PiS w roku wyborczym daje prezenty bogatym rolnikom

14.02.2023 -

Ministerstwo Rolnictwa ogłosiło projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników. Przewiduje on, że rolnicy mający gospodarstwo powyżej 50 ha oraz ci prowadzący dodatkowo firmę będą dostawać dodatki do emerytur.

Bogaty rolnik, choć plac i niższą składkę od Kowalskiego z ZUS-u, dostanie od niego dwa razy wyższą emeryturę. Takie prezenty funduje rolnikom Prawo i Sprawiedliwość.

– To nie przypadek, że w okolicach wyborów proponuje się takie zmiany u rolników, zwłaszcza tych zamożnych. To oni są często lokalnymi autorytetami, a rząd sądzi, że skuszą się na takie bonusy – mówi dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

O co chodzi? Ministerstwo Rolnictwa właśnie ogłosiło projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników. Przewiduje on, że rolnicy mający gospodarstwo powyżej 50 ha oraz ci prowadzący dodatkowo firmę będą dostawać dodatki do emerytur. Jedni i drudzy płacą wyższe składki niż pozostali rolnicy, dlatego rząd uznał, że w związku z tym powinni dostawać większe bonusy do emerytury.

Osoby, które posiadają gospodarstwo i jednocześnie prowadzą firmę będą dostawały dodatek w wysokości 1% tzw. emerytury podstawowej za każdy rok opłacania składek Przy 25 latach opłacania składki od firmy i od gospodarstwa osoba taka zyska ok 400 zł dodatku do emerytury.

Większe bonusy dostaną właściciele dużych gospodarstw. I tak:

  • jeżeli ktoś ma gospodarstwo od 50 do 100 ha, zyska 1,2% emerytury podstawowej za każdy rok opłacania składki,
  • ktoś. kto ma gospodarstwo od powyżej 100 ha do 150 ha, zyska 2,4% emerytury podstawowej za każdy rok opłacania składki,
  • gdy ktoś gospodaruje na terenie od powyżej 150 ha do 300 ha, dostanie 3,6% emerytury podstawowej za każdy rok opłacania składki,
  • ci mający powyżej 300 ha zyskają 4.8% za każdy rok opłacania składki.

Jaka składka do ZUS-u, a jaka do KRUS-u?

– Już obecnie zamożni rolnicy dostają nieproporcjonalnie dużo w stosunku do tego, co wnoszą do systemu, zwłaszcza gdy porównamy to z osobami obsługiwanymi przez ZUS. Po zmianach korzyści dla zamożnych rolników będą jeszcze większe, więc ubezpieczony w ZUS-ie jako podatnik będzie musiał dokładać jeszcze więcej do emerytury bogatego rolnika – mówi dr Tomasz Lasocki. Jego zdaniem nie ma żadnego powodu, by ktokolwiek miał utrzymywać rolników z gospodarstwami wartymi miliony złotych.

– W polskich realiach 50-hektarowe gospodarstwo jest gospodarstwem wydajnym i rolnik mający tyle ziemi jest w stanie utrzymać się na rynku. Można by się więc zastanowić, czy osoby z tak dużymi gospodarstwami w ogóle powinny być dotowane. Czy może jednak powinny podlegać pod ZUS? – zastanawia się ekspert od ubezpieczeń społecznych.

Lasocki wyliczył, ile zyska bogaty rolnik po zmianach. Otóż jeśli projekt ustawy wejdzie w życie, właściciel olbrzymiego, 300-hektarowego gospodarstwa zapłaci miesięcznie 762 zł składki emerytalno-rentowej do KRUS-u. Natomiast zarabiający minimalną krajową Kowalski zapłaci na ten sam cel 976 zł do ZUS-u. Pomimo większej składki po 25 latach Kowalski dostanie zgodnie z wyliczeniami ZUS-u najniższą emeryturę, czyli 1588 zł w 2023 r., podczas gdy płacący mniejsze składki rolnik z ogromnym gospodarstwem zgodnie ze stawkami z 2023 r. mógłby liczyć aż na 3773 zł emerytury.

– Innymi słowy, każda złotówka wpłacona przez zamożnego rolnika do KRUS-u będzie wyceniana trzy razy lepiej niż w ZUS-ie – mówi Lasocki.

Zrównanie zasad waloryzacji

To niejedyne zmiany, jakie przewiduje projekt ustawy. Zakłada on też podwyższenie (zarówno biednym, jak i bogatym rolnikom) tzw. emerytury podstawowej z 1084.58 zł brutto do wysokości najniższej emerytury wypłacanej w ZUS-ie, czyli do 1338,44 zł brutto. Po co ta zmiana? Otóż rolnicy często narzekali, że przez to, że mają niższe emerytury, dostają mniejszą coroczną procentową waloryzację świadczeń. Zwracali na to uwagę na spotkaniach z premierem Mateuszem Morawieckim i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Zmiana przepisów oznacza, że już w marcu 2023 r. rolnicy z najniższą emeryturą dostaną taką samą podwyżkę jak Polacy podlegający pod ZUS.

Waloryzacja według założeń rządu ma wynieść 13,8%, ale jednocześnie założono, że najniższa możliwa podwyżka wyniesie 250 zł brutto. Jeśli w 2023 r. emerytura minimalna z ZUS-u miałaby wzrosnąć do 1588,44 zł, to emerytura podstawowa z KRUS-u wynosiłaby 1430 zł (90% minimalnej emerytury wypłacanej z ZUS-u).

Zmiana przepisów oznacza kolejne dopłaty do KRUS-u z budżetu państwa. W ocenie skutków regulacji rząd szacuje, że dopłaty przekroczą 33,4 mld zł w ciągu 10lat.

Dr Antoni Kolek, szef Instytutu Emerytalnego, zaznacza. że problem emerytur rolników jest szerszy i dotyczy nie tylko prawa do świadczeń. ale także źródła finansowania.

– Składki przekazywane przez rolników nie są ewidencjonowane na takich samych zasadach jak w przypadku ubezpieczonych w ZUS-ie. To oznacza, że przy ustalaniu wysokości świadczenia odprowadzone składki nie mają bezpośredniego wpływu. Do KRUS-u ze składek rocznie wpływa ok. 1,5 mld zł, natomiast z podatków konieczne jest dopłacenie ok 20 mId zł. Zatem w praktyce składki rolników w bardzo niewielkim zakresie pozwalają na sfinansowanie świadczeń, a ich faktyczny ciężar ponoszą wszyscy podatnicy – mówi Kolek.

Saldo ujemnego wpływu proponowanych rozwiązań na sektor finansów publicznych ma wynieść 2,2 mld zł w pierwszym roku obowiązywania ustawy, a w kolejnych latach ma rosnąć do nawet 4,1 mld zł rocznie.

Dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń, Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego

To nie przypadek, że w okolicach wyborów proponuje się takie zmiany u rolników, zwłaszcza tych zamożnych. To oni są często lokalnymi autorytetami, a rząd sadzi, że skuszą się na takie bonusy.

(14.02.2023 za Gazeta Wyborcza)


Współpraca