Ograniczenie Zielonego Ładu - częściowo możliwe

Ograniczenie Zielonego Ładu częściowo jest możliwe, są już pierwsze decyzje, ale one nas nie zadowalają, bo chcemy, żeby całkowicie wyłączyć problem ugorowania 4% gruntów ornych — powiedział w sobotę minister rolnictwa Czesław Siekierski.

Zielony Ład nikogo nie zadowala

W piątek rozpoczął się ogólnopolski protest rolników, którzy w wielu miejscach zablokowali drogi. Decyzje o akcji protestacyjnej podjął m.in. zarząd NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych. Powodem protestu jest m.in. niedawna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku.
Siekierski w sobotę w radiu RMF FM był pytany co może "załatwić" dla rolników. "Trudno mówić +załatwić+. Od samego początku, kiedy objąłem funkcję ministra rolnictwa, prowadzimy rozmowy i z rolnikami i poszczególnymi związkami zawodowymi. Prowadzimy także intensywne rozmowy w Komisji Europejskiej, także jeśli chodzi o problem ukraiński. Jeśli chodzi o KE, to jasno przekazaliśmy oczekiwania rolników, ale także propozycje resortu rolnictwa, aby ograniczyć nieracjonalne wymogi Zielonego Ładu" - odpowiedział minister.
Dopytywany czy ograniczenie Zielonego Ładu jest dziś realne, ocenił, że "częściowo jest". "Już pierwsze decyzje są, one nas nie zadowalają, bo chcemy, żeby całkowicie wyłączyć problem ugorowania 4 proc. gruntów ornych. Przy sytuacji niskich dochodów, jeszcze kolejne ograniczanie produkcji jest rzeczą bardzo niekorzystną" - mówił Siekierski.

 

Unijne wymogi są nieracjonalne i nierozsądne

Dodał, że także unijne wymogi dotyczące terminów wysiewu nawozów są nieracjonalne i nierozsądne. "To wpływa na pewne wręcz zdenerwowanie rolników. Oni uważają i mają rację, że wiedzą, jak produkować i są zainteresowani jak najmniejszym zużyciem nawozów" - dodał.
Minister zwrócił też uwagę, że warunki Zielonego Ładu zostały zaakceptowane przez poprzedni rząd w planie strategicznym i w innych dokumentach unijnych. "W związku z tym my nie możemy podważać tego, co przyjęto w Unii, ale to nabiera innego wymiaru, kiedy także przeciwko tym wymogom protestują rolnicy: niemieccy, francuscy i polscy. Wtedy także siła argumentów ministerstwa rolnictwa jest inna, bo stoją za nami rolnicy i my się zgadzamy, że od tych wymogów, reguł trzeba odstąpić" - mówił.
Siekierski przyznał, że jest zwolennikiem Zielonego Ładu.
Jestem za działaniami na rzecz ochrony środowiska, przeciwdziałaniom zmianom klimatu. Tylko to wymaga pewnych racjonalnych działań, rozłożonych w czasie, związanych z sytuacją. Inaczej powinniśmy reagować na te wymogi w okresie kryzysu, wojny, kiedy był Covid. Trzeba zaproponować inne działania. Jeśli nie mamy innych środków ochrony roślin, innych nawozów, w związku z tym nie może mówić: przestańmy stosować takie pestycydy, kiedy to zużycie pestycydów nie jest duże
- zaznaczył.

 

Trzeba uregulować import z Ukrainy

Siekierski był też pytany o polsko-ukraiński spór dotyczący importu żywności. Minister powiedział, że Polska i Ukraina są już na poziomie rozmów technicznych i - jak mówił - "ustalamy zasady przepływów handlowych". "Chodzi o to, żeby były wydawane pozwolenia po stronie ukraińskiej na wysyłkę towarów i po stronie polskiej na przyjęcie tego towaru, żebyśmy wiedzieli gdzie i w jakiej wielkości ten towar idzie, żeby to wszystko było ewidencjonowane" - mówił.
Jak dodał, "chcemy do końca lipca je (propozycje) przygotować, żeby one były ustalone".
 

Współpraca