Płaca minimalna. Budżet sporo zyska na tak drastycznym skoku wynagrodzeń

12.07.2023 -

Minimalne wynagrodzenie wzrośnie za rok do 4300 zł. Ekonomiści ostrzegają przed szarą strefą, przedsiębiorcy przed większym bezrobociem i inflacją.

O powstrzymanie tempa wzrostu minimalnego wynagrodzenia przedsiębiorcy apelowali na ostatnim posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego. Nie przekonali związkowców. Oznacza to, że zrealizowany zostanie postulat rządu: najniższe wynagrodzenie wzrośnie od stycznia 2024 r. do 4242 zł, a od lipca do 4300 zł, po podwyżce o ok. 20%.

Największym wygranym podwyżki będzie jednak rząd. Aby pracownik mógł dostać 4242 zł płacy minimalnej brutto, zatrudniający go przedsiębiorca będzie musiał wyłożyć niemal 5111 zł. Różnica trafi do ZUS, NFZ i budżetu państwa. Swoje będzie musiał oddać także pracownik. Jeśli nie zmienią się przepisy podatkowe, ostatecznie będzie miał do dyspozycji 3222 zł miesięcznie (wzrost o 513 zł).

Jednak przedsiębiorca i pracownik wpłacą do budżetu w formie obciążeń podatkowych i składkowych łącznie o 1889 zł więcej. Jeśli pracownik postanowi wydać kwotę podwyżki, do budżetu trafi dodatkowo 96 zł z tytułu podatku VAT. Zwiększenie płacy minimalnej o 513 zł netto może więc dać nawet o 1985 zł wpływów do budżetu więcej od każdego zatrudnionego z takim wynagrodzeniem.

O efekty tak dużej podwyżki płacy minimalnej zapytaliśmy ekspertów skupionych w panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej”. Z tezą, że proponowana przez rząd podwyżka wywrze negatywny wpływ na zatrudnienie, zgodziło się prawie 46% ekonomistów. Odmiennego zdania jest co trzeci, ale żaden z nich nie ma pełnego przekonania, że rekordowa podwyżka nie zmniejszy zatrudnienia.

Częste są za to głosy, że może zwiększyć szarą strefę. – Pracodawcy mogą częściej omijać przepisy, wypłacać niższą płacę niż minimalna i godzić się na kary – tłumaczy dr hab. Michał Brzeziński z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.

Podwyżka wedle rządowego scenariusza prowadzić może do zwiększenia problemu płac w sferze budżetowej. – Wynagrodzenia nauczycieli lub osób zatrudnionych na wysokich stanowiskach w administracji samorządowej zaczynają się zbliżać do minimum krajowego – przypomina dr hab. Michał Kośny, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. To zaś może prowadzić do obniżenia jakości usług publicznych.

Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan, ostrzegał na posiedzeniu RDS, że „może nas czekać wzrost bezrobocia i inflacji, a niektóre branże znajdą się w dużych kłopotach”.

(12.07.2023 za Rzeczpospolita)


Współpraca