"Ustawa franczyzowa" niezbędna dla ochrony polskich sklepów

01.08.2023 -

- Postulujemy, aby działalność Krajowej Grupy Spożywczej przyczyniła się do odejścia od relacji wolumen-cena, ponieważ jest to jedna z kluczowych barier rozwoju polskich sieci handlowych - mówi nam Zbigniew Wojciechowski, dyrektor ds. rozwoju sieci handlowych PSH Pokusa i Pokusa Premium.

Polskie sieci handlowe pracują nad stworzeniem wspólnej platformy zakupowej. Jakie ogólne korzyści może przynieść ta platforma? Czy wesprze ona polskie sieci w konkurencji z sieciami koncernów zagranicznych?

Zbigniew Wojciechowski, dyrektor ds. rozwoju sieci handlowych PSH Pokusa i Pokusa Premium: Jest jedna niezaprzeczalna i ogromna korzyść wynikająca z korzystania z platformy zakupowej - przez powiązanie jej z Krajową Grupą Spożywczą będzie to oferta skierowana wyłącznie do handlu tradycyjnego, czyli do polskich sklepów. Platforma umożliwi też organizowanie i konsolidowanie sklepów po to, żeby bronić się na rynku wobec gigantycznej przewagi konkurencyjnej sklepów zagranicznych.

Czy nowa platforma zakupowa może przyczynić się do usprawnienia procesów zakupowych w waszej sieci?

Tu należałoby wejść w szczegóły, których jeszcze nie znamy. Ale wiemy, jak to jest w przypadku innych sieci podobnych do PSH Pokusa, której jestem operatorem. Mimo, że do naszej sieci należy 220 sklepów, nie posiadamy magazynu centralnego i własnej logistyki - a logistyka jest fundamentem działania sieci. Dlatego w naszym modelu biznesowym funkcjonują trzy podmioty: producent, dystrybutor (który jest hurtownią spożywczą) i sieć sklepów. Można do tego dołączyć jeszcze operatora, który jest ściśle powiązany z hurtownią. W oparciu o hurtownię dostarczamy szereg rozwiązań, które zapewniają wsparcie sklepom, które działają w sieci na zasadzie “miękkiej franczyzy”. Specyfiką tego rodzaju franczyzy jest to, że rolą operatora nie jest zarabianie na franczyzobiorcach, lecz łączenie tych trzech podmiotów w celu stworzenia sprawnie działającej grupy, poprzez logistykę, dostawy, marketing, promocje, ale również inwestycje.

Odrębnym temat jest wymóg regulacji prawnych na dotyczących franczyzy. Nas oczywiście interesują regulacje dotyczące franczyzy w handlu detalicznym.

Czy brak takiej ustawy jest jedynym prawnym problemem dla funkcjonowania polskich sieci handlowych, i czy przyjęcie takiej ustawy pozwoli wyrównać szanse pomiędzy sieciami polskimi i zagranicznymi?

Zdecydowanie tak. Liczymy, że ustawa wprowadzi ochronę małych podmiotów gospodarczych decydujących się działalność franczyzową i zlikwiduje szereg nieprawidłowości, które dotykają głównie lokalne, rodzinne biznesy.

To nie jedyny problem. Paradoksalnie problemem jest zakaz handlu w niedziele - to, co miało pomóc słabszym, czyli polskim sklepom, nie działa, trzeba to wprost powiedzieć. Intencje były słuszne, ale zakaz jest “obchodzony” ze wszystkich stron - wystarczy przejść się po miastach turystycznych.

Natomiast wprowadzenie “ustawy franczyzowej” jest niezbędne dla ochrony polskich sklepów - i nie chodzi tu tylko o te, które należą do polskich sieci handlowych. Zdefiniowanie ustawowe pojęcia franczyzy powinno zdecydowanie uregulować rynek na korzyść właścicieli sklepów, kuszonych obecnie przez wielkich operatorów, ponieważ dotychczasowy model rozwoju ich sieci wyczerpuje się. Minęła już epoka wielkich powierzchni sklepów, w których zakupy robiło się raz na tydzień; teraz konsumenci chcą mieć sklep “pod ręką”, by robić tam codzienne zakupy.

Dlatego operatorzy wielkich sieci prześcigają się w ofercie franczyzy, ale trzeba pamiętać, że ich głównym celem jest zysk, a nie dobrobyt właściciela sklepu. W efekcie wiele polskich sklepów bankrutuje - powodują to takie czynniki jak niejasne zapisy, niemożność podejmowania samodzielnych decyzji w zakresie oferty i funkcjonowania sklepu, zagrożenie wysokimi karami za niespełnianie wyśrubowanych wymagań franczyzodawcy.

Przewagą kanału nowoczesnego nad tradycyjnym jest posiadanie wielkich magazynów: możliwość kupowania wielkich partii towaru pozwala negocjować ceny kupna - czytaj, obniżać je, po części także dla konsumentów. Czy nowa platforma zakupowa da polskim sieciom możliwość “optymalizowania” zakupów?

Postulujemy, aby działalność Krajowej Grupy Spożywczej przyczyniła się do odejścia od relacji wolumen-cena, ponieważ rzeczywiście, jest to jedna z kluczowych barier rozwoju polskich sieci handlowych.

Posiadanie wielkich magazynów ułatwia logistykę dostaw: małe sieci radzą sobie z tym różnie, ale na pewno koszty logistyki są tu dużo większe, właściciele sklepów często sami jeżdżą do dostawców, do hurtowni, a nawet kupują towary w sklepach typu cash&carry. Producentowi nie opłaci się nigdy dostarczać towarów do sklepu, nawet gdyby miał on 500 m2 powierzchni. Dlatego ogromnie ułatwia i zwiększa dochodowość sklepów dołączenie do sieci, którą obsługuje operator zapewniający obsługę w zakresie zamówień, dostaw, promocji itp. Wówczas one są w stanie konkurować na rynku lokalnym, ponieważ ich ogromną przewagą jest znajomość lokalnego konsumenta, są “obok niego”. Jako operator sieci Pokusa zapewniamy sklepom małe wolumeny towarów w dobrych cenach. Potrzebne produkty sklep może zamówić przez call center, platformę online, przedstawiciela handlowego z którym często negocjuje ceny. Dostarczamy te towary w ciągu najczęściej 24 godzin.

“Obok klienta” starają się być teraz sklepy Żabka, Biedronka, Lidl - szczególnie Żabka mocno wchodzi w osiedla i do małych miejscowości. Jest też Dino, Lewiatan…W czym upatruje Pan szanse polskich sklepów na sprostanie tej konkurencji? Czy może to być np. oferta żywności od lokalnych producentów?

Lokalne produkty mają to do siebie, że są sprzedawalne na lokalnym rynku, w związku z tym trudno włączyć je do oferty operatora obsługującego wielką sieć. Szczególnie dotyczy to świeżej żywności, serów, wędlin, których sprzedaż jest całkowicie zdominowana przez handel tradycyjny - żaden dyskont nie jest w stanie przedstawić takiej oferty, szczególnie że tu stosunek ceny do jakości odgrywa ogromną rolę. Jakość produktów rzemieślniczych jest oczywiście znakomita, i ktoś, kto kupuje szynkę z Bobrownik, kiełbasę lisiecką, nabiały ze Skały, nie zamieni tych produktów na inne. A te produkty są dostępne tylko lokalnie, tylko w handlu tradycyjnym, więc oczywiście to jest przewagą i szansą polskich sklepów.

Ale największą przewagą polskich sklepów jest to, że one są najbliżej klientów - i w rozumieniu odległości i znajomości potrzeb. Pod względem odległości może konkurować z polskimi sklepami tylko Żabka, ale ona ma specyficzną ofertę skierowaną do ludzi młodych, żyjących w pośpiechu, i do sukcesu potrzebuje dużego ruchu. Niektórzy podejmują się otwierania Żabki we wsiach, ale cena za produkt stanowi barierę rozwoju w takich lokalizacjach.

Polski sklep osiedlowy znakomicie rozpoznaje potrzeby klienta, między właścicielami sklepów a klientami nawiązuje się relacja i tego nie jest w stanie zaoferować żaden dyskont. Zniwelowanie przewagi ceny, którą oferuje dyskont, jest jednak jednym z głównych wyzwań stojących przed polskimi sieciami handlowymi.

(01.08.2023 za poralspozywczy.pl)


Współpraca