Tak firmy chcą wyrównać wzrost kosztów życia pracowników
19.05.2023 -
Większość dużych pracodawców podejmuje działania, by choćby częściowo wyrównać wzrost kosztów życia pracowników. Tegoroczne podwyżki wynagrodzeń częściej będą powiązane z inflacją.
Przeciętnie o 9% wzrosną w tym roku w firmach budżety na wynagrodzenia pracowników etatowych – wynika z najnowszego pulsowego badania firmy doradczej WTW Consulting, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.
Badanie przeprowadzone na przełomie lutego i marca br. objęło 115 prywatnych, w większości dużych pracodawców z różnych branż, którzy świadomie zarządzają wynagrodzeniami. Na tyle świadomie, że starają się reagować na nasiloną w 2022 r. presję płacową, którą wywołał gwałtowny wzrost inflacji.
Najczęściej (63% firm) wprowadzają dodatkowe podwyżki dla kluczowych pracowników. Spora grupa będzie też aktualizować taryfikatory płacowe i zwracać uwagę pracowników na wartość całkowitego pakietu wynagrodzeń (wraz z benefitami).
Dodatek drożyźniany
Nieco mniej popularne niż w 2022 r. mogą być związane z inflacją jednorazowe dodatki do pensji, które w zeszłym roku przyznało 29% dużych firm. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, taki dodatek dostali np. pracownicy PKN Orlen. Według biura prasowego koncernu wypłacono im w 2022 r. dodatkowe, jednorazowe świadczenie w wysokości 4 tys. zł brutto. Podobne inflacyjne czy też „drożyźniane” dodatki lub specjalne bonusy wypłacały m.in. duże sieci handlowe (na czele z Biedronką) i banki, w tym PKO BP. W 2023 r. jednorazowe dodatki będą nieco rzadsze (zakłada je 24% badanych firm), lecz z kolei z 15 do 17% wzrosła grupa pracodawców, którzy będą wprowadzać procentową indeksację płac powiązaną z poziomem inflacji.
Jak ocenia Krzysztof Gugała, dyrektor w WTW Consulting, procentowe indeksacje dostosowane do wskaźnika inflacji są częściej wprowadzane w przedsiębiorstwach, w których silny jest partner społeczny (związki zawodowe), w tym w kopalniach czy w dużych fabrykach. Jednak w ostatnim czasie – co pokazują też badania WTW – po ten mechanizm chętniej sięgają prywatne firmy, zwłaszcza te zagrożone podwyższoną rotacją pracowników.
Gest solidarności
– Nie jest to wprawdzie standard, ale widzimy, że od zeszłego roku rozpowszechniły się praktyki, które pomagają łączyć bezpośrednio wskaźniki wzrostu stawek w firmie z wysokością inflacji. Jest to często traktowane jako solidarnościowy gest wobec pracowników – wyjaśnia Krzysztof Gugała. Zauważa też zmiany w algorytmach podziału środków w budżetach na wynagrodzenia wewnątrz firm. O ile wcześniej zdecydowana większość środków zwiększających budżety była przeznaczana na podwyżki, premie i nagrody dla najlepszych i kluczowych pracowników (część osób niekiedy nawet przez kilka lat nie mogła liczyć na wzrost pensji), o tyle od zeszłego roku firmy starają się, by podwyżkami objąć jak największą część personelu. – Obecnie większość firm stara się podwyższyć wynagrodzenia zdecydowanej większości pracowników – mówi ekspert WTW. Zaznacza jednak, że nawet jeśli firmy wprowadzają mechanizmy płacowej czy kwotowej indeksacji powiązanej z inflacją, to z reguły nie przewidują one wyrównania płac do pełnej wartości wskaźnika wzrostu cen.
Ankietowani pracodawcy liczą się też w 2023 r. z potrzebą rewizji przyjętych już budżetów płacowych. To lekcja z ubiegłego roku, gdy gwałtowny wzrost inflacji wymusił na wielu firmach dodatkowy przegląd i nieplanowane podwyżki wynagrodzeń. – W tym roku do dotychczasowych czynników ograniczających pewność planowania kosztów pracy dochodzą kolejne związane z notowanym w części sektorów schłodzeniem koniunktury i potrzebą redukcji kosztów – zauważa Gugała.
O dodatkową rewizję założeń płacowych w budżetówce upominają się związki zawodowe, zwracając uwagę, że zaplanowany na ten rok 7,8-proc. wzrost pensji jest zdecydowanie zbyt niski przy obecnej inflacji. – Oczekujemy podwyżki, która pozwoli w większym stopniu wyrównać rosnące koszty życia – mówi „Rzeczpospolitej” Norbert Kusiak, dyrektor wydziału polityki gospodarczej w OPZZ. Dodaje, że w wielu firmach, w których działają związki zawodowe, udaje się wynegocjować inflacyjne podwyżki, najczęściej w formie jednorazowego dodatku do wynagrodzenia. Nie jest to jednak powszechną praktyką. – Podkreślamy w negocjacjach z pracodawcami, że jeśli przy tak dużej inflacji nie dzielą się zyskiem z pracownikami, to podcinają gałąź, na której siedzą – dodaje Kusiak.
Dług inflacyjny
Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, nie kryje, że informacje o częstszych przeglądach płacowych w firmach i mnożących się sytuacjach powiązania wzrostu płac z płacami w gospodarce lub inflacją budzą w nim sprzeczne uczucia. Jak mówi, z jednej strony trudno nie zrozumieć ludzi, którzy reagują na kryzys kosztów życia zwiększeniem oczekiwań płacowych. Pomaga im w tym zresztą rozgrzany rynek pracy. Zrozumiała jest też sytuacja firm, które podwyżkami chcą zatrzymać szczególnie najbardziej wydajnych, twórczych pracowników. – Jednak jako ekonomista z wielkim niepokojem patrzę na to zjawisko jako na książkowy przykład indeksacji płac. To efekt długotrwałej inflacji i przyczynek do jej utrwalenia – twierdzi Sobolewski. Według niego systematyczny i półautomatyczny wzrost poziomu płac dla gospodarki oznacza utrwalenie inflacji i zaciąganie „długu inflacyjnego”. Widać to także w badaniu WTW – aż 60% firm zakłada, że podwyższą ceny swych produktów lub usług, by sfinansować rosnące koszty pracy. – W rezultacie pokonanie inflacji będzie w przyszłości kosztować znacznie więcej, niż gdyby indeksacja się nie pojawiła. Spłata tego długu obciąży i ludzi, i firmy, i budżet państwa, oby nie była zalążkiem długotrwałej recesji – dodaje Sobolewski.
Sergiej Druczin, starszy analityk zespołu makroekonomii, Polski Instytut Ekonomiczny
Przez cały 2022 rok w polskiej gospodarce odnotowywano dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń, co przełożyło się na wyższe dochody gospodarstw domowych. W warunkach wysokiej inflacji nie przyczyniło się to jednak do wzrostu dochodów rozporządzalnych. Siła nabywcza obywateli pozostała na niezmienionym poziomie dzięki obniżeniu podatku PIT oraz tarczy solidarnościowej. Przewidujemy, że w IV kw. br. tempo wzrostu wynagrodzeń będzie szybsze niż inflacja. Ale obniżony wzrost gospodarczy przełoży się na słabszą konsumpcję oraz niższy wzrost wynagrodzeń. Konsumenci ograniczają wydatki, co pokazuje znaczący spadek sprzedaży detalicznej.
(19.05.2023 za Rzeczpospolita)