Sondaż: Więcej obaw niż optymizmu w 2023 roku. Boimy się problemów gospodarczych i wojny w Ukrainie

30.12.2022 -

Kryzys ekonomiczny pogłębi się – tego najbardziej obawiamy się w nadchodzącym roku. Tylko co trzeci pytany wierzy, że w Ukrainie zapanuje pokój.

„Rzeczpospolita” zapytała, czego możemy się spodziewać w 2023 r. Z badania przeprowadzonego przez IBRiS wynika, że najbardziej obawiamy się problemów ekonomicznych. Aż 63,2% pytanych wskazało, że kryzys gospodarczy i energetyczny się pogłębi.

Najbardziej obawiają się tego zwolennicy opozycji (78%), ale też co trzeci głosujący na Zjednoczoną Prawicę (32%). W większym stopniu kobiety (70%), ale też ludzie młodzi w wieku 18–29 lat (78%), mieszkańcy dużych miast (75%), mający rodziny wielodzietne (83%). To osoby bez dochodu lub o najniższych dochodach. Najczęściej są to osoby czerpiące informacje z internetu i radia (po 74%) oraz TVN 24 (73%). Te osoby już dzisiaj oceniają swoją sytuację finansową raczej źle (90%). W grupie tej dominują wyborcy PSL i Kukiz’15 (84%) oraz Lewicy (78%). Najbardziej zaniepokojeni są ci, którzy w ostatnich wyborach prezydenckich postawili na Roberta Biedronia z Lewicy (98%) oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza z PSL (94%).

Z końcem roku wygasną istotne elementy tarcz antyinflacyjnych. Najpoważniejszą zmianą będzie podwyżka VAT na paliwa z 8% do 23% Z zera do 23% wzrośnie VAT na dostawy gazu ziemnego, a z 5 do 23% na dostawy energii elektrycznej oraz energii cieplnej. Rząd przewidział wprawdzie działanie łagodzące, ale rachunki za prąd i ogrzewanie i tak mogą pójść w górę. Już dzisiaj wiadomo, że w 2023 r. osoby, które prowadzą działalność gospodarczą, zapłacą co miesiąc wyższą składkę ZUS.

Problemem jest też inflacja. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego za listopad wynika, że inflacja wyniosła 17,4% w ujęciu rocznym. Z badania IBRiS wynika, że nadzieję na spadek inflacji i cen ma tylko 22,1% ankietowanych. To głównie zwolennicy Zjednoczonej Prawicy (ale tylko 40% jej wyborców).

Ponad połowa badanych (50,3%) uważa, że w 2023 r. PiS przegra wybory i władzę przejmie opozycja. Tylko 2% wyborców tej partii obawia się takiego scenariusza. – To ludzie, którzy widzą rzeczywistość czarno-białą, jak powtarzali mi żołnierze amerykańscy w czasie misji w Iraku, są „ludzie przekonywalni i nieprzekonywalni”. W tym przypadku to ci drudzy – ocenia dr Maciej Milczanowski, były oficer wojska, zastępca dyrektora Instytutu Nauk o Polityce Uniwersytetu Rzeszowskiego. Aż 70% zwolenników opozycji uważa, że PiS straci władzę, ale też 43% niezdecydowanych. W zwycięstwo tej partii w najbliższych wyborach wątpi 16% wyborców Andrzeja Dudy, a przegraną PiS widzi 85% głosujących w ostatnich wyborach prezydenckich na Rafała Trzaskowskiego.

Niemal co trzeci ankietowany (29,8%) ma nadzieję, że w 2023 r. skończy się wojna w Ukrainie. W taką wizję bardziej wierzą zwolennicy opozycji (31%) niż obozu władzy (21%). To osoby przeważnie zarabiające ponad 7 tys. zł miesięcznie (56%), a w ostatnich wyborach parlamentarnych stawiali głównie na PSL i Kukiz’15 (68%), z kolei w wyborach prezydenckich na Władysława Kosiniaka-Kamysza i Krzysztofa Bosaka (po 57%).

– Wojna w Ukrainie, która w ostrej formie trwa od dziesięciu miesięcy, nie tyle nam się znudziła, co nie dostrzegamy dzisiaj dla nas z tego powodu bezpośredniego zagrożenia, dlatego koncentrujemy się na problemach wewnętrznych, np. gospodarczych, na wzroście inflacji. Tymczasem jest to błąd, bo nie wiadomo, jak w przyszłym roku rozwinie się sytuacja na Wschodzie. Putin prowadzi wobec Polski wojnę hybrydową, i tak naprawdę problemy gospodarcze i energetyczne wynikają z jego działań – uważa dr Milczanowski.

(30.12.2022 za Rzeczpospolita)

 

 

Współpraca