Polacy coraz częściej kradną w sklepach i na stacjach paliw
02.03.2020 -
W ubiegłym roku było blisko 107 tys. przestępstw kradzieży w całej Polsce. Liczba ta wzrosła o przeszło 3 tys. w porównaniu z 2018 rokiem. W sklepach odnotowano ponad 17 tys. takich zdarzeń, czyli o 5 tys. więcej niż rok wcześniej. Z kolei na stacjach paliw było ich niemal 2 tysiące, a rok wcześniej – o prawie 600 mniej. W 2019 roku najwięcej zgłoszeń zarejestrowano na terenie KSP w Warszawie. Natomiast na czele statystyk sklepów i stacji paliw znajduje się KWP we Wrocławiu. W przypadku wykroczeń kradzieży złodzieje upodobali sobie przede wszystkim wielkopowierzchniowe placówki handlowe.
W statystykach Komendy Głównej Policji z 2019 roku widnieją łącznie 106 682 przestępstwa kradzieży rzeczy cudzej. Natomiast w 2018 roku było ich mniej, bo 103 164. Z danych wynika, że liczba takich zdarzeń wzrosła w sklepach z 12 366 do 17 383 oraz na stacjach paliw – z 1 362 do 1 955.
– Duży skok dotyczy sklepów, bo to prawie 50%. Podobnie sytuacja wygląda ze stacjami paliw. Złodzieje byli, są i jeszcze pewnie będą sporym problemem dla handlu. Oni mają poczucie, że do przysłowiowego złapania za rękę dochodzi stosunkowo rzadko, bo w zaledwie 10-20% przypadków. Gdyby wykrywalność wynosiła np. 80%, to pewnie zastanowiliby się nad swoim postępowaniem – komentuje Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu.
Jak zaznacza Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, w listopadzie 2018 roku weszły w życie znowelizowane przepisy kodeksu wykroczeń. W efekcie podniesiony został próg kwotowy, do którego kradzież pozostaje jedynie wykroczeniem. Przed 2013 rokiem była to suma 250 zł, następnie – ¼ minimalnego wynagrodzenia, a od jesieni 2018 roku – 500 zł.
– Na pewno handlowi nie pomogło ustalenie progu pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem na poziomie 500 zł, choć to i tak pewnego rodzaju krok do przodu w stosunku do poprzednich regulacji. Zapis o jednej czwartej czynił nas prawdopodobnie jedynym krajem na świecie, gdzie definicja przestępstwa była waloryzowana. Próg jest za wysoki. Złodzieje wiedzą, że za kradzież do 500 zł dostaną tylko mandat – dodaje dyrektor Ptaszyński.
W 2019 roku najwięcej przestępstw kradzieży odnotowano na terenie KSP Warszawa, było ich 18 886 (w 2018 roku – 17 754). Dalej w statystykach znajdują się KWP Wrocław – 14 771 (14 713), KWP Katowice – 12 181 (12 044), KWP Poznań – 8 044 (7 824) oraz KWP Kraków – 7 148 (2018 – 7 161).
– Ilość kradzieży w garnizonie stołecznym związana jest bezpośrednio z tym, że Warszawa to największe miasto Polski i główny węzeł komunikacyjny kraju. Ogromna liczba osób, które tu przebywają na stałe czy też czasowo, generuje więcej zdarzeń niż w innych miejscach – podkreśla asp. szt. Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.
W 2019 roku najwięcej przestępstw kradzieży w sklepach zostało zgłoszonych do KWP Wrocław – 2 843 (w 2018 roku – 2 279). Kolejne w zestawieniu są KSP Warszawa – 2 762 (2 034), KWP Katowice – 2 344 (1 617), KWP Poznań – 1 207 (940) oraz KWP Gdańsk – 1 051 (2018 – 713). Jeśli zaś chodzi o tego typu zdarzenia na stacjach paliw, to najwięcej było ich na terenie KWP Wrocław – 378 (wcześniej – 214). 2 lata temu tabelę otwierała KSP Warszawa z 268 zgłoszeniami. W ubiegłym roku liczba ta spadła do 239, co dało drugie miejsce w statystykach. Dalej są KWP Łódź – 178 (102), KWP Katowice – 176 (170) oraz KWP Poznań – 163 (2018 – 83).
– Podejmujemy działania mające na celu ograniczenia przestępczości. W ub.r. odnotowaliśmy o ponad 2% mniej przestępstw społecznie uciążliwych. Jedynie nastąpił minimalny wzrost w kategorii kradzieże – informuje asp. szt. Wojciech Jabłoński z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Obszar KSP z Warszawy jest jednym z nielicznych, który w 2019 roku odnotował spadek liczby kradzieży na stacjach paliw. Jak zaznacza asp. szt. Tomasz Oleszczuk, to w dużym stopniu związane jest z policyjnymi działaniami prewencyjnymi oraz z poprawą organizacji bezpieczeństwa przez właścicieli obiektów. Policjanci ogniw patrolowo-interwencyjnych mają zlecane kontrolowanie i obejmowanie nadzorem rejonów stacji (tzw. KMZ – kontrola miejsc zagrożonych) pod kątem osób i pojazdów podejrzanych, w tym dokonujących kradzieży paliwa.
– W 2019 roku, przy naszym wsparciu, ukazał się raport „Bezpieczeństwo w handlu detalicznym w Europie: wykraczając poza straty”. Wynika z niego, że w sklepach spożywczych najczęściej kradzione są alkohole, sery, art. mięsne i wyroby czekoladowe. Z kolei na stacjach paliw to akcesoria samochodowe i telefoniczne, produkty impulsowe oraz napoje – mówi Ewa Pytkowska, dyrektor ds. sprzedaży w Checkpoint Systems Polska.
Od listopada działa elektroniczny rejestr sprawców wykroczeń przeciwko mieniu. Znaleźć w nim można informacje nt. wykroczeń kradzieży rzeczy, których wartość nie przekracza 500 zł. Według danych z dnia 7 lutego br. w ciągu dwóch ostatnich miesięcy 2019 roku doszło do 19 298 takich zdarzeń w sklepach wielkopowierzchniowych. Natomiast na terenie mniejszych sklepów zarejestrowano 4 746 takich wykroczeń, a ze stacji paliw – 4 746.
– Przypuszczam, że złodziej czuje się bardziej anonimowo na większej powierzchni. Jeżeli wchodzi do 50-metrowego sklepu i widzi 4 kamery, to może powstrzymać się przed kradzieżą. Odległość od sprzedawcy nie przekracza wówczas kilku metrów. Natomiast w obiekcie o powierzchni 2-5 tys. metrów kw. może wzrastać poczucie większej bezkarności, zwłaszcza gdy nie widać kamer, ochroniarza mija się przy wejściu, do najbliższej kasy jest 30-40 metrów, a w danej alejce nikogo nie ma – stwierdza Maciej Ptaszyński.
Według Renaty Juszkiewicz, elektroniczny rejestr to skuteczne narzędzie w walce z osobami, które cyklicznie dokonują kradzieży i traktują to jako stałe źródło dochodu. Z kolei Ewa Pytkowska podkreśla, że straty polskich sieci detalicznych szacowano w 2017 roku na 1,1 miliarda euro. Większość tej kwoty przypadła na sklepy spożywcze i cash&carry, następnie – na domy towarowe oraz sklepy na stacjach paliw. Przy tym dane te obejmują kwestie od kradzieży sklepowych i przestępczości zorganizowanej po kradzieże popełniane przez nieuczciwych pracowników, straty przypadkowe i uszkodzenia produktów.
– Kradzieże oczywiście negatywnie wpływają na rentowność placówek handlowych. Sklep czy sieć nabywa towar, od którego musi odprowadzić VAT. Urzędu skarbowego przecież nie interesuje to, że np. część dostawy została skradziona. Oczywiście dobrze, że jest elektroniczny rejestr, ale on dopiero zainicjował działalność. Prawdopodobnie swoją rolę zacznie dopiero spełniać. Gdyby złodziej wiedział, że już za np. 200 zł ryzykuje sprawę karną i miejsce w Centralnym Rejestrze Skazanych, to pewnie handel miałby mniej problemów – podsumowuje dyrektor Polskiej Izby Handlu.
(02.03.2020 mondaynews.pl)