XXVIII Szkoła Zimowa Hodowców Bydła za nami - cz. 2
25.04.2023 -
Tematem przewodnim tegorocznej Szkoły Zimowej Hodowców Bydła były chów i hodowla bydła wobec aktualnych wyzwań ekonomicznych i społeczno-środowiskowych. Trzeciego i czwartego dnia wydarzenia omawiane były m.in. zagadnienia związane z regulacjami prawnymi, dopłatami, emisją gazów cieplarnianych, innowacjami i paszportyzacją żywności.
Uczestnicy rozważali także czy dieta wegetariańska może stanowić zagrożenie dla branży mięsnej oraz dowiedzieli się jakie techniki manipulacji przekazu są najskuteczniejsze i najczęściej wykorzystywane w mediach.
Jak informowaliśmy wcześniej, tegoroczna Szkoła Zimowa Hodowców Bydła obfitowała w ciekawe wykłady oraz dyskusje. Udział wydarzeniu wzięło przeszło 150 osób, które przez cztery dni mogły zdobyć potężną dawkę wiedzy na tematy najważniejsze dla hodowców bydła.
Wymagania stawiane rolnikom są zbyt zawiłe
Trzeciego dnia Szkoły omówione zostały ekonomiczne i środowiskowe aspekty produkcji mleka i wołowiny. Dr inż. Agnieszka Antczak z PFHBiPM przedstawiła wyzwania stojące przed producentami mleka w Polsce w kontekście istniejących i oczekiwanych regulacji prawnych.
– Wyzwania dla rolników są bardzo trudne. Muszą oni spełnić dużo różnych wymagań. Poza tym wyzwania dla rolników wynikają także ze sposobu w jaki napisane są rozporządzenia. Są one szalenie niezrozumiałe i zawiłe. Ponadto brakuje pewnych definicji, np. powierzchni bytowej, inne zaś są błędnie sformułowane. Pojawiają się wymagania niedostosowane do realiów oraz potknięcia merytoryczne – mówiła prelegentka. – Wielu rolników postanowiło zrezygnować z dotacji, ponieważ jest za dużo komplikacji ze spełnieniem wymogów – dodała.
Antczak zaznaczyła, że konieczne jest zadbanie, aby wymagania stawiane rolnikom były rzetelnie przygotowane i służyły szeroko rozumianej idei zrównoważonego rolnictwa.
Dopłaty dobrostanowe za wypasanie krów są zdecydowanie za niskie
Prof. Witold Chabuz, z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, przedstawił ekonomiczne i środowiskowe znaczenie wypasu w chowie bydła podkreślając, że wypas obniża koszty produkcji mleka oraz pozytywnie wpływa na długowieczność oraz zdrowotność bydła. Jest on również społecznie bardziej akceptowalny i przyczynia się istotnie do poprawy bioróżnorodności. Ponadto mleko pochodzące od krów wypasanych ma zacznie bogatszy skład chemiczny.
W niektórych krajach ten system żywienia cieszy się bardzo dużą popularnością. W Nowej Zelandii, Norwegii, Szwecji oraz na Wyspach Brytyjskich odsetek krów mlecznych utrzymywanych na pastwisku wynosi 90-100%, jak informował prelegent. W Polsce jednak wypas nie cieszy się dużą popularnością ani wśród hodowców i przetwórców, ani wśród rządzących, jak podkreślił prof. Chabuz. Jak dodał, żadna duża spółdzielnia mleczarska nie dopłaca za utrzymywanie krów na pastwisku, a w ramach dopłat dobrostanowych wsparcie za wypasanie krów jest marginalne (zaledwie 3,1 pkt na 25 możliwych).
Podsumowując prof. Chabuz zaznaczył, że wypas krów mlecznych powinien być alternatywą dla intensywnego alkierzowego systemu utrzymania, zarówno z uwagi na jakość produktu, jak i niższe koszty utrzymania i lepszą zdrowotność zwierząt. Z tego ostatniego względu dopłaty dobrostanowe za wypasanie krów powinny być znacznie wyższe niż obecnie.
Selekcja w kierunku obniżenia poziomu emisji metanu
Podczas sesji poświęconej środowiskowym aspektom produkcji mleka i wołowiny nie mogło zabraknąć informacji na temat emisji metanu i sposobów na jej obniżenie. O perspektywach obniżenia poziomu emisji metanu dzięki selekcji mówił prof. Marcin Pszczoła z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Jak wskazał, początkowo badano głównie możliwości ograniczenia poziomu emisji przez stosowanie dodatków żywieniowych. Jednak wraz z rozwojem selekcji genomowej oraz opracowaniem metod pomiarowych, które mogą być stosowane na szerszą skalę, zaczęto badać możliwości prowadzenia selekcji genetycznej w kierunku hodowli zwierząt charakteryzujących się mniejszym wpływem na środowisko.
Szereg badań wykazał, że dzienna produkcja metanu przez krowy jest cechą odziedziczalną. Odziedziczalność tej cechy wynosi ok. 25%, co sugeruje możliwość zmniejszenia emisji metanu poprzez wykorzystanie narzędzi stosowanych w hodowli bydła, jak podkreślił prof. Pszczoła dodając, że kluczowym elementem, który na to pozwoli jest opracowanie odpowiedniego sposobu na włączenie tej cechy do indeksu hodowlanego.
– Wniosek jest tak, że aby zyskać ekonomicznie, zyskać w oczach społeczeństwa oraz zadbać o konkurencyjność naszej produkcji względem innych państw musimy mierzyć poziom emisji metanu i wielkość pobrania paszy i genotypować zwierzęta – mówił prof. Pszczoła. – Przygotowujemy się do stworzenia populacji referencyjnej, ponieważ bez tego się nie uda. Są to jednak cechy trudne do zmierzenia. Nie możemy oczekiwać, że hodowcy sami będą je mierzyć. Potrzebujemy wsparcia, jakiegoś programu narodowego, który umożliwiłby zebranie niezbędnych fenotypów i genotypów – dodał.
Czy wegetarianie przejmą kiedyś planetę?
W ostatnich latach coraz większe znaczenie zyskuje społeczny kontekst produkcji żywności. Zgodnie z medialnymi przekazami nieustannie przybywa osób na diecie bezmięsnej. Ponadto weganizm i wegetarianizm kreowane są na wręcz prozdrowotne. O tym, jak wygląda rzeczywistość opowiedziała prof. Sylwia Żakowska-Biemans z SGGW w Warszawie w czasie wykładu pt. „Wegetarianizm i weganizm – realne zagrożenie dla produkcji mleka i wołowiny?”.
Jak tłumaczyła prelegentka, wielkość tak często eksponowanej w mediach dynamiki wzrostu popularności diet bezmięsnych, o 30 czy 70%, wynika przede wszystkim z niskiego poziomu wyjściowego. W przypadku niewielkich grup nawet niewielu nowych członków spowoduje znaczny wzrost procentowy pod względem liczebności grupy. Tak naprawdę liczba osób na diecie bezmięsnej utrzymuje się na zbliżonym poziomie i wynosi zaledwie kilka procent.
Prelegentka odniosła się ona również do podkreślanego w przekazach korzystnego wpływu na zdrowie diet bezmięsnych.
– Weganizm ma wszelkie cechy stylu życia, w związku z czym tak naprawdę to nie tylko dieta, ale i aktywność fizyczna i podejmowanie wielu innych zachowań wpisujących się w ramy zdrowego stylu życia. Dlatego widząc te budujące doniesienia o korzyściach związanych z dietą wegańską, szczególnie w zakresie wyeliminowania chorób dietozależnych, warto pamiętać, że nie jest to efekt diety, ale wszystkiego co składa się na zdrowy styl życia – mówiła prof. Żakowska-Biemans.
Krowa jest kobietą, czyli o sprytnym planowaniu wypowiedzi Sylwii Spurek
Opinia publiczna wywiera coraz silniejsze naciski na sektor rolno-spożywczy, z drugiej strony coraz łatwiej poddając się próbom manipulacji, szczególnie w mediach społecznościowych. O tym, jakie są najczęściej wykorzystywane mechanizmy budowania przekazu opowiedział dr Szymon Sikorski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
– Jesteśmy poddawani manipulacji, nie wiedząc, że za każdym takim tekstem, za każdym działaniem jednego czy drugiego celebryty stoi cała technika budowania przekazu wykorzystująca dokonania psychologii i inżynierii społecznej – podkreślił prelegent.
Wśród wyróżnionych technik manipulowania przekazem wiele uwagi poświęcił mechanizmom opierającym się na lęku i empatii. Omówił je na przykładzie wypowiedzi Sylwii Spurek, która słynie z kontrowersyjnych i, niestety, zdobywających duże zasięgi wypowiedzi. W ocenie dra Sikorskiego, jej wypowiedzi są zbudowane na bardzo dokładnie zaplanowanych sposobach przekazu, wykorzystujących przede wszystkim uczucia i skojarzenia (porównywanie krów do kobiet, cieląt do dzieci, nazywanie inseminacji gwałtem). Spurek wykorzystuje także technikę, zwaną korelacją iluzoryczną, która stanowi połączenie obrazu i skojarzeń (np. publikowanie grafiki przedstawiającej krowy w obozowych pasiakach). Dr Sikorski podkreślił, że jej działalność w mediach, choć niektórym może wydawać się śmieszna, czy wręcz głupia, tak naprawdę jest niebezpiecznie skuteczna.
Równie skutecznymi technikami budowania przekazu są społeczny dowód słuszności, działania polityczne i moda.
W ocenie prelegenta w odpowiedzi na te działania należy zwiększyć monitoring mediów, w których pojawiają się wypowiedzi dotyczące polskiej żywności. Trzeba także wzmocnić analizę i demaskowanie propagandy opartej na manipulacji oraz skuteczniej budować narrację opartą o prawdę, szczególnie przy pomocy rolników w mediach społecznościowych.
Sektor hodowlany jest filarem światowego systemu żywnościowego
Z kolei prof. Marcin Gołębiewski z SGGW w Warszawie przedstawił czym hodowcy bydła mogą się pochwalić przed społeczeństwem ponowoczesnym. Podkreślił on także, że rolnicy muszą się borykać jednocześnie z presją wyżywienia rosnącej populacji na świecie oraz rosnącymi naciskami na produkcję zrównoważoną. Zaznaczył, że produkcja zrównoważona musi przyjazna środowisku i akceptowalna społecznie, ale przede wszystkim uzasadniona ekonomicznie.
Prelegent wskazał, że sektor hodowlany jest filarem światowego systemu żywnościowego i przyczynia się do ograniczania ubóstwa, bezpieczeństwa żywnościowego i rozwoju rolnictwa. Według FAO, zwierzęta gospodarskie stanowią 40% globalnej wartości produkcji rolnej i zapewniają źródła utrzymania oraz bezpieczeństwo żywnościowe i żywieniowe prawie 1,3 miliarda ludzi.
– Kiedyś krowa była żywicielką rodziny, a dziś jest kreowana na trucicielkę środowiska. Musimy to odczarować – zaznaczył prog. Gołębiewski.
Zdobycze nauki wdrożone do praktyki hodowlanej
Podczas wydarzenia, które jest areną wymiany wiedzy pomiędzy światem nauki i praktyki nie mogło zabraknąć przedstawienia zdobyczy nauki wdrożonych na rynek.
Pierwszą z nich był system CalmScale firmy Jantar Sp. z o.o., służący do inteligentnego, bezstresowego monitoringu zmiany masy ciała bydła. Rozwiązanie jest przeznaczone do systemów wolnostanowiskowych, w których zwierzęta utrzymywane są grupowo. umożliwia wielokrotny, bezobsługowy pomiar aktualnej masy ciała poszczególnych sztuk bydła. Zebrane mają służyć optymalizacji hodowli i monitorowaniu stanu stada.
Drugim rozwiązaniem był system wczesnego wykrywania porodu CalfCam firmy Promity Sp. z o.o. Jest to nieinwazyjne, ze względu na wykorzystanie danych z kamer, a więc niewymagające przystosowywania zwierząt, rozwiązanie opierające się na sztucznej inteligencji. Dzięki identyfikacji skurczy możliwe jest powiadomienie hodowcy o nadchodzącym porodzie za pomocą wiadomości SMS.
Podczas wydarzenia przedstawiono także Goldmast, tj. innowacyjny środek do profilaktyki mastitis krów mlecznych opracowany z wykorzystaniem nanotechnologii oraz fitocytów. Rozwiązanie firmy Smart Agro Solutions Sp. z o.o. to bezkarencyjny środek łączący właściwości mieszanki trzech rodzajów nanomateriałów oraz ekstraktów pochodzenia roślinnego. Opracowana receptura ma za zadanie wspomagać profilaktykę zapaleń wymienia u krów oraz być wsparciem w leczeniu antybiotykowym.
Innowacyjne rozwiązania na użytkach zielonych
Prof. Iwona Radkowska z IZ-PIB w Balicach opowiedziała o możliwości wykorzystania innowacyjnych rozwiązań na użytkach zielonych. Jak tłumaczyła, nowoczesne technologie pomagają nie tylko dbać o odpowiednie plonowanie, ale i pomagają w samym wypasie - automatyczny system wypasu krów czy wirtualne wygrodzenia. Ponadto istnieje cała gama czujników kontrolujących stan krów na pastwisku – od oceny zdrowotności, po pobranie paszy. Innowacyjne rozwiązania pomagają także prognozować polowanie runi oraz na bieżąco oceniać jej stan, co umożliwia efektywne zarządzanie kwaterami. W tej ostatniej kwestii przydają się także satelity i drony. Nowoczesne technologie oferują także automatyzację w zakresie wykaszania niedojadów, irygacji i nawadniania.
Paszportyzacja żywności – czego naprawdę potrzebujemy?
Ostatni wykład poprowadził prof. Dariusz Lisiak z IBZPRS-PIB. Prelegent przybliżył zebranym kwestie związane z paszportyzacją żywności podkreślając, że kluczową korzyścią wdrożenia tego systemu będzie uwiarygodnienie procesu produkcji żywności, potwierdzenie jej jakości i bezpieczeństwa. Jak tłumaczył, system ten ma dawać pewność klientom gotowym zapłacić więcej za określony produkt, że towar spełnia obiecywane kryteria.
Prof. Lisiak podkreślił, że nie chodzi o stworzenia paszportu, czyli dokumentu, w którym będą zawarte określone dane, tylko o przygotowanie bazy danych, z której różne podmioty będą mogły korzystać. Dodatkową zaletą tego rozwiązania miałby być koniec konieczności powtarzania jednej informacji kilka razy w formularzach dla różnych organizacji/urzędów. Prelegent podkreślił także, że nie chodzi o stworzenie systemu pełnej identyfikacji każdego skrawka mięsa wykorzystywanego do produkcji żywności.
– Czy jest nam potrzebny ogólnopolski system pełnej identyfikacji? Nie. Nie da wszystkich produktów. Na lata 2023-2024 została zaplanowana budowa docelowego systemu pod warunkiem, że program pilotażowy potwierdzi zasadność jego wdrożenia. Dobre systemy identyfikacji już funkcjonują. Naszym zadaniem będzie to zebrać w całość – mówił prof. Lisiak. – Jeżeli mówimy o mięsie, za które klient chce więcej zapłacić, to wtedy szczegółowa identyfikacja ma sens, jednak dla masowej produkcji taka identyfikacja nie ma sensu i będzie jedynie podrażać produkty. Mam nadzieję, że efektem projektu paszportyzacji będą nie tyle gotowe systemy pełnej identyfikacji, co próba zjednoczenia wszystkich baz danych w jeden wspólny, jednolity system ułatwiający identyfikację – dodał.
(25.04.2023 za farmer.pl)