kolejne sektory np. mięsny.

– Komisja Europejska wie, że polskie władze opublikowały listę firm, które importują przetwory mleczne do Polski, zarówno z UE, jak i spoza UE – cytuje wypowiedź rzecznika Komisji portal WELT.

Komisja dokonuje przeglądu sytuacji i skontaktuje się z polskimi władzami w celu uniknięcia jakiejkolwiek bezpośredniej lub pośredniej ingerencji w swobodny przepływ towarów w UE, czytamy wypowiedź rzecznika cytowaną przez WELT.

Jak donosi WELT, Federalne Ministerstwo Rolnictwa (BMEL) stwierdziło, że poprzez opublikowanie list przez polskie ministerstwo i zaleceniu zakupu tylko towarów polskiego pochodzenia doszło do naruszenia art. 34 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Artykuł ten reguluje tzw. swobodny przepływ towarów. Sytuacja została porównana do sprawy z 1982 roku, gdy w Irlandii zorganizowana została państwowa kampania pod hasłem „Kupuj irlandzkie”. Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł wówczas, że wspomniana kampania wyraźnie miała na celu ograniczenie importu, a zatem naruszała art. 34 TFUE. Niemiecki dziennik podaje, że zdaniem BMEL obecnej sytuacji nie należy oceniać inaczej, zwłaszcza że polskie ministerstwo do właśnie tego celu. BMEL zakłada, że Komisja podejmie niezbędne kroki, aby zapobiec wypaczeniom konkurencji na rynku.

(30.04.2020 za farmer.pl)


Współpraca