Sektor żywnościowy i handel reagują spokojnie i elastycznie

11.03.2020 -

Na tle reakcji na koronawirusa w innych krajach, głównie na myśli mam Chiny, Polska reaguje bardzo spokojnie i racjonalnie. Firmy muszą działać jak żołnierz – robić swoje w każdych warunkach oraz dbać o własne interesy i o interes klientów – mówi serwisowi portalspozywczy.pl dr Maria Andrzej Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.

– Sytuacja kryzysowa jest m.in. okazją do podtrzymania wizerunku firmy niezawodnej oraz biznesowego sprostania wzrostom i spadkom popytu na „kryzysowe” artykuły. Trzeba być przygotowanym nawet na decyzje skrajne – np. na zaprzestanie działalności. W każdym scenariuszu jednak podstawą jest właściwe poprowadzenie biznesu – mówi serwisowi portalspozywczy.pl dr Maria Andrzej Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.

– Chodzi tu więc o stworzenie specjalnej kryzysowej oferty z produktów normalnie sprzedających się zdecydowanie wolniej i w innych proporcjach. W konsekwencji zaś, nie tylko o ochronę klientów, ale też o utrzymanie ciągłości wypłat dla załogi, zakupienie i uruchomienie zabezpieczeń sanitarnych, ewentualnie pomoc dla władz publicznych – wedle procedury i przepisów prawa. I tak się dzieje, czego sektorowi pogratulujmy – dodaje.

– Czyta się niekiedy o „armagedonie” zakupowym, w związku z wirusem i ewentualnymi kwarantannami, chorowaniem itd. Osobiście sądzę, że nie jest zjawisko powszechne – raczej mówimy o incydentach, sprawnie naprawianych. Nie ma też paniki, a wzmożone zakupy w zaistniałej sytuacji to reakcja normalna i zarządzana. Doceńmy siebie za to – mówi ekspert.

– Tak samo doceńmy działanie firm handlowych, które oprócz misji społecznej mają obowiązek dbania o swoje przychody. Jeśli wzmaga się popyt, to jest to okoliczność do zarobienia pieniędzy. Zresztą „fiskus” też swoje z tego dostanie. Na tym polega praca handlu – i chyba jest rzeczą pożądaną, że wzmożona praca może dać „wzmożoną” korzyść w sytuacji czyhających zagrożeń epidemicznych, co może stworzyć nagłe wydatki i zredukować przychody – tłumaczy Faliński.

– Nie jest przecież niemożliwe, że rozwój procesu epidemicznego może skutkować zamrożeniem działalności i stratami. Obowiązuje tu jednak pewne moralne zastrzeżenie. Trudno mieć pretensje do firmy o zwiększony w kryzysie obrót. Tym niemniej naganną jednak jest sytuacja – co niestety się zdarza, na szczęście incydentalnie – gdy próbuje się drenowania kieszeni, czyli żerowania na nagłym zapotrzebowaniu np. na maseczki, płyny i mydła, trwalszą żywność, leki i parafarmaceutyki – podkreśla.

Dodaje, że firma ma obowiązek i prawo optymalnego reagowania na okazje rynkowe, ale nie wolno jej bezpardonowo maksymalizować przychodu. – Warto to przypomnieć organizacjom i instytucjom deklarującym misję troski o rzetelność kupiecką, by na handlu móc polegać w jak najszerszym tego słowa znaczeniu – zaznacza.

– Pamiętajmy, że ok. 80% sprzedawanej w Polsce żywności powstaje w Polsce. Nie obserwujemy więc systemowych zjawisk kryzysowych w zaopatrzeniu rynku. W przeciwieństwie do non-food’u, gdzie rynki zadrżały po turbulencjach w Chinach (przykładem może być przemysł maszynowy, elektronika, motoryzacja) – mniej sprzedają, mniej kupują wskutek akcji antyepidemicznej – dodaje.

Zauważa, że możliwe i odnotowywane są oczywiście wzrosty cen niektórych produktów zależnych od importowanych komponentów lub produktów importowanych do konsumpcji. – Mieć to jednak będzie raczej przejściowy charakter – przyczyny trwałych wzrostów cen tkwią gdzie indziej. Niektóre produkty jednak potaniały, a to ze względu na zagrożenie „zgubienia” terminów ważności (odbiorcy zewnętrzni mają problemy), czy zachwiania się popytu w wielkich rynkach, np. na niektóre surowce energetyczne lub niektóre produkty żywnościowe, także z Polski – tłumaczy.

– Ośmielę się twierdzić, że sektor żywnościowy, a głównie jego handlowe przedłużenie, reagują elastycznie na „wirusowy” kryzys – na razie. Trudne w obsłudze żywnościowe łańcuchy dostaw utrzymują reżimy, a ceny rosną w tempie takim jak przed kryzysem „wirusowym” – podsumowuje Andrzej Faliński.

(11.03.2020 za portalspozywczy.pl)


Współpraca