Wiatraki wracają do gry, aby walczyć o KPO

20.11.2022 -

Jest szansa na odmrożenie prac nad ustawą liberalizującą zasady budowy farm wiatrowych.

Nowelę ustawy odległościowej do sejmowej zamrażarki wstawiła marszałek Elżbieta Witek. A jeszcze w maju minister Anna Moskwa chwaliła się przepchnięciem jej przez Radę Ministrów. Radość trwała krótko. Według informacji z obozu rządzącego ustawa wylądowała w głębokich szufladach sejmowych po tym, jak marszałek Witek dostała ultimatum od górników w sprawie poparcia w wyborach.

– Obecnie toczą się dyskusje polityczne z udziałem pani minister Moskwy w celu wypracowania kompromisu, który zapewniłby poparcie dla projektu w Sejmie. Liczymy na szybkie zamknięcie tych rozmów – poinformował „Rzeczpospolitą” resort klimatu.

Potrzeba zmian

Czy to oznacza odblokowanie wiatraków? Jeżdżąc po Polsce, oglądając transporty elementów konstrukcyjnych wiatraków, także na Dolnym Śląsku, może wrócić wiara w skuteczność tych zabiegów. Minister Moskwa musi to załatwić, jeżeli Polska ma dostać pieniądze z KPO.

Ostatnie posiedzenie Sejmu RP pokazało poparcie niemal całej opozycji dla OZE. W dyskusji na temat ustawy o budowie elektrowni atomowych posłowie przypominali rządowi, że kolejna batalia, jaką chcą stoczyć, będzie miała na sztandarach wiatraki. Także podczas sejmowej Komisji do spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych posłowie zwracali uwagę m.in. na potrzebę zmian w kwestii przepisów dotyczących budowy wiatraków do pozyskiwania energii i większych inwestycji w zakresie OZE.

Sama minister Moskwa podkreślała wiosną pilną potrzebę zmiany ustawy.

– Uelastycznienie tzw. zasady 10H jest kluczowe dla dalszego rozwoju technologii wiatrowej na lądzie. Nowe propozycje mają na celu modyfikację przepisów, które pozwolą na realizację nowych inwestycji – mówiła min. Moskwa. Jednak od lipca z nową wersją regulacji prawnych nie dzieje się nic.

– Czy pani minister Moskwa zdoła wyedukować byłą minister oświaty Zalewską, żeby ta też nie blokowała ustawy znoszącej 10H w Sejmie? – pyta poseł KO Tomasz Nowak. – Nie sądzę, ponieważ, choć minister odpowiada za klimat, to w PiS nie ma klimatu do strategicznych decyzji na rzecz OZE i neutralności klimatycznej – uważa poseł.

Mniejsze odległości

Według nowego projektu, który wyszedł z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, gminy mają dostać możliwość realizacji inwestycji wiatrowych, ale nie będzie unieważnienia 10H. Jednak gminy mogłyby ustalać odstępstwa w planach zagospodarowania przestrzennego. A odległość między farmą wiatrową a najbliższymi zabudowaniami mogłaby zostać zmniejszona do 500 m. Polska Akademia Nauk wydała właśnie raport, w którym udowadnia, że 500 metrów od domów wiatraki nie są szkodliwe dla zdrowia ludzi.

– Lądowa energetyka wiatrowa ma wszelkie predyspozycje do tego, by stać się odpowiedzią zarówno na kryzys gospodarczy, jak i klimatyczny – przekonuje prof. Piotr Kacejko z Politechniki Lubelskiej, członek Komitetu Elektrotechniki PAN. – Liberalizacja zasad lokalizacji inwestycji w zakresie energetyki wiatrowej pozwoli na realizację nowych projektów w ramach kilkuletnich cykli inwestycyjnych przy wykorzystaniu nowoczesnych i mało uciążliwych dla środowiska technologii.

Według Centrum Informacji o Rynku Energii udział wiatru w produkcji polskiej energii w 2021 r. sięgnął zaledwie 11,6%, podczas gdy w wietrzne dni może pokryć aż 40% zapotrzebowania na energię.

Zdaniem ekspertów należałoby nie tyle odblokować nowelizację, ile napisać ustawę od nowa.

– Uchwalenie przepisów w brzmieniu zaproponowanym przez rząd nie przełoży się na ułatwienie procesu budowy farm wiatrowych. Paradoksalnie może ten proces utrudnić. Pozostaje mieć nadzieję, że projekt trafi pod obrady Sejmu możliwie szybko, a ustawodawca wprowadzi w nim zmiany, które realnie zliberalizują proces budowy elektrowni wiatrowych – uważa adwokat Andrzej Zając, Counsel w kancelarii B2RLaw.

Być może to górnicy przekonają rząd do nowoczesnych rozwiązań. W siedzibie Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności podczas konferencji Silesia 2030 zaprezentowano raport pokazujący, że bloki 200 MW po dokonaniu modernizacji mogą świetnie współpracować ze źródłami OZE, w tym z wiatrakami.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”: Wojciech Kukuła starszy prawnik Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi

Polityczny pat wokół wiatraków dziwi tym bardziej, że poparcie dla lądowej energetyki wiatrowej jest w Polsce ogromne. Jak pokazuje badanie pracowni Kantar, więcej zielonej energii z wiatraków chce ponad 70% zadeklarowanych wyborców PiS, a nawet przeszło 60% zwolenników Solidarnej Polski, której politycy najbardziej opierają się zmianom. Władze muszą równolegle forsować rozwiązania, które zapewnią przemysłowi i obywatelom tanią i czystą energię odnawialną. Kluczowy jest rozwój energetyki wiatrowej oraz sieci elektroenergetycznych. Finansowanie inwestycji mogłyby zapewnić środki z Funduszu Transformacji Energetyki, który również utknął w rządowej zamrażarce. Wietrzna zimowa pogoda sprzyja wysokiej generacji elektrowni wiatrowych, a kilka dodatkowych gigawatów mocy w tej technologii pozwoliłoby dziś uniknąć Polsce awaryjnego importu mułu węglowego z odległych krajów.

(20.11.2022 za Rzeczpospolita)


Współpraca