Szykuje się bardzo trudny rok dla mleczarstwa: wzrost kosztów i trudności finansowe
06.04.2022 -
Jeśli ktoś uważa, że po całkiem dobrym 2021 roku, sektor mleczarski wzniesie się na wyżyny wzrostu, jest w błędzie. Szykuje się bardzo trudny rok, może dojść do poważnych wahań na rynku, a trudności finansowe mogą dotknąć zarówno gospodarstwa mleczne jak i zakłady przetwórcze – uważa Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka i pierwsza wiceprzewodnicząca Cogeca.
– To nie czarne scenariusze, to niestety smutna prawda i warto już dziś mówić o zbliżającym się poważnym kryzysie w sektorze mleczarskim, po to, by zminimalizować jego skutki i przygotować się na trudny czas, jaki czeka rolników i przetwórców – mówi Agnieszka Maliszewska. Jej zdaniem wojna na Ukrainie, gigantycznie rosnące koszty produkcji, światowy spadek produkcji mleka i widmo globalnego kryzysu żywnościowego spowodowanego m.in. brakami w paszach, presja sieci handlowych na obniżki cen u producentów i brak ustępstw ze strony Komisji Europejskiej w zakresie czasowego odejścia od ambicji Zielonego Ładu to tylko początek całej listy elementów, które złożą się na tę mleczną układankę, której skutki odczuwać będziemy przez kolejne lata.
Zaznacza, że trudno dziś o wiarygodnie podsumowaniu pierwszego kwartału 2022 roku, ponieważ na rynku są tylko śladowe informacje podsumowujące kwartał. Nie mniej już od jakiegoś czasu z rynku płyną sygnały, że po pieszych tygodniach wysokich cen na światowym rynku, sytuacja cenowa ustabilizowała się.
Ceny produktów mlecznych na świece
Ostatnie pełne dane dotyczą lutego, gdzie na głównych międzynarodowych giełdach towarowych w lutym 2022 r., w porównaniu z miesiącem poprzednim, wzrosły ceny wszystkich trwałych produktów mlecznych, z wyjątkiem masła w Chicago (spadek cen o 3,7% do 5.130 EUR/t).
Najbardziej podrożało odtłuszczone mleko w proszku w Chicago (o 7,4% do 3.573 EUR/t) i masło w Oceanii (o 6,7% do 5.621 EUR/tonę), a także OMP w Oceanii (o 5,9% do 3.616 EUR/t) i Europie Zachodniej (o 5,2%, również do 3.66 EUR/t). Wzrost cen masła w Europie Zachodniej wyniósł 2,1% do 6.043 EUR/tonę. Ceny sera Cheddar zwiększyły się o 3,1% do 3.771 EUR/t w Chicago i o 0,4% do 4.942 EUR/t w Oceanii.
Ceny wymienionych produktów były znacznie wyższe niż w lutym 2021 r., zwłaszcza ceny masła i OMP w Chicago (odpowiednio o 98,5% i 72,05%) oraz ceny masła w Europie Zachodniej (o 70,8%).
Wskaźnik cen żywności FAO (FFPI) wyniósł w lutym 2022 roku średnio 140,7 punktu, o 5,3 punktu (3,9%) więcej niż w styczniu i aż o 20,7 punktu (24,1%) powyżej poziomu sprzed roku.
Stanowi to nowy rekord wszech czasów, przekraczając poprzedni szczyt z lutego 2011 r. o 3,1 punktu. Do lutowego wzrostu przyczyniły się duże wzrosty subwskaźników cen olejów roślinnych i produktów mlecznych. Wzrosły również ceny zbóż i mięsa, a subwskaźnik cen cukru spadł trzeci miesiąc z rzędu.
Wskaźnik cen produktów mlecznych FAO wynosił w lutym br. średnio 141,1 punktu, co oznacza wzrost o 8,5 punktu (6,4%) od stycznia i szósty z rzędu wzrost miesięczny plasujący wskaźnik o 28,0 punktów (24,8%) powyżej jego wartości w analogicznym miesiącu ubiegłego roku.
Rosnące koszty największym problemem
– Dziś jednym z największych problemów z jakimi borykają się przetwórcy są bardzo wysokie koszty produkcji. Rekordowo wysokie ceny mleka, gigantyczne wprost ceny gazu i energii, koszty paliwa i koszty pracownicze skutkować mogą poważnymi zmianami na naszym rodzimym rynku mleczarskim – uważa.
– Mając bezpośredni kontakt z wieloma organizacjami mleczarskimi w krajach UE, jako wiceprezydent COGECA oraz przez udział w grupach eksperckich powoływanych przez Komisję Europejską na bieżąco obserwuję sytuację na europejskim i światowym rynku mleka. Już dziś w kilku krajach UE odnotowuje się bankructwa zakładów mleczarskich, które nie są w stanie poradzić sobie z tak wielkimi kosztami produkcji. Obawiam się, że najbliższe dwa lata mogą mocno zmienić obraz naszego sektora mleczarskiego. Dlatego jak ktoś opowiada, że w sektorze mleka jest super, to najwyraźniej nie jest za dobrze zorientowany – mówi Agnieszka Maliszewska.
I podkreśla, że mamy bardzo dobre zakłady i w większości są dobrze zarządzane, ale dziś trzeba zweryfikować swoje plany działania. – Spojrzeć na większą dywersyfikację sprzedaży, bo nie wiemy, czy za chwilę nie pojawią się trudności z dostępem do rynku chińskiego. Chiny znowu się zamykają przez covid i prawdopodobnie do końca 2024 roku nie będą możliwe żadne wyjazdy. To bardzo długi horyzont czasowy – dodaje .
– Przed nami bardzo ciężki okres, ale nie oznacza to wcale, że z tego kryzysu nie możemy wyjść wygrani, choć zapewne nie wszyscy – puentuje dyrektor Maliszewska.
(06.04.2022 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)