Prokuratura złożyła kasację od uniewinnienia prezesa SM Mońki

10.05.2020 -

Do Sądu Najwyższego wpłynęła kasacja prokuratury od uniewinnienia prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach (Podlaskie). Śledczy zarzucali mu przyjmowanie łapówek; procesy trwały wiele lat, prawomocny wyrok uniewinniający zapadł w lipcu 2019 roku.

Prokuratura oskarżyła prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach Stanisława J. o przyjęcie – w związku z pełnieniem funkcji publicznej – nie mniej niż 347 tys. zł łapówek. Według śledczych, miał on od maja 2002 r. do listopada 2004 r. dostawać 10% wartości od każdej faktury wystawionej przez firmę, która wygrywała przetargi ogłaszane przez spółdzielnię na wykonywanie prac remontowych.

W tej samej sprawie został oskarżony także były inspektor nadzoru inwestorskiego w spółdzielni, któremu śledczy zarzucili, że pośredniczył w przekazywaniu pieniędzy przez przedsiębiorcę – głównego świadka oskarżenia, za co też miał dostawać łapówki.

Obaj oskarżeni od początku się nie przyznawali. Twierdzili, że przedsiębiorca ich pomawia, a zarzuty to zemsta za to, że spółdzielnia zmieniła mu kosztorysy, ograniczając wypłatę pieniędzy.

Białostockie sądy zajmowały się tą sprawą od 2010 roku. Zanim w lipcu ub. roku zapadło prawomocne uniewinnienie prezesa spółdzielni (postępowanie w części dotyczącej inspektora nadzoru sąd drugiej instancji umorzył ze względu na jego śmierć), odbyły się wcześniej trzy procesy, ale wyroki sądu rejonowego (pierwszy skazujący, dwa kolejne uniewinniające) były w II instancji uchylane i sprawa wracała do ponownego rozpoznania przed Sądem Rejonowym w Białymstoku.

W czwartym procesie znowu zapadł wyrok uniewinniający, ale tym razem sąd odwoławczy apelację prokuratury oddalił i wyrok utrzymał. Ocenił, że na podstawie zebranych przez nią dowodów nie można było "w sposób kategoryczny i stanowczy" potwierdzić winy oskarżonego, zgodził się z oceną sądu rejonowego, że zabrakło innego potwierdzenia zarzutów z zeznań przedsiębiorcy – głównego świadka.

Zwracał też przy tym uwagę, że zeznania te dotyczyły wielu wątków, ale nie zawierały istotnych szczegółów, np. dat czy okoliczności rzekomego przekazywania pieniędzy.

Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem tego orzeczenia, Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zdecydowała się jednak złożyć kasację. Jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP w biurze prasowym SN, ponieważ w związku z ograniczeniami w działalności sądów (w tym Sądu Najwyższego) wskutek pandemii koronawirusa nie są obecnie wyznaczane terminy rozpatrywania spraw poza pilnymi, na razie trudno przewidzieć, kiedy kasacja w tej sprawie trafi do rozpoznania.

(10.05.2020 za PAP)


Współpraca