Szykuje się fala protekcjonizmu na świecie

29.04.2020 -

Jesteśmy po fazie zerwania wymiany handlowej z Azją. To za sprawą efektu Wuhan – to nie tylko jedna prowincja Hubei, ale przeniosło się to na inne miasta, porty i administrację – powiedział serwisowi portalspożywczy.pl Janusz Piechociński, prezes Izby Przemysłowo – Handlowej Polska – Azja.

Dzisiaj jesteśmy w innej fazie – w Chinach gospodarka rusza. Zobaczymy po drugim kwartale br. czy ten spadek – 6 p.proc. Zostanie odrobiony. Pamiętajmy jednak, że na pierwszy kwartał tego roku znaczny wpływ miały wojny handlowe, które były prowadzone przez 18 miesięcy. Ta wojna zelżała w grudniu 2019 roku, gdyż obie strony tj. Chiny i Stany Zjednoczone lizały rany. Gdzie można było po cichu wycofać się z tej wojny, obie strony się wycofywały.

W dużo trudniejszej sytuacji były gospodarki europejskie, także nasza. To był duży wstrząs, dodatkowo firmy, które się mocno zaangażowały i otworzyły swoje przedstawicielstwa w Chinach, także poniosły, jak cała chińska gospodarka, ogromne straty. W tej chwili część z nich zamyka swoje oddziały w Chinach.

– Pamiętajmy, że rynek chiński w kluczowanych dla nas branżach, jak chociażby mleczarstwo, jesteśmy w zderzeniu z Nową Zelandią i Australią. One mają jeszcze stare kontyngenty zawarte z rządem w Pekinie, a nasze mleczarnie, które są czwartym, szóstym producentem mleka w Europie, będą musiały obniżać ceny surowca – mówi Janusz Piechociński.

Jego zdaniem, te spadki są potwierdzeniem tendencji na europejskich i światowych giełdach. Dlatego trzeba spodziewać się nowej fali protekcjonizmu – nowej fali dopłat, wsparcia do eksportu. Na pewno takie działania podejmą rządy Niemiec, Francji czy Hiszpanii.

– Również takie gospodarki jak Nowa Zelandia będą bardzo pilnowały zdobytych wcześniej rynków. Dlatego potrzebna jest aktywizacja – naszych służb i dyplomacji ekonomicznej – dodaje.

(29.04.2020 za Roman Wieczorkiewicz, portalspożywczy.pl)


Współpraca