To będzie droga Wielkanoc. Ceny popularnych produktów wzrosły o ponad 20%
13.03.2023 -
Ceny jeszcze długo będą rosły w tempie ponad 20% miesięcznie, promocje nie pozwalają ich już łagodzić. Drożeje dosłownie wszystko, a przed świętami będzie jeszcze gorzej.
Z analizy cen detalicznych ponad 100 najczęściej kupowanych produktów UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych wynika, że w lutym (w ujęciu rocznym) zdrożały ponownie produkty wszystkich 17 badanych kategorii. Z badania, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza, wynika, że wzrosty wynosiły od 10,3 do 30,9% Ogółem w ujęciu rocznym ceny wzrosły 20,8% w lutym po 20% w styczniu.
Droga Wielkanoc
To nie koniec, można wręcz spodziewać się dalszych wzrostów. W związku ze zbliżającą się Wielkanocą konsumenci zderzą się z cenami najczęściej kupowanych z tej okazji produktów jak mięso, warzywa czy jajka.
– Warzywa są obecnie bardzo drogie, bo część dostępnych na rynku towarów jest importowana. A zbiory w wielu państwach eksportujących żywność zostały utracone z uwagi na złe warunki pogodowe – mówi dr Robert Orpych z WSB w Chorzowie.
– Popyt przed Wielkanocą jest inny, bardziej skumulowany w krótkim czasie. Oferta jest też podobna. Tym bardziej duzi gracze, wykorzystujący efekt skali oraz ofertę marek własnych, jeszcze umocnią swoją pozycję poprzez atrakcyjne ceny i promocje – mówi Andrzej Faliński, prezes Forum Dialogu Gospodarczego.
– Na pewno jednak będzie znacząco drożej niż przed rokiem. Zwłaszcza w przypadku produktów, bez których większość nie wyobraża sobie świąt, jak jajka czy majonez – dodaje.
Walka na promocje będzie więc ostra, choć podwyżek nie da się uniknąć. – Wzrost cen nie zależy od nas – jest wypadkową różnych czynników rynkowych. Natomiast naszą odpowiedzialnością jest dbanie o to, by odciążać naszych klientów w ramach zakupów – czy to tych codziennych, czy robionych z myślą o świętach – mówi Patrycja Kamińska, rzecznik sieci Netto. – Zadbamy o to, by także przed Wielkanocą zaoferować jak najatrakcyjniejsze oferty, w tym obejmujące typowo świąteczne produkty – dodaje.
Będzie to okazja, by się na tle konkurencji wyróżnić. – Naszym podstawowym celem jest odpowiadanie na potrzeby klientów: wiemy, że w okresie świąt poszukują produktów, które zgodnie z tradycją powinny znaleźć się na wielkanocnym stole. Jednocześnie to właśnie niskie ceny w połączeniu z wysoką jakością w tym trudnym gospodarczo momencie są tym, co jest dla klientów ważne i co sprawia, że przychodzą na zakupy właśnie do nas – mówi Agata Biernacka, kierownik Działu Komunikacji i PR sieci Aldi.
Wzrost cen uderza nie tylko w ofertę spożywczą, nawet tę sezonową. Bardzo mocno drożeją też artykuły chemiczne, nawet ponad 50% w przypadku papieru toaletowego.
– Globalna gospodarka doświadcza kryzysu i wszyscy zmagamy się z inflacją. To sprawia, że klienci jeszcze częściej sięgają po produkty marek własnych, które zresztą od zawsze były jedną z naszych mocniejszych stron – mówi Hubert Iwanowski, dyrektor Obszaru Marketingu i Zakupów sieci drogeryjnej dm. – Polacy pozytywnie zaskoczyli nas ich znajomością ze sklepów niemieckich. Dlatego między innymi startujemy właśnie z akcją promującą marki własne – dodaje.
Duże sieci wygrywają
Wszystkie zmiany powodują wzrost zainteresowania ofertą sieci stawiających w komunikacji na ceny i kojarzących się z promocjami. Chodzi zwłaszcza o dyskonty, które zwiększają dystans do konkurencji.
Zmiany potwierdzają firmy badawcze. – W 2022 r. konsumenci rozważnie zarządzali swoimi wydatkami, również na codzienne zakupy spożywczo-chemiczne. Skutkuje to dalszym umocnieniem się na pozycji lidera kanału dyskontów, które w przypadku produktów spożywczych notowały ponad 20-proc. wzrost wartościowy, wyprzedając w 2022 r. udziałem rynkowym cały handel małopowierzchniowy – mówi Konrad Wacławik z NielsenIQ.
– W przypadku produktów kosmetycznych i chemicznych zarówno dyskonty, jak i sieci drogeryjne zyskiwały najwięcej udziałów w rynku – dodaje.
– Najkorzystniejsze promocje będą prawdopodobnie dostępne w dyskontach, które w ten sposób jeszcze bardziej umocnią swoją pozycję w handlu detalicznym. Konsumenci powinni więc liczyć się z wyższymi cenami za produkty na wielkanocnym stole, choć przy zakupach w dyskontach mogą liczyć na częściowe zrekompensowanie wydatków – mówi dr Jolanta Tkaczyk, kierownik Katedry Marketingu w Akademii Leona Koźmińskiego.
– Od 2021 r. wyraźnie widać skłonność Polaków do oszczędzania na wydatkach świątecznych – coraz większy odsetek Polaków chce robić zakupy w racjonalny i przemyślany sposób – dodaje.
Polityka pienężna
W tym roku nie będzie miejsca na obniżki stóp procentowych
Według nowych prognoz analityków z NBP inflacja bazowa, nieobejmująca cen energii i żywności, dopiero pod koniec 2025 r. znajdzie się w pobliżu celu banku centralnego. Obniżka stóp procentowych by ten moment oddaliła.
W zeszłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopę referencyjną NBP na niezmienionym od września ub.r. poziomie 6,75%. Formalnie jednak wciąż nie zamknęła cyklu zaostrzania polityki pieniężnej, rozpoczętego w październiku 2021 r. Siłą rzeczy w RPP nie toczy się dyskusja na temat obniżki stóp procentowych. Na rynku finansowym żywe są jednak oczekiwania, że Rada zdecyduje się na takich ruch pod koniec br.
Nowa projekcja inflacji departamentu analiz i badań ekonomicznych NBP, której szczegóły ukazały się w piątek, tego optymizmu nie uzasadnia.
Według analityków z DAiBE w tym roku inflacja wynosić ma średnio 11,9%, po 14,4% w 2022 r., a następnie 5,7 w 2024 r. i 3,5% w 2025 r. Od III kwartału 2025 r. inflacja powinna być już poniżej 3,5%, czyli w paśmie dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (2,5% +/– 1 pkt%). Listopadowa projekcja wskazywała, że w br. inflacja wyniesie średnio 13,1%, w 2024 r. 5,9%, a w 2025 r. 3,5% Prezentując w piątek szczegóły projekcji, analitycy z NBP podkreślili, że spadek inflacji nie będzie tylko efektem wysokiej bazy odniesienia w przypadku cen energii i żywności, ale też ujemnej luki popytowej w krajowej gospodarce (tzn. spadku tempa wzrostu PKB poniżej potencjału). Przyznali jednak, że napięta sytuacja na rynku pracy będzie spowalniała hamowanie inflacji bazowej, podobnie jak płytsze, niż się wcześniej obawiano, spowolnienie gospodarcze. Stąd ścieżka inflacji bazowej niewiele różni się od tej z poprzedniej projekcji – a w 2025 r. jest nawet nieco wyższa. Dyrektor DAiBE Piotr Szpunar zapytany o to, co pokazałyby prognozy, gdyby podstawić do nich takie stopy procentowe, jakie oczekiwane są na rynku (pierwsza obniżka na przełomie 2023 r. i 2024 r.), przyznał, że inflacja na koniec horyzontu projekcji byłaby wyższa.
(13.03.2023 za Rzeczpospolita)