Polmlek przygotowany na ewentualny blackout
13.07.2022 -
O ryzyku blackoutu i środkach zaradczych jakie mogę przedsięwziąć zakłady mleczarskie rozmawiamy z Adamem Grabowskim, Prezesem Lacpolu (Grupa Polmlek).
Jak Pana zdaniem może rozwinąć się sytuacja dotycząca problemów z energią?
Nie można dziś przewidzieć, jak będzie rozwijała się sytuacja globalna w związku z wojną za naszą wschodnią granicą. W mojej opinii, niebezpieczeństwem jest dziś brak dostaw gazu, na których bazuje większość mleczarni w Polsce. Mało kto pozostał przy węglu, zresztą jego dostępność i ceny też zmieniają się radykalnie. Gaz pozostaje priorytetem w każdym zakładzie spożywczym, a przede wszystkim mleczarskim.
W perspektywie braku gazu, lub energii elektrycznej mniejszym problemem wydają się rosnące ceny jednego i drugiego medium. Wyższa cena uderza we wszystkich. W nas, naszą konkurencję, w producentów zagranicznych. To jest jednak mimo wszystko coś, z czym można walczyć, można się dostosować. Finalnie niestety na tym na pewno straci konsument, bo zapłaci więcej za gotowy produkt. Sytuacja zmieniłaby się jednak diametralnie, gdybyśmy musieli stawić czoła ograniczeniom w dostawach, lub całkowitemu blackoutowi, wtedy niestety alternatyw jest mało.
Czy Lacpol oraz inne firmy Grupy Polmlek próbują sprostać tej sytuacji?
My jako Grupa Polmlek staramy się włączać w działania zmierzające do zmniejszenia zużycia energii. Dołączyliśmy do wspierania polskiej energetyki poprzez czasowe, natychmiastowe zmniejszenie konsumpcji energii zakładów. Zmniejszenie zużycia energii w danym zakładzie to realne zyski w sieci dystrybutora. Dostajemy informacje typu: za parę godzin prosimy o zredukowanie zużycie energii. My się do tego dostosowujemy. Pozwala to wspierać na przykład regiony Polski, gdzieś jest nagły wzrost zapotrzebowania. Ograniczamy więc zużycie, żeby „dla innych starczyło”. Od kilku lat inwestujemy w samowystarczalność energetyczną, która może nas paradoksalnie drogo kosztować.
Stawiamy w naszych zakładach kogeneratory, poszliśmy równocześnie w modernizację oczyszczalni ścieków i wytwarzanie własnego biogazu – w Lidzbarku Warmińskim kończymy jedną z największych takich inwestycji w polskim przemyśle spożywczym, zakład na przestrzeni najbliższych lat ma być samowystarczalny energetycznie. W Piotrkowie Kujawskim, w Lacpolu również będziemy budować biogenerator. Te działania miały dla nas wysoki priorytet w momencie, gdy mieliśmy pewność dostaw gazu, z którego produkujemy prąd przez kogenerację. Jak to będzie wyglądało za chwilę – trudno dziś przewidzieć.
W niektórych zakładach instalujemy ponadto panele fotowoltaiczne, np. w piotrkowskim Lacpolu, ale jest to rozwiązanie, które ma swoje ograniczenia, niemniej to krok w stronę zielonej energii i w stronę redukcji poboru prądu z sieci.
Czy liczycie się z całkowitym blackout energetycznym i gazowym?
Zakładając całkowity blackout energetyczny i gazowy, część zakładów ma możliwość sprawnego przejścia z gazu na, między innymi, olej opałowy bądź skroplony. Dlatego staramy się w wielu miejscach mieć pełen stan gazu czy oleju, jako alternatywę na nagłe sytuacje. Ale niestety te rezerwy nie zapewniają nam nawet 30 - 40% naszego zapotrzebowania. W zależności od zakładu mowa tutaj o paru zaledwie dniach zabezpieczenia produkcji. W większości chodzi o godziny.
(13.07.2022 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)