XXVIII Szkoła Zimowa Hodowców Bydła - o tym, co najważniejsze w sektorze bydła cz.1

23.04.2023 -

Szkoły Zimowe Hodowców Bydła od lat są świetną okazją do zdobywania wiedzy, zarówno od przedstawicieli świata nauki, jak i praktyków. Znane są również z intensywnych dyskusji, w których udział biorą nie tylko prelegenci, ale i słuchacze wykładów. Nie inaczej było podczas tegorocznej, już XXVIII, Szkoły.

Podczas czterodniowego wydarzenia, w którym udział wzięło 150 osób, naukowcy oraz praktycy omówili genetyczne, ekonomiczne i środowiskowe aspekty produkcji mleka i wołowiny. Tematem przewodnim tegorocznego spotkania były chów i hodowla bydła wobec aktualnych wyzwań ekonomicznych i społeczno-środowiskowych.

Pierwszy dzień przeznaczono na wykłady dotyczące rolnictwa regeneratywnego oraz gospodarki o obiegu zamkniętym. Dr inż. Stanisław Świtek z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu przybliżył słuchaczom założenia rolnictwa regeneratywnego, zaznaczając, że jest to najdynamiczniej rozwijający się obecnie model produkcji żywności na świecie. W ocenie prelegenta należy oczekiwać rosnącego zainteresowania ze strony konsumentów i globalnych firm spożywczych rozwiązaniami regeneracyjnymi.

Czym jest rolnictwo regeneratywne?

Rolnictwo regeneratywne nie ma sztywnej definicji, jak tłumaczył Świtek dodając, że najczęściej jednak utożsamia się z nim pięć zasad:

  1. minimalizowanie uprawy roli,
  2. utrzymanie pokrycia gleby przez cały rok,
  3. zróżnicowanie uprawianych roślin,
  4. utrzymywanie żywej roślinności na polu,
  5. integrowanie produkcji zwierzęcej.

Zgodnie z przedstawionymi informacjami można założyć, że rolnictwo regeneratywne to sposób produkcji, który równocześnie prowadzi do odbudowy zdegradowanej gleby, podniesienia jej żyzności, zwiększenia bioróżnorodności krajobrazu rolniczego oraz zwiększenia produktywności i rentowności gospodarstwa. Rolnictwo regeneracyjne można rozumieć także jako pewną filozofię prowadzenia gospodarstwa rolnego, w harmonii z naturą, wywierające pozytywny wpływ na społeczeństwo i konsumenta. Szczególne miejsce w tym modelu zajmują zwierzęta gospodarskie, gdyż oddziałują na właściwości biologiczne, fizyczne i chemiczne gleby. Zapewniają one dostęp gospodarstwa do obornika, którego stosowanie wpływa na stabilność agregatów glebowych, wpływa na cykl węgla i azotu, zwiększa aktywność mikrobiologiczną. Posiadanie zwierząt w gospodarstwie pozwala także zwiększać różnorodność uprawianych gatunków.

Powrót do tradycyjnego modelu gospodarstwa, które utrzymuje zarówno zwierzęta, jak i prowadzi produkcję polową, zmniejsza potrzebę wykorzystania nawozów sztucznych, zwiększa ilość sekwestrowanego węgla, pozwala dywersyfikować przychody w gospodarstwie, jak wyliczał prelegent.

Gospodarka o obiegu zamkniętym to podstawa

Kolejny wykład poprowadzili prof. Grzegorz Bełżecki, oraz prof. Paweł Kowalczyk z Instytutu Fizjologii i Żywienia Zwierząt PAN w Jabłonnie. Tłumaczyli oni, że niezbędne jest przejście z produkcji żywności w modelu linearnym na model cyrkularny, tj. o obiegu zamkniętym. Jednak w ich ocenie model ten powinien zostać uzupełniony jeszcze o produkcję energii w biogazowniach i mikrobiogazowniach. Zaletą tych ostatnich jest zdecydowanie niższa cena oraz brak konieczności posiadania dużego stada, aby zapewnić stały dostęp surowca do produkcji biogazu, jak podkreślił prof. Kowalczyk.

Metoda jednego kroku w ocenie wartości genetycznej bydła w Polsce

Drugi dzień konferencji w upłynął pod znakiem genetyki w różnych ujęciach. Ciekawym punktem był wykład dra hab. Sebastiana Muchy, z Centrum Genetycznego PFHBiPM, który przybliżył zebranym metodę jednego kroku w ocenie wartości genetycznej bydła.

Jak tłumaczył prelegent, selekcja genomowa wiąże się z wieloma korzyściami, w tym z co najmniej dwukrotnym przyspieszeniem postępu hodowlanego, jednak do prowadzenia tej selekcji niezbędne jest stworzenie populacji referencyjnej, która składa się ze zwierząt posiadających informację genomową oraz fenotypową. Od wielkości tej populacji zależy m.in. dokładność oceny, więc to jest kwestia niezwykle istotna. Niestety zwierzęta, które posiadają fenotyp, ale nie zostały zgenotypowane nie mogą zostać uwzględnione w populacji referencyjnej, co ogranicza dokładność predykcji szczególnie w przypadku nowych cech, które posiadają małą populację referencyjną. Tu jednak z pomocą przychodzi ocena jednostopniowa, która pozwala na jednoczesne wykorzystanie danych rodowodowych, genotypów oraz fenotypów od zgenotypowanych oraz niezgenotypowanych zwierząt.

– Wszyscy na świecie pracują nad tą oceną. Dlaczego? Przede wszystkim wiąże się ona ze wzrostem dokładności oceny. Ocena jednostopniowa jest także korzystna dla nowych cech, przy których mamy stosunkowo mało genotypów, oraz dla małych populacji. Ponadto pozwala ona prawidłowo uwzględnić efekt preselekcji przy genotypowaniu buhajów i możemy uniknąć obciążenia oceny, czyli przeszacowywania lub niedoszacowywania oceny, co też jest bardzo istotną zaletą tej metodyki – wskazywał dr Mucha.

Ze względu na liczne zalety metody jednostopniowej, coraz więcej krajów (m.in.: Dania, Finlandia, Szwecja, Niemcy czy Holandia) pracuje nad wdrożeniem tej metodyki w swoich narodowych programach hodowlanych. Prace w tym zakresie prowadzone są również w Polce. Opracowanie nowej metodyki planowane jest na kwiecień 2024.

Prelegent poinformował także o planach w zakresie wzbogacenia krajowych indeksów selekcyjnych o nowe cechy. Działania te wymagają przede wszystkim stworzenia populacji referencyjnej. Na razie tworzone one będą dla cech takich jak efektywność wykorzystania paszy, emisja metanu oraz zdrowotność pod kątem chorób metabolicznych oraz schorzeń związanych z rozrodem.

Aktualizacja indeksów PF i IE – czego należy się spodziewać?

Krzysztof Bączkiewicz, również z Centrum Genetycznego, opowiedział o perspektywach zmian indeksu selekcyjnego w programie hodowlanym bydła PHF.

Jak tłumaczył, dobry indeks selekcyjny powinien pozwalać realizować założony cel doskonalenia danej populacji. Oznacza to, że w jego skład powinny wchodzić cechy, które są istotne dla docelowej grupy hodowców. Bardzo ważne jest również określenie odpowiednich wag dla poszczególnych cech.

Jednak nawet najlepszy indeks selekcyjny musi z biegiem czasu ulegać pewnym przekształceniom, ponieważ zmiany zachodzące w doskonalonej populacji, takie jak postęp hodowlany, czy też zmiana uwarunkowań ekonomicznych lub prawnych muszą być odzwierciedlane w formule indeksu. Aktualizacje indeksów wymusza także wprowadzanie nowych cech.

Aktualizacje można przeprowadzać często dokonując małych zmian (np. co roku), albo decydując się na gruntowną modernizację indeksu co kilka. Obecnie Rada Hodowlana uznała, że nadszedł czas na gruntowne zmiany indeksów PF i IE, jak poinformował prelegent.

– Celów tej aktualizacji jest kilka. Przede wszystkim musimy dostosować indeksy do wyzwań stojących przed hodowlą, w tym do zmian klimatycznych, które wiążą się z problemami z bazą paszową oraz coraz częstszym ryzkiem stresu cieplnego, oraz czynników społecznych i prawnych, jak oczekiwania względem hodowli, dobrostan, emisja zanieczyszczeń, mniej rąk do pracy. Chcemy także zwiększyć rolę hodowców w kształtowaniu tych indeksów, aby mieli oni większe zaufanie do polskich indeksów PF i IE – wskazał Bączkiewicz. – Planowana jest aktualizacja wag dla już ocenianych cech oraz włączenie nowych cech. Chcemy także przeanalizować czy w Polsce istnieje zapotrzebowanie jak jakieś dodatkowe indeksy selekcyjne lub warianty dedykowane do konkretnych systemów utrzymania – dodał.

Wdrożenie zaktualizowanych indeksów planowane jest na grudzień 2024 r.

Ocena wartości hodowlanej pod względem mastitis i metritis

Ciekawym punktem programu było wystąpienie dra inż. Piotra Topolskiego z Instytutu Zootechniki -PIB w Balicach. Omówił on możliwość bezpośredniej selekcji bydła pod kątem mastitis i metritis.

W ostatnich latach na świecie widoczne jest coraz większe zainteresowanie bezpośrednim doskonaleniem tych cech. Ocena wartości hodowlanej pod względem mastitis prowadzona jest już w siedemnastu krajach. W przypadku metritis jest ich zdecydowanie mniej, jednak jeszcze dwa lata temu na liście tej figurowały tylko dwa kraje, a teraz jest ich pięć, jak tłumaczył prelegent.

Obecnie w Polsce cechy te są doskonalone jedynie pośrednio, poprzez LKS oraz niektóre cechy związane z płodnością. Selekcja pośrednia nie przyniosła jednak zadowalających rezultatów, ze względu na małą zmienność genetyczną tych cech oraz ich niewielkie wagi ekonomiczne w indeksach selekcyjnych. Stąd też wzmożone zainteresowanie opracowywaniem metodyki oceny wartości hodowlanej bydła pod względem tej grupy cech i ich wdrażaniem do systemu rutynowej ceny wartości hodowlanej. Jak podkreślił prelegent, wynika to z konieczności obniżania kosztów hodowli, przy równoczesnym utrzymaniu wysokiego poziomu produkcji oraz zapewnieniu dobrostanu zwierząt.

Zgodnie z wynikami badania przeprowadzonego przez IZ-PIB w Balicach, oszacowane współczynniki odziedziczalności mastitis i metritis wskazują na umiarkowaną odziedziczalność tych cech i jednocześnie na występowanie zmienności genetycznej obu cech, która umożliwia ich skuteczne doskonalenie w populacji krów rasy phf. Wyniki badania świadczą także o możliwości podjęcia badań nad opracowaniem metodyki szacowania wartości hodowlanej pod względem obu cech zdrowotnych w krajowej populacji bydła rasy phf, jak zaznaczył dr Topolski.

Relacja z kolejnych dwóch dni Szkoły już wkrótce!

(23.04.2023 za farmer.pl)


Współpraca