Wojna wpływa na wszystko

Wojna na sąsiedniej Ukrainie niesie za sobą coraz szersze i liczniejsze konsekwencje społeczne, polityczne i gospodarcze. Bez wątpienia również polski rynek, w tym przemysł spożywczy, jest pod silnym wpływem bieżących wydarzeń, które zmieniają dotychczasowe prognozy zarówno rozwoju firm, zachowań konsumenckich jak i nastrojów społecznych.

Wraz z napływem ukraińskich uchodźców zmienia się rynek konsumencki. Bank Credit Agricole wskazuje, że głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku przyspieszenia wzrostu sprzedaży detalicznej w marcu był napływ uchodźców z Ukrainy do Polski stanowiący trwałe wsparcie dla obrotów w handlu detalicznym. Dynamika obrotów sklepów należących do grupy ponad 30 wiodących sieci detalicznych w Polsce w ósmym tygodniu bieżącego roku (w dniach 21-27 lutego tj. pierwszym tygodniu wojny) odnotowała 12% wzrost w porównaniu do analogicznego tygodnia roku poprzedniego. Wartość ta jest również wyższa w odniesieniu do średniej dynamiki z poprzedzających tygodni 1-7 2022 r. (+8%). Wśród kategorii, które wykazały wyraźnie wyższe wzrosty sprzedaży w tyg. W08'2022 vs W08’2021 (w porównaniu do dynamiki z poprzedzających tygodni) możemy wymienić: pieluchy, artykuły kobiece, jedzenie dla dzieci, a także kategorie spożywcze o długim terminie przydatności takie jak mąka, cukier, makaron, ryż, konserwy mięsne i rybne. Najsilniejsze wzrosty odnotowały podstawowe kategorie spożywcze: mąka (+157%), cukier (+83%), konserwy mięsne (+80%), makaron (+59%) czy ryż (+53%). Niewątpliwie są to kategorie, na które zwiększony popyt związany jest z obawami wywołanymi wybuchem wojny oraz napływem ludności ukraińskiej do Polski. Fakt ten potwierdza również geograficzne zróżnicowanie dynamiki sprzedaży – największy wzrost w ubiegłym tygodniu (W08’2022) odnotowały regiony wschodnie (+15%) oraz południowo-wschodnie naszego kraju (+16%).

Z drugiej strony mimo gorących wezwań do bojkotu sieci handlowych pozostających na rosyjskim rynku, firmy te nie straciły klientów. Według analizy Proxi.cloud i UCE Research, ruch w sklepach Auchan wzrósł nawet bardziej niż w innych hipermarketach. Wprawdzie stracił nieznaczną ilość unikalnych klientów, ale i tak miał lepsze wyniki od konkurencji. Po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą wielu Polaków głośno zapowiadało, że przestanie robić zakupy w sklepach takich sieci, jak Auchan, Leroy Merlin czy Decathlon, które nie zawiesiły działalności w Rosji po jej ataku na Ukrainę. Jak się okazało, ruch w placówkach Auchan wzrósł i to o 4,5%. W tym samym czasie w innych hipermarketach zwiększył się średnio o zaledwie 2,1%. Eksperci winą za to obarczają przede wszystkim ceny. – Wiele osób chciałoby móc sobie pozwolić na luksus współczucia, ale zwyczajnie nie ma takiej możliwości, tym bardziej że dłuższy dojazd do placówki innej sieci handlowej również bywa bardziej kosztowny w związku z rosnącą ceną paliw – komentuje dr Maria Andrzej Faliński, wiceprezes Stowarzyszenia „Forum Dialogu Gospodarczego”.

Wszyscy zastanawiają się, jakie będą gospodarcze konsekwencje wojny na Ukrainie. Warto przypomnieć, że jak podała pod koniec 2021 roku agencja ONZ ds. żywności, światowe ceny żywności utrzymują się już w pobliżu 10-letnich szczytów, do czego przyczynia się duży popyt na pszenicę i produkty mleczne. Ukraina jest czwartym co do wielkości eksporterem pszenicy i pokrywa 12% światowego zapotrzebowania na pszenicę.

Janusz Piechociński, minister gospodarki w latach 2012-15 oraz prezes Izby Przemysłowo – Handlowej Polska, mówi że z jednej strony rozpoczęcie działań militarnych zakłóci eksport towarów rolno-spożywczych i ograniczy podaż zbóż. – Z drugiej zachodnie sankcje pogorszą – i tak już złą – sytuację na rynku nawozów powodując wzrost kosztów produkcji i cen nie tylko w Europie. Narastające napięcia pomiędzy Rosją a Ukrainą i rozpoczęcie działań zbrojnych mają wpływ na ceny pszenicy na światowych giełdach. Tym bardziej ze świat ma ograniczone zapasy pszenicy u głównych eksporterów. Mogą one wynieść jedynie 57 mln ton, tj. o 4 mln ton mniej niż sezon wcześniej i najmniej od 9 lat. Mniejsze zapasy i niższa podaż oznaczają jedno – wyższe ceny – wskazuje Piechociński. Wskazuje, że możliwości eksportowe innych krajów (USA, Argentyna, Australia) są ograniczone, dlatego ograniczenie eksportu ukraińskiej pszenicy może spowodować problemy w wielu krajach. – Kupujący na Bliskim Wschodzie i w Afryce stoją w obliczu ryzyka zakłóceń w dostawach spowodowanych konfliktem Rosja – Ukraina. Oba kraje odpowiadają za prawie 30% światowego eksportu pszenicy, 19% światowych dostaw kukurydzy i 80% światowego eksportu oleju słonecznikowego. Kontrakty terminowe na pszenicę w Chicago skoczyły 23 lutego o ponad 2%. Kukurydza osiągnęła siedmiomiesięczny szczyt, również soja zyskała na wartości. Wszystkie trzy kluczowe składniki żywności i pasz wzrosły o około 40% wobec najniższych poziomów z 2021 r. Spowoduje to dodatkowe konsekwencje wzrostu zagrożenia ubóstwem i głodem w wielu krajach – dodaje były wicepremier.

Zawirowania na rynku surowców, wzrost cen zbóż i energii spowodowały niepokój polskiego biznesu i społeczeństwa. Aż 42% firm w Polsce uważa, że wojna w Ukrainie jest zagrożeniem dla prowadzonej przez nich działalności gospodarczej. Najwięcej obaw widać wśród firm z branży TSL (transport, spedycja, logistyka). Co trzecie przedsiębiorstwo już odczuwa niedostępność potrzebnych produktów, najwięcej w branży budowlanej – wynika ze zrealizowanego pierwszego w Polsce badania wśród przedsiębiorców zrealizowanego po agresji Rosji na Ukrainę. Badanie zostało przeprowadzone 1 marca na potrzeby comiesięcznego odczytu Miesięcznego Indeksu Koniunktury, który Polski Instytut Ekonomiczny realizuje we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.

– Obawy wśród polskich firm były widoczne już przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji, teraz jednak są one bardziej wyraźne. Część firm już dziś boryka się z konkretnymi problemami wynikającymi z zerwanych łańcuchów dostaw, czy braku pracowników. Z naszych badań wynika, że na niedostępność produktów wskazuje co trzecie przedsiębiorstwo, w szczególności widzą to firmy budowlane (52%) oraz handlowe (41%). Agresja Rosji na Ukrainę wpłynie na wzrost cen surowców wykorzystywanych przez polskie firmy. Prawdopodobnie wzrosną ceny ropy i gazu, a poza tym zbóż i roślin oleistych. Już teraz wzrost cen energii jest dużym problemem dla 70% firm. Najbardziej odczuwają to przedsiębiorstwa produkcyjne (80%) oraz usługowe (73%) – wskazuje Katarzyna Dębkowska, kierownik zespołu foresightu gospodarczego PIE. Dodaje, że obawy odczuwane są bez względu na wielkość firm, chociaż więcej niepokoju jest wśród firm mikro (46%) niż w dużych przedsiębiorstwach (28%). – Wojna w Ukrainie przełożyła się też na dużą niepewność przedsiębiorstw co do sytuacji gospodarczej, aż ¾ firm uważa, że jest to silnie oddziałująca bariera dla prowadzenia biznesu w dzisiejszych czasach. Najbardziej niepewne sytuacji gospodarczej są firmy budowlane (84%), transportowe (74%) i usługowe (73%) – mówi Katarzyna Dębkowska.

Wojna na Ukrainie, czy dotrze do Polski czy nie, ma bardzo szeroki wpływ na nasze społeczeństwo i naszą gospodarkę. Różne zjawiska mogą mieć krótko lub długotrwałe skutki. Niestety o końcu wojny i powrocie do stabilnej sytuacji na razie nie ma mowy.

 


Współpraca