Sytuacja na rynku mleka spowodowana przez epidemię koronawirusa

18.03.2020 -

Myślę, że podobnie jak w całej gospodarce, w przemyśle mleczarskim epidemia koronawirusa będzie miała swoje konsekwencje. To, co dzieje się w całej gospodarce, nie tylko europejskiej, ale światowej, powoduje, że po epidemii obudzimy się w inaczej zorganizowanym świecie – powiedział serwisowi portalspożywczy.pl Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka.

Zastrzega, że będzie to oczywiście uzależnione od wielu czynników, ale przede wszystkim od tego, jak długo potrwa stan zagrożenia epidemiologicznego i czy w Polsce nie powtórzy się tragiczny wariant włoski. – Jeżeli uda się utrzymać rozprzestrzenianie się epidemii, wtedy nie powinno być problemów z podażą surowca, jak i popytem na niego. Cały czas mówimy jednak o scenariuszu, kiedy epidemia zostaje w miarę szybko powstrzymana, tak jak miało to miejsce w Chinach i krajach z tego regionu – mówi prezes Hydzik.

Zupełnie inny scenariusz będzie możliwy w przypadku, gdy przetwórców mleka dotkną ograniczenia, które dotyczyć będą poszczególnych obszarów ich działalności.

– Istotną kwestą są pracownicy zakładów przetwórczych. W wyniku epidemii mogą zachorować, zostać poddani kwarantannie lub zostać w domu, aby opiekować się dziećmi, które nie poszły do szkoły. Ponieważ nie będzie można ich nikim zastąpić, braki te natychmiast przełożą się na sytuację ekonomiczną firm, w wtedy najsłabsze z nich, czyli głównie małe i lokalne spółdzielnie szybko upadną, a produkcja w skali masowej może ulec zmniejszeniu – obawia się prezes ZPPM.

(18.03.2020 za Roman Wieczorkiewicz, portalspożywczy.pl)


Współpraca