Szczęśliwe zwierzę, to korzyść dla rolnika i konsumenta

– Bez zapewnienia odpowiedniego dobrostanu, czyli warunków bytowania zwierząt, nie da się osiągnąć wysokiej produkcyjności. Nie ma takiej możliwości – mówi Witold Chabuz, profesor Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Można stosować najlepsze technologie, ale jeśli nie zapewni się odpowiedniego poziomu dobrostanu, produkcja nie będzie opłacalna. Zwierzęta powinny mieć możliwość zachowania naturalnego behawioru, w przypadku bydła mlecznego dąży się do takich systemów produkcji, w których krowa będzie miała pełną swobodę w wykonywaniu czynności, tj. odpoczynku, pobierania paszy czy wreszcie dojenia.



Jak zauważa, dobrostan jest sprawą kluczową, jeśli chodzi o zdrowotność, długowieczność, wydajność zwierząt. Jeśli mielibyśmy wymienić czynniki wpływające na efektywność produkcji, to dobrostan znalazłby się na drugim miejscu, zaraz po żywieniu, choć żywienie też jest jednym z elementów dobrostanu. I nie wystarczy zapewnić tylko większą powierzchnię w budynku, by uważać, że dobrostan został podwyższony. Ważna jest kubatura (wskazane są budynki bezstropowe, z kurtynami, gdzie jest duża wymiana powietrza), mikroklimat oraz pastwisko, które może mieć wpływ na jakość produktu.

Według profesora Chabuza, ciągle zbyt mały nacisk kładzie się na wypas zwierząt.

– Uważam, że jest on kluczowy, jeśli chodzi o jakość produktu – podkreśla przedstawiciel Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Mleko czy mięso od zwierząt korzystających z wypasu zawiera więcej substancji prozdrowotnych.

Dodaje, że realizowane programy rządowe nie do końca doceniają wypas. A w wielu gospodarstwach byłby on możliwy do zrealizowania (średnia wielkość gospodarstwa objętego kontrolą użytkowości mlecznej nie przekracza 50 krów), gdyby istniała zachęta w postaci wyższej ceny mleka. Bo produkt o lepszych właściwościach prozdrowotnych powinien być droższy.

Witold Chabuz zauważa, że oprócz rządowych projektów związanych z dobrostanem pojawiają się inne, chociażby standard certyfikacji Dobrostan plus, nad którym pracuje Polska Izba Mleka, gdzie oznaczenie na produkcie ma odzwierciedlać różne poziomy dobrostanu.

– Dobrostan plus na pewno świadczy o tym, że zwierzę jest bardziej szczęśliwe – podkreśla profesor Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Konsumenci spożywający taki produkt, powinni mieć tego świadomość. Może hodowcy nie do końca zdają sobie z tego sprawę, że szczęśliwe zwierzę oznacza większą produkcję, tańszą, bo mniej choruje, a bydło wypasane daje także lepszy produkt. Najlepszy poziom dobrostanu związany jest z naturalnym behawiorem, kiedy zwierzę może robić, co chce. W wielu przypadkach nie jest to możliwe, ale powinno się do tego dążyć. Takie zwierzę będzie zdrowsze, i szczęśliwe.

Od pewnego czasu widać, że produkty „od zwierząt szczęśliwych” cieszą się dużą popularnością, a konsumenci są w stanie zapłacić za nie więcej. Najbardziej widoczne jest to w przypadku jaj. Jaja od kur z wolnego wybiegu, czyli inaczej mówiąc od „kur szczęśliwych” są najdroższe.

– Można powiedzieć, że jaja od kur z wolnego wybiegu to taki odpowiednik mleka od krów z wypasu – zauważa prof. Chabuz. – Warto promować produkty od zwierząt z podwyższonym dobrostanem, szczęśliwych. Powinny być różne poziomy dobrostanu bydła mlecznego, a ostatnim z nich powinny być krowy z wypasem – podsumowuje.

Kampania pt. Program dobrostan + sfinansowana z Funduszu Promocji Mleka i realizowana przez Polską Izbę Mleka.

(Informacja Polskiej Izby Mleka)


Współpraca