Spomlek: Już zauważalny jest spadek w koszyku nabiałowym
14.09.2022 -
Inflacja i koszty energii determinują obecną sytuację w branży mleczarskiej - mówi Paweł Gaca, Wiceprezes Spółdzielczej Mleczarni Spomlek.
Znaczenie ceny
- Czy wzrost inflacji i drożyzna w sklepach może zmniejszyć konsumpcję mleka i przetworów mlecznych?
Paweł Gaca: Sytuacja na rynku nabiałowym i generalnie spożywczym będzie zależna od inflacji, której nikt nie jest w stanie do końca przewidzieć. W pewnym momencie płace przestaną rosnąć z taką dynamiką jak obecnie i wówczas konsumenci zaczną ograniczać zakupy, w tym również spożywcze. Przekierują swoje przyzwyczajenia do danej marki na rzecz produktów promocyjnych, często no name.
To cena zacznie odgrywać pierwsze skrzypce przy wyborze, a nie jak ostatnimi laty jakość, smak czy marka. Zauważalny jest już spadek w koszyku nabiałowym, a najsilniej odczuli go producenci masła. Nikt chyba nie ma złudzeń, że sytuacja globalnie wpłynie na popyt. Wierzę, że produkty mleczne będą artykułami pierwszej potrzeby i uda nam się przez ten trudny czas przejść w miarę „suchą stopą”.
Oszczędzanie energii
- Jaką strategię przyjął Spomlek wobec rosnących kosztów zarówno przetwórstwa jak i produkcji mleka?
Paweł Gaca: Duży wpływ na wzrost kosztów mają czynniki energetyczne. Strategia, którą nie tylko my przyjmujemy, ale również inne firmy z branży, to jest zwrócenie uwagi na koszty energii: źródła energii odnawialnej, czy przyjrzenie się procesom energetycznym i próba ich optymalizacji.
Szczęśliwie część inwestycji rozpoczęliśmy wcześniej, zanim pojawił się kryzys, natomiast przygotowujemy nowe, związane z obszarem kosztowym. To jedyne, co obecnie możemy zrobić – oszczędzać na energii. Natomiast większe inwestycje związane z energetyką będą wymagały czasu.
(14.09.2022 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)