Wraca boom na paczki, Polska liderem trendu
19.06.2023 -
Po gorszym 2022 r. rynek kurierski nad Wisłą znowu rośnie w dwucyfrowym tempie. Motorem napędowym stały się automaty do odbioru przesyłek.
Polska jest absolutnym europejskim liderem rynku OOH (z ang. out of home), czyli dostaw paczek poza domem (nie przez kuriera pod drzwi, ale do punktów odbioru: sklepów czy automatów). Jak wynika z danych Unlimited Parcel Intelligence, w zasięgu 10 tys. mieszkańców znajduje się u nas około 38 potencjalnych miejsc, gdzie można odebrać e-zakupy. Dla porównania w Czechach, które są na drugim miejscu, to ok. 34, w W. Brytanii – 15, a Niemczech – 8.
Ta bogata paleta możliwości sprzyja e-zakupom. Analitycy wskazują, że polski rynek kurierski oparł się postcovidowemu załamaniu. Przychody sektora – według Urzędu Komunikacji Elektronicznej – wzrosły w 2022 roku o 17%).
Prawie 10 mld zł w rękach kurierów
Dynamika wzrostu rynku KEP (kurier, ekspres, paczka) nad Wisłą w ub.r. mocno siadła. Ale faktu, że firmy z branży wciąż mogły cieszyć się wzrostami, zazdrościli nam z pewnością operatorzy z innych krajów. Według szacunków Effigy Consulting w Europie rok 2022 przyniósł w sumie niespodziewany 9-proc. spadek w branży (sektor skurczył się aż o 1,6 mld paczek).
Jak wskazują nam brokerzy kurierscy, Polska nie tylko w minionym roku oparła się nagatywnemu trendowi, ale i od początku br. notuje dwucyfrowe wzrosty w KEP. A motorem napędowym rynku, którego wartość sięga już przeszło 9,5 mld zł, wydają się być rozwiązania OOH.
Z najnowszego raportu Las Mile Experts wynika, że w bezwzględnej liczbie punktów odbioru, głównie sklepów współpracujących z operatorami, w których można odbierać przesyłki, wyprzedzają nas tylko Brytyjczycy (45 tys. placówek), Włosi (48 tys.), Francuzi (49 tys.) i Niemcy (51 tys.). My mamy ich prawie 30 tys.
Ale jeśli spojrzeć na liczbę automatów paczkowych – to jesteśmy absolutnym hegemonem na kontynencie, bo mamy takich maszyn niemal 29 tys., a to prawie dwa razy więcej niż druga w rankingu W. Brytania. Nic dziwnego, że nasz kraj w branży za granicą nazywa się wręcz „lockerland” (kraina automatów paczkowych).
– Wygoda stała się integralną częścią oczekiwań klientów przy zakupach, chcą oni nie tylko szybkiej i darmowej dostawy, ale też swobody wyboru kiedy i gdzie ma mieć ona miejsce. Tendencja ta doprowadziła do wzrostu popytu na dostawy OOH – komentuje prof. Arkadiusz Kawa, dyrektor zarządzający w Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytut Logistyki i Magazynowania. I wskazuje, że dziś już ponad połowa przesyłek w naszym kraju trafia właśnie do punktów OOH.
Zielona ostatnia mila
Tempo rozwoju sieci automatów paczkowych w Polsce jest imponujące. Maszyny stawiają nie tylko operatorzy kurierscy, jak InPost, DPD czy DHL, ale także firmy z sektora e-commerce (AliExpress, Allegro) i spółki niezwiązane bezpośrednio z branżą (Orlen). W efekcie, jak podaje UKE, w ub.r. sieć takich urządzeń nad Wisłą wzrosła o blisko 47%, a od 2019 r. przybyło na naszych ulicach niemal 20 tys. szaf ze skrytkami na przesyłki.
Przewaga maszyn na tzw. ostatniej mili (finalny etap dostarczenia przesyłki) nad dostawą przez kuriera do rąk odbiorcy ma również aspekt ekologiczny. Korzystanie z urządzeń tego typu wpisuje się bowiem w zielone trendy. Wystarczy wspomnieć o ograniczeniu śladu węglowego, a także redukcji zużycia paliwa poprzez dostarczenie wielu towarów w jedno miejsce.
Jak zauważa Łukasz Łukasiewicz, operations manager w SwipBox Polska, automaty do odbioru przesyłek kurierskich to już nie tylko bezpieczny czy wygodny, ale przede wszystkim ekologiczny sposób odbioru e-zakupów. – Bezdotykowe urządzenia, intuicyjne w konfiguracji, które nie wymagają podłączenia do prądu i są obsługiwane za pomocą aplikacji, stanowią przyszłość całego rynku – przekonuje Łukasiewicz.
Według niego konsumenci często odbierają paczki przy okazji, w drodze do pracy lub sklepu, a to ogranicza ruch aut. Firmy kurierskie też w ten sposób tną ślad węglowy. Według wyliczeń InPostu w ub.r. ślad ten w transporcie przesyłek dostarczonych do automatów tej firmy był niższy nawet o 97% w porównaniu z tradycyjnymi dostawami kurierskimi „pod drzwi”. Nic dziwnego, że w niektórych krajach dostawy OOH stanowią do 90% wolumenu dostarczanych paczek.
Analitycy z Last Mile Experts zaznaczają jednak, że część przesyłek, jak ciężkie i nieporęczne przedmioty, produkty premium czy artykuły spożywcze, nadal będzie wymagać dostaw do domu.
OPINIA DLA „RZECZPOSPOLITA”: Marcin Susmanek, członek zarządu Alsendo
Przez pierwsze miesiące br. na rynku KEP widoczne były zwyżki rok do roku. My notowaliśmy dwucyfrowe zwiększenie wolumenu obsługiwanych przesyłek. Branża, mimo podwyżek cen ze strony firm kurierskich, wciąż rozwija się dynamicznie, choć w maju tempo wzrostu było już niższe. Z uwagą będziemy obserwować w nadchodzących miesiącach kondycję przedsiębiorstw, szczególnie tych działających w e-commerce. Biorąc pod uwagę wysokie nasycenie siecią automatów InPost i jego koncentrację na rynkach zagranicznych, tempo wzrostu liczby maszyn w kraju będzie maleć. Z drugiej strony DPD, DHL, Poczta Polska czy Allegro będą rozwijać swoje sieci. W efekcie dynamika na rynku KEP zostanie najprawdopodobniej utrzymana.
(19.06.2023 za Rzeczpospolita)