Wzrosty cen żywności hamują. Ekspert: Na spadki na razie nie ma co liczyć
19.08.2022 -
Niestety, o ile wzrosty cen żywności hamują, o tyle przynajmniej na razie trudno wskazać czynniki zapowiadające ich spadki - mówi w rozmowie z Portalem Spożywczym Paweł Kowalski, ekspert sektora rolno-spożywczego w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A..
Mąki i cukru w Polsce nie zabraknie?
Portalspozywczy.pl: Minister rolnictwa uspokaja: "Mąki nam nie zabraknie; mamy zapasy cukru". Czy państwa zdaniem Polska jest bezpieczna żywnościowo i nie grozi nam brak podstawowych produktów spożywczych oraz surowców?
Paweł Kowalski, ekspert sektora rolno-spożywczego w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A.: Na chwilę obecną podtrzymujemy opinię, że wystąpienie niedoborów podstawowych surowców rolnych w Polsce jest w tym roku mało prawdopodobne. Opublikowany pod koniec lipca przez GUS wstępny szacunek głównych ziemiopłodów rolnych okazał się bardziej optymistyczny niż oczekiwania sprzed rozpoczęcia sezonu żniw. W szczególności zakłada on wyraźny (o około 7% r/r) wzrost zbiorów pszenicy, choć towarzyszyć mają temu spadki zbiorów żyta i jęczmienia o około 5-7% r/r. Nieco wyższe (o około 1-2%) niż przed rokiem mają być także zbiory pszenżyta. Obrazu tego nie zaburzają głębokie spadki mieszanek zbożowych, które mają ograniczony wpływ na ogólny bilans. Łącznie spodziewany jest spadek zbiorów wszystkich zbóż podstawowych o 1% r/r, odnosi się on jednak do względnie wysokiej jak na ostatnie lata bazy z ubiegłego sezonu.
Jakie będą zbiory zbóż w Polsce w 2022?
Łącznie zbiory zbóż podstawowych mają wynieść 26,6 mln ton, co oznaczałoby poziom o ponad 1% wyższy od średniej z ostatnich pięciu lat. Brakuje co prawda w tych szacunkach kukurydzy, której zbiory przypadną dopiero jesienią, jednak obraz wyłaniający się z już dostępnych danych w zestawieniu ze stanem zapasów wskazuje, że tegoroczna podaż zbóż będzie znacząco przekraczać krajowe potrzeby. Nawet silny popyt zagraniczny i wysokie ceny międzynarodowe nie powinny zatem wiązać się z ryzykiem niedoborów.
Podobnie ma się rzecz z innymi podstawowymi produktami roślinnymi. W przypadku rzepaku oczekiwany jest silny wzrost zbiorów (12% r/r), a niewiele mniej okazałe zwyżki mają wystąpić w przypadku owoców z krzewów (+9%) i drzew (+5%). Również w przypadku cukru podtrzymujemy naszą wcześniejszą opinię, że jego braki w sklepach obserwowane na przełomie lipca i sierpnia były raczej skutkiem kombinacji kilku czynników przejściowych (wzmożony popyt w warunkach szybkiego wzrostu cen, wybuchu paniki wśród konsumentów po pierwszych informacjach medialnych o niedoborach, ograniczenia logistyczne, dostosowywanie cenników producentów do bieżących warunków rynkowych, a w pewnym stopniu być może także czynniki spekulacyjne) niż strukturalnego braku surowca.
Z czego wynikają kolejne podwyżki cen żywności?
Polakom coraz mocniej doskwiera drożyzna. Z czego wynikają kolejne podwyżki cen żywności?
Najważniejsze przyczyny wzrostu cen żywności od dłuższego czasu pozostają te same – są to wyższe koszty produkcji i ogólnej działalności, w pierwszym rzędzie na poziomie rolnictwa, a w dalszej kolejności przetwórstwa. Nakładały się one w ostatnich miesiącach na fazę silnego ożywienia w cyklu koniunkturalnym (odreagowanie gospodarki po skutkach pandemii COVID-19), przekładającego się na mocny popyt konsumpcyjny. Stwarzało to dobre warunki do przerzucania wzrostu kosztów na finalnego odbiorcę.
Z punktu widzenia konsumentów proces ten nie jest skokowy, lecz ciągły, tzn. podwyżki cen nie są jednorazowe, tylko postępują po sobie w kolejnych miesiącach. Wynika to z opóźnień w łańcuchu produkcyjno-logistycznym. Wzrost kosztów działalności rolniczej (jak również wzrost kosztów życia rolników, związany z wysoką inflacją) oznacza, że rolnicy będą oczekiwali wyższych cen za swoje produkty. Jednak przetwórcy działają najczęściej w oparciu o umowy długoterminowe, które podlegają okresowej renegocjacji, a nie dostosowaniom na bieżąco. Do tego posiadają oni określone stany zapasów zakupionych po niższych cenach.
Dlaczego wzrost cen dla konsumenta jest ciągły?
Ten sam mechanizm powtarza się w relacji przetwórstwo-handel. Bieżąca produkcja jest realizowana przy wyższych kosztach (wzrost cen surowców, płac, wyższe koszty operacyjne, wzrost kosztów odsetkowych związany z podwyżkami stóp procentowych), jednak umowy z dystrybutorami również renegocjowane są stopniowo, a do tego handel przez pewien czas może korzystać z wcześniej zmagazynowanych zapasów. Ostatecznie skutkuje to nawet kilkumiesięcznym przesunięciem pomiędzy zmianami cen na poziomie produkcji, a dostosowaniem do nich cen detalicznych – w momencie, w którym ceny producentów zaczynają rosnąć, na półkach sklepowych dostępne są jeszcze produkty z wcześniejszych dostaw realizowanych po niższych cenach.
Obecne podwyżki cen żywności to efekt wojny w Ukrainie?
Reasumując, podwyżki detalicznych cen żywności, które wciąż jeszcze obserwujemy, stanowią kontynuację procesu ich dostosowywania do wzrostu kosztów produkcji, jaki miał miejsce po wybuchu wojny w Ukrainie. Z danych GUS wynika przy tym, że w lipcu detaliczne ceny żywności - mówiąc średnio o całym koszyku, a nie poszczególnych wyrobach - wzrosły o 0,5% w porównaniu z czerwcem, kiedy to z kolei zwyżkowały o 0,7% m/m. Tymczasem w okresie od marca do maja mieliśmy do czynienia z kilkuprocentowymi wzrostami z miesiąca na miesiąc (łącznie o ponad 8% w ciągu tych trzech miesięcy). Sugeruje to, że proces dostosowywania cen detalicznych powoli dobiega końca.
Spadku cen żywności nie widać
Niestety, o ile wzrosty cen żywności hamują, o tyle przynajmniej na razie trudno wskazać czynniki zapowiadające ich spadki. W lipcu mieliśmy co prawda wyraźną korektę cen skupu zbóż w kraju, odpowiadającą utrzymującym się w tym samym czasie trendom globalnym, był to jednak efekt sezonowy związany z początkiem tegorocznych żniw na półkuli północnej i napływem bieżącej podaży. Hamowanie spadków było widoczne już na przełomie lipca i sierpnia. Również w innych podstawowych kategoriach żywności jak na razie widać w najlepszym razie stabilizację cen producentów. To z kolei oznacza brak przesłanek do obniżenia cen detalicznych w najbliższym czasie. Na korektę przyjdzie nam zatem zapewne poczekać jeszcze trochę, do momentu, w którym przewidywane spowolnienie gospodarcze (zarówno w kraju, jak i w skali globalnej) zacznie mocniej oddziaływać na ceny surowców (nie tylko rolnych, lecz w pierwszej kolejności energetycznych).
Jak kształtują się ceny w poszczególnych podstawowych segmentach sektora spożywczego: zboża, owoce i warzywa, mleko oraz mięso?
W lipcu 2022 r. ceny detaliczne żywności w Polsce wzrosły – na tle ostatnich miesięcy – dość łagodnie, bo „tylko” o 0,5% w porównaniu z poprzednim miesiącem. Najsilniejszy wzrost m/m odnotował cukier (+7%), a dość mocno podrożały także oleje roślinne (+4%), mleko (+3%), jogurty i śmietana, sery i twarogi, kakao i czekolada w proszku, ryż i mąka (wszystkie wymienione kategorie od 2,0 do 2,6% m/m). Słabsze wzrosty zanotowało tym razem mięso wieprzowe (+1,4% m/m) i wołowe (+0,9% m/m), a mięso drobiowe nawet potaniało, średnio o blisko 1% m/m. Wyraźne spadki cen detalicznych wystąpiły także w przypadku owoców i warzyw (odpowiednio o 1,5% i 5,1% m/m), co miało związek z czynnikiem sezonowym i bieżącą podażą z tegorocznych, dość solidnych zbiorów. Oczywiście w porównaniu z ubiegłym rokiem ceny żywności pozostają znacznie wyższe – średnio o 16%, w tym o blisko 10% w przypadku owoców i warzyw, 17% w przypadku mięsa (w tym blisko 30% drobiowego i ponad 30% wołowego), 20% w przypadku mleka, serów i przetworów mlecznych, blisko 30% w przypadku pieczywa, blisko 40% w przypadku mąki oraz blisko 50% w przypadku olejów roślinnych i cukru.
Warto też zauważyć, że – według danych Ministerstwa Rolnictwa – w lipcu miała miejsce dość wyraźna korekta średnich cen skupu zbóż (efekt rozpoczęcia żniw), a średnie ceny sprzedaży niektórych głównych produktów spożywczych przez ich producentów pozostawały względnie stabilne na tle poprzednich kilku miesięcy (można tu wskazać większość produktów mleczarskich czy mięso drobiowe). Biorąc pod uwagę opóźnione przełożenie cen producentów na ceny detaliczne może to sugerować, że w kolejnych tygodniach również konsumenci odczują podobne tendencje.
(19.08.2022 za portalspozywczy.pl)