Nowa rzeczywistość, nowe wynagrodzenia, nowe kompetencje? Jak zmieni się praca w handlu

27.05.2020 -

Pomimo okresu pandemii rekrutacje w branży handlowej przebiegają sprawnie. Są chętni do pracy, także z Ukrainy, choć lokalnie mogą jeszcze występować braki kadrowe. Kluczowe jest natomiast pytanie o realne zapotrzebowanie pracodawców. Powinno ono rosnąć wraz z otwieraniem kolejnych placówek handlowych, także tych zamkniętych przez ostatnie miesiące. Ale czy pracownicy handlu mogą liczyć na kolejne wzrosty płac i dodatkowe benefity?

Z badań przeprowadzonych wśród przedsiębiorców przez Polski Instytut Ekonomiczny w IV kwartale 2019 roku wynikało, że rosnące koszty zatrudnienia znalazły się na pierwszym miejscu wśród barier rozwoju małych firm handlowych, a na drugim miejscu wymieniane były przez największe firmy handlowe, zaraz po podatkach. Warto podkreślić, że w 2019 r. utrzymujące się na niskim poziomie bezrobocie oraz relatywnie duże zapotrzebowanie w gospodarce na pracowników, sprzyjały negocjacji lepszych warunków wynagrodzenia u pracodawców. – Było to bardzo widoczne w sieciach handlowych, które aby przyciągnąć pracowników, podwyższały pensje, stosowały elastyczne grafiki pracy, indywidualne podejście do pracownika oraz różne benefity pozapłacowe, takie jak: darmowy pakiet medyczny, rabaty na zakupy w sklepie danej sieci, nagrody stażowe, czy wyprawka dla dzieci. W efekcie przeciętne wynagrodzenie w sieciach handlowych oscylowało wokół średniej krajowej, podczas gdy dla całego sektora handlu stanowiło, według danych GUS, ok. 88% średniej krajowej, a praca w handlu postrzegana była jako raczej ciężka, mało atrakcyjna i niskopłatna – wyjaśnia Urszula Kłosiewicz-Górecka z zespołu foresightu gospodarczego PIE.

Koronawirus zmienia zasady gry

Sytuację na rynku pracy zmienił koronawirus i zamrożenie gospodarki. Na razie jednak nie nastąpił w Polsce gwałtowny skok bezrobocia, mimo że taki pesymistyczny scenariusz wydawał się prawdopodobny. Z badań przeprowadzonych przez Polski Instytut Ekonomiczny i Polski Fundusz Rozwoju pod koniec kwietnia 2020 r. wynika, że 46% badanych przedsiębiorstw w Polsce posiada środki finansowe na przetrwanie maksymalnie jednego kwartału, 10% nie posiada żadnego zabezpieczenia finansowego, a jedynie 38% firm jest w stanie kryzysowym funkcjonować dłużej niż trzy miesiące. Spływające informacje dają jednak nadzieję, że sytuacja na rynku pracy nie musi być dramatyczna. Z badania PIE i PFR wynika, że w marcu 2020 r. 85% właścicieli firm w Polsce nie dokonało żadnych zmian kadrowych w porównaniu do lutego br., zaś 12% zredukowało zatrudnienie. Głównie były to średnie i duże przedsiębiorstwa oraz zajmujące się handlem.

Z danych GUS wynika, że przeciętne wynagrodzenie w Polsce w pierwszym kwartale 2020 r. wyniosło 5331,47 zł i było o ok. 7,6% wyższe, niż rok wcześniej, jednak przy inflacji przekraczającej momentami 4% Dane GUS o przeciętnym wynagrodzeniu dotyczą okresu, w którym pandemia i lockdown nie wpływały jeszcze na wysokość zarobków. Warto podkreślić, że cięcia wynagrodzeń z powodu koronawirusa zapowiadał niemal co drugi pracodawca, ale w kwietniu obniżyło je tylko 18% z nich. – Wyniki te wydają się potwierdzać wypowiedzi przedstawicieli dużych firm handlowych podkreślających, że obecnie największymi dla nich wyzwaniem jest utrzymanie miejsc pracy i zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego i sanitarnego pracowników i klientów. Prawdopodobnie zwolnienia będą dotyczyć głównie pracowników z branż najbardziej dotkniętych przez pandemię. Firmy handlowe starać się będą, jak najdłużej zatrzymać swoje podstawowe zespoły pracowników, licząc się z tym, że za niedługo mogą ich potrzebować. Występujący obecnie rynek pracodawcy prawdopodobnie będzie przejściowym zjawiskiem i w nieco dłuższym okresie niż kilka miesięcy, zapotrzebowanie firm handlowych na pracowników ponownie pojawi się. Tym bardziej, że już obecnie podczas, gdy jedni walczą o utrzymanie zatrudnienia w firmie uznając, że pracownicy stanowią jej najcenniejszy zasób, inni już poszukują pracowników (np. do e-handlu, logistyki, obsługi nowoczesnych urządzeń związanych z procesem automatyzacji i digitalizacji firm handlowych) – mówi ekspertka Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Pracownik wciąż na wagę złota

Zdaniem Urszuli Kłosiewicz-Góreckiej, o powrocie zwiększonego zapotrzebowania sektora handlu na pracowników zadecyduje wielość stanowisk pracy w handlu i złożoność związanych z nimi czynności, co sprawia, że przy poprawie koniunktury gospodarczej, braki pracowników handel odczuwa relatywnie silnie i w sposób wielowymiarowy. – Tym bardziej, że w Polsce liczba pracowników wciąż będzie mniejsza, niż zapotrzebowanie pracodawców. Mamy bowiem w kraju niekorzystną sytuację demograficzną i już przed pandemią silne wydrenowanie polskiego rynku pracy – tłumaczy ekspertka.

Jej prognozy potwierdzają przedstawiciele firm pośredniczących w rekrutacji pracowników.

– Od połowy marca do połowy kwietnia na Pracuj.pl blisko co piąte nowe ogłoszenie było kierowane do sprzedawców. Z jednej strony pracowników potrzebowały sklepy spożywcze, markety i drogerie, odczuwające odpływ kadr np. na urlopy związane z opieką nad dziećmi. Jednocześnie negatywnie na popycie na sprzedawców odbijało się zamknięcie galerii handlowych, które trwało do 4 maja. W efekcie była to najczęściej poszukiwana grupa pracowników – mówi Łukasz Marciniak, dyrektor ds. rozwoju sprzedaży, ekspert Pracuj.pl.

– Rekrutacje w branży handlowej przebiegają obecnie sprawnie. Są chętni do pracy, także z Ukrainy, choć oczywiście lokalnie może gdzieś brakować pracowników z powodu przeciągających się urlopów opiekuńczych lub nieobecności studentów, którzy zawsze są gotowi podjąć pracę w miastach, gdzie są wyższe uczelnie. Wyjątkiem mogą być też obszary, gdzie wcześniej było widoczne niskie bezrobocie – uważa Iwona Szmitkowska, prezes zarządu Work Service.

Kluczowe jest pytanie o realne zapotrzebowanie pracodawców, czyli liczbę miejsc pracy. – Sytuacja się normalizuje, więc powinno ono wzrosnąć wraz z otwieraniem kolejnych placówek handlowych, zamkniętych przez ostatnie miesiące. Na skalę zatrudnienia i wysokość wynagrodzeń może też wpłynąć decyzja dotycząca utrzymania dłuższych godzin otwarcia sklepów. Warto zwrócić uwagę na sektor logistyki – tu po wzroście rekrutacji z powodu popularności e-commerce, sytuacja się stabilizuje zarówno w zakresie liczby potrzebnych pracowników, jak i początkowym wzroście ich oczekiwań finansowych. Co dalej? Część klientów nadal będzie robiła zakupy w sieci, choć po epidemii duża ich część z przyjemnością wróci do sklepów stacjonarnych – mówi Iwona Szmitkowska.

Analitycy przewidują wzrost popytu konsumentów na produkty, które nie są artykułami pierwszej potrzeby, ale zastanawiają się nad skalą. Jednocześnie część zakupów przeniosła się do Internetu, zwiększając zapotrzebowanie na pracowników logistyki, konsumenci mogą też nie chcieć wydawać tyle, co wcześniej lub po prostu nie mieć na to środków.

Nowa normalność, nowe wynagrodzenie?

Na przestrzeni ostatnich lat pracownicy dużych sieci sklepów, zwłaszcza spożywczych byli objęci systematycznymi podwyżkami. – Jest prawdopodobne, że wynagrodzenia zostaną na obecnym poziomie. Natomiast w przypadku sklepów, które płacą znaczną część wynagrodzenia w postaci premii, wynagrodzenie będzie zależne od obrotów. Jeżeli popyt wzrośnie, wynagrodzenie razem z nim. Analogicznie mniejsze obroty będą oznaczały niższe wynagrodzenia. Wszystko zależy to od tego, jak rozwinie się sytuacja na rynku. Liczymy na poprawę, co będzie miało pozytywny wpływ na rynek pracy. Jeśli jednak ze względu na kryzys i spowolnienie gospodarcze zapotrzebowanie na pracowników nie wzrośnie, to z pewnością wymagania potencjalnych kandydatów też będą mniejsze, za to wymagania pracodawców większe – przewiduje Iwona Szmitkowska.

– Do czasu epidemii średnia wysokość zarobków na stanowisku kasjer/sprzedawca oscylowała na poziomie 3 200 brutto. Sieci spożywcze prześcigały się w oferowaniu coraz to wyższego wynagrodzenia i szerszego pakietu benefitów, co spowodowane było niedoborami kadrowi. Jednak obecna sytuacja może odwrócić tę tendencję – w najbliższych tygodniach możemy obserwować większe zainteresowanie pracą w sektorze FMCG, gdyż ostatnie półtora miesiąca pokazało, że jest to jedna ze stabilniejszych gałęzi handlu – mówi Łukasz Marciniak.

O plany odnośnie wysokości obecnych i przyszłych wynagrodzeń zapytaliśmy również wybrane sieci handlowe.

– W lutym poinformowaliśmy pracowników w sklepach i centrach dystrybucji o podwyżce miesięcznego wynagrodzenia średnio o 6% brutto. Niezmiennie Tesco oferuje swoim pracownikom szeroki pakiet benefitów obejmujących między innymi stałą zniżkę na zakupy, opiekę medyczną, sport i rekreację, dofinansowanie do wypoczynku, obozy oraz wsparcie edukacji dzieci czy bony i nagrody okolicznościowe. W związku z wybuchem epidemii koronawirusa, doceniając pracę naszych koleżanek i kolegów w tym wyjątkowym okresie, w marcu zdecydowaliśmy o wprowadzeniu specjalnej nagrody dla naszych pracowników ze sklepów i centrów dystrybucji w wysokości 500 zł za pracę w marcu i kwietniu. Na bieżąco prowadzimy także rekrutację dodatkowych pracowników, wspierających tymczasowo nasze zespoły w tym szczególnym czasie, gdy potrzeby konsumentów wzrosły, a proces dostarczania i uzupełniania produktów wymaga większych nakładów pracy. Od marca do tymczasowej pracy w sklepach i zakupach internetowych zatrudniliśmy dodatkowo ponad 1200 osób – odpowiedziało nam biuro prasowe Tesco.

Sieć Kaufland zatrudnia obecnie ok. 16 tys. osób i obejmuje już 220 marketów, a dzięki postępującej ekspansji liczba ta sukcesywnie rośnie. – W ostatnim czasie obserwujemy rosnące zainteresowanie pracą w strukturach naszej firmy, na co wpływają m.in. stabilne warunki zatrudnienia i konkurencyjne wynagrodzenie. Po ostatnich podwyżkach, które weszły w życie z dniem 1 marca br., na popularnym stanowisku kasjer/sprzedawca w zależności od stażu pracy pracownicy mogą otrzymać od 3200 do 3900 zł brutto miesięcznie z uwzględnieniem dodatku motywacyjnego w wysokości 500 zł za 100% frekwencję. Doceniając zaangażowanie, którym wykazali się nasi pracownicy na początku wybuchu pandemii koronawirusa, podjęliśmy decyzję o zwiększeniu w miesiącu marcu dodatku motywacyjnego do 1000 zł brutto. Oprócz konkurencyjnego wynagrodzenia pracownicy naszej sieci mogą liczyć na atrakcyjne benefity, m.in. ubezpieczenie grupowe na preferencyjnych warunkach, wyprawki dla dzieci pracowników, którzy zostali rodzicami, paczki oraz bony świąteczne czy prywatną opiekę medyczną. Czasowo zawieszony został dostęp do kart Multisport, co związane jest z zamknięciem siłowni, basenów i innych obiektów sportowych – wyjaśnia sieć Kaufland.

Zespół Lidl Polska liczy w tej chwili ponad 22 tysiące osób. – Liczebność naszego zespołu systematycznie się zwiększa. Obecnie otrzymujemy również jeszcze większą liczbę zgłoszeń od osób chętnych do podjęcia pracy w naszej sieci – informuje biuro prasowe Lidl Polska.

– Od marca 2020 r. wprowadziliśmy podwyżki wynagrodzeń dla pracowników sklepów. Zarabiają od 3 400 zł brutto do 4 150 zł brutto na początku zatrudnienia. Już po roku pracy gwarantujemy wzrost płacy do poziomu – 3 500 zł brutto do 4 350 zł brutto, a po dwóch latach stażu pracy od 3 700 zł brutto do 4 600 zł brutto. Poziom wynagrodzenia różni się w zależności od lokalizacji sklepu oraz związanych z nią kosztów życia. Na same podwyżki dla pracowników sklepów i magazynów przeznaczyliśmy w 2020 r. ponad 66 mln zł. Oprócz najwyższych wynagrodzeń w branży zapewniamy także pakiet benefitów pozapłacowych – m.in. prywatną opiekę medyczną, ubezpieczenie grupowe, kartę Multisport, szkolenia oraz „wyprawkę dla maluszka" czy pierwszoklasisty. Jedną z zalet pracy w Lidl Polska jest również szansa na rozwój zawodowy – firma promuje równość płacową kobiet i mężczyzn oraz awanse wewnętrzne. Doceniamy pracę naszych pracowników, zwłaszcza w tym wymagającym okresie. W ramach podziękowań przekazaliśmy im dodatkowe premie. Ich poziom jest uzależniony od lokalizacji sklepu. Wszyscy nasi pracownicy z okazji świąt wielkanocnych otrzymali dodatkowy bonus – w zależności od stażu pracy kartę podarunkową Lidl na kwotę 450 lub 300 zł.
W dalszym ciągu prowadzimy rekrutacje – zarówno na stanowiska w magazynach, sklepach oraz centrali. Jednak prowadzenie rekrutacji w aktualnej sytuacji przebiega w sposób niestandardowy. Dla bezpieczeństwa spotkania rekrutacyjne są prowadzone zdalnie, poprzez wideokonferencję lub rozmowę telefoniczną. Proces rekrutacyjny może się wydłużyć – wyjaśnia biuro Lidla.

Zatrudnia także Eurocash. – Mamy bardzo dobry odzew na naszą akcję rekrutacyjną w całej Polsce. Obecnie w szczególności skupiamy się na pomocy w znalezieniu pracowników do sklepów naszych klientów. Po wdrożeniu kolejnych etapów otwierania gospodarki – w tym np. otwarciu żłobków i przedszkoli, wielu pracowników naszych sklepów, hurtowni i centrów dystrybucyjnych mogło znowu wrócić do pracy, dzięki czemu mamy mniejsze braki kadrowe. Wsparcia w tym obszarze nadal jednak potrzebują nasi klienci, właściciele niezależnych sklepów detalicznych. Oni nadal działają w warunkach pandemii, co powoduje większe restrykcje dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa swoim pracownikom i konsumentom. Dzięki tej kampanii możemy połączyć potrzeby kandydatów z potrzebami właścicieli sklepów i ułatwić ten proces. W finalnej fazie właściciele sklepów podejmują decyzje o zatrudnieniu i wynagrodzeniu, my nie ingerujemy w indywidualne ustalenia – tłumaczy Katarzyna Kopaczewska, członek zarządu Grupy Eurocash.

Nowe kompetencje

Trudno obecnie przewidzieć, jak zachowa się rynek pracy w najbliższych miesiącach. Zbyt duża jest dynamika zdarzeń i zbyt wiele niewiadomych, zarówno po popytowej, jak i podażowej stronie rynku pracy. – Dużo zależy od terminu pełnego otwarcia gospodarki, jak głęboki będzie kryzys i w jakiej kondycji będą firmy handlowe i gospodarstwa domowe. Czy klienci będą chętnie kupować produkty i usługi, jak bardzo zmieni się struktura ich wydatków i jakie miejsca na zakupy wybiorą klienci? Nie wiadomo też, kiedy i na jakie ewentualnie zasoby można liczyć ze strony imigrantów oraz Polaków powracających z zagranicy. Ponadto, pandemia COVID-19 uwypukliła nierozwiązywane przez lata problemy firm handlowych dotyczące choćby elastycznych form zatrudnienia, współpracy firm w łańcuchu dostaw, łączenia handlu online i offline, czy zarządzania firmą w sytuacji niepewności i podwyższonego ryzyka. Dlatego do prób określenia przyszłych zdarzeń dotyczących rynku pracy w sektorze handlu trzeba podchodzić bardzo ostrożnie – zwraca uwagę Urszula Kłosiewcz-Górecka.

Zdaniem ekspertki można jednak spodziewać się, że – niezależnie od sytuacji na rynku pracy – do pracy w handlu zgłaszać się będą zarówno osoby o niskich kwalifikacjach, jak i posiadające wysokie kompetencje. Niepokój wokół wzrostu bezrobocia w kraju spowodował, iż w najbliższych miesiącach raczej nie będzie nacisków na wzrost wynagrodzeń w handlu oraz różne dodatki typu karty sportowe, ubezpieczenia, dodatki na obiady itd. Natomiast można spodziewać się optymalizacji kosztów pracy m. in. poprzez automatyzację procesów handlowych.

– Można oczekiwać zmiany wymagań firm handlowych wobec pracowników będącej konsekwencją wyraźnie przyspieszonych procesów automatyzacji i cyfryzacji handlu. W firmach handlowych powstawać będą nowe stanowiska (np. „digitalent” tj. osoby wspierające klientów i współpracowników w korzystaniu z nowoczesnych technologii wdrożonych w sklepach sieci) a zatem będą też nowe oczekiwania kompetencyjne wobec pracowników. Nawet na najprostszych stanowiskach wymagane będą podstawowe kompetencje z zakresu technologii i umiejętności wykorzystywania ich w działalności firmy. Ponieważ praca w handlu opiera się na relacjach z klientami, rosnąć będzie znaczenie kompetencji społecznych pracowników handlu. Można przewidywać w ciągu najbliższych lat pojawienia się następujących oczekiwań w zakresie kompetencji pracowników: dążenie do zatrudniania pracowników sprzedaży o wysokich kompetencjach społecznych, zdolnych do budowania relacji z klientami; zapotrzebowanie na pracowników posiadających umiejętności w zakresie prowadzenia e-handlu, w tym z wykorzystaniem urządzeń mobilnych (m-commerce); specjalistów posiadających kompetencje w zakresie sprzedaży B2B; specjalistów posiadających wysokie kompetencje techniczne i informatyczne, konieczne w procesach automatyzacji sprzedaży oraz pracowników posiadających wysokie kompetencje komunikacyjne, gotowych do budowania z klientami relacji za pomocą nowoczesnych kanałów komunikacji. Prawdopodobnie firmy handlowe rozwijać będą szkolenia w tym zakresie. Nowoczesność procesów handlowych i dbałość o pracowników staną się prawdopodobnie ważnymi czynnikami konkurowania firm handlowych na rynku pracy – podsumowuje Urszula Kłosiewicz-Górecka.

(27.05.2020 za dlahandlu.pl)

 


Współpraca