Zakaz handlu w niedziele. Czy kontekst religijny wciąż jest tu istotny?

16.09.2022 -

- Dla części społeczeństwa kontekst religijny, jeśli chodzi o handel w niedziele, jest nadal istotny - mówi nam prof. Krzysztof Konecki, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, kierownik Katedry Socjologii Organizacji i Zarządzania Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego.

Dlaczego w przestrzeni publicznej dyskutuje się o handlu w niedziele? Czym odróżnia się w świadomości społecznej niedziela od innych dni tygodnia? Czy kontekst religijny jest tu wciąż istotny?

Dla części społeczeństwa, szczególnie dla decydentów, którzy podjęli decyzję by zakazać handlu w niedziele, kontekst religijny tej sprawy jest istotny. Natomiast ponad połowa społeczeństwa polskiego, jak wynika z badań sondażowych, jest za całkowitym zniesieniem tego zakazu. W roku 2017 CBOS - instytucja podległa rządowi - opublikował sondaż z którego wynikało, że sprzeciwowi wobec ograniczenia handlu w niedziele sprzyjają lewicowe przekonania polityczne, popieranie PO bądź Nowoczesnej, bądź też nieuczestniczenie w praktykach religijnych. Zwolennikami zakazu handlu w niedziele byli natomiast zwolennicy PIS i ludzie regularnie praktykujący religię.

Choć te badania przeprowadzono 5 lat temu - co ciekawe, nie ma nowszych badań CBOS na ten temat - myślę, że w tej sprawie podział na lewicę i prawicę wciąż ma znaczenie.

Niemniej uważam też, że nie tylko poglądy polityczne wpływają na temperaturę sporu o handel w niedziele - w grę może tu wchodzić po prostu wygoda czy wręcz możliwość robienia zakupów w sytuacji gdy ludzie pracują do późna bądź nie mają codziennego dostępu do zróżnicowanej oferty przede wszystkim artykułów spożywczych.

Zakaz handlu w niedziele popierają ludzie religijni - czy fakt, że ponad połowa Polaków nie popiera tego zakazu nie jest dowodem na laicyzację polskiego społeczeństwa?

Myślę, że nie - raczej chodzi tutaj o wygodę. Nie mam konkretnych badań na ten temat, ale nie sądzę, żeby aż taka grupa Polaków była antyreligijna bądź niewierząca.

Dla wielu branż niedziela jest normalnym dniem pracy, wielu ludzi świadomie wybiera zmianowy system pracy, rezygnując z wolnych weekendów. Dlaczego kontrowersje budzi działanie sklepów w niedziele? I to tylko wybranych sklepów?

Zakaz jest na pewno motywowany ideologicznie. Jest to zgodne z apelami różnych środowisk, między innymi bardzo w tej sprawie angażuje się NSZZ Solidarność, który jest mocno związany z Kościołem Rzymsko-Katolickim - ten związek chce całkowitego zakazu handlu w niedziele, uzasadniając to tym, że zdecydowana większość Polaków deklaruje przynależność do Kościoła, a niedziela jest dniem świętym katolików, więc powinna być dniem wolnym od handlu.

Dlaczego akurat od handlu? Znamy historię i wiemy, że w przeszłości handlem w Polsce zajmowali się przeważnie nie-katolicy, i w związku z tym handel nie był przychylnie traktowany przez Kościół i większość Polaków.

Oczywiście motywacja Kościoła i polityków to jedna sprawa, a motywacja społeczeństwa to inna sprawa - jak mówiłem, uważam, że dla Polaków handel w niedzielę to sprawa wygody nie idei.

W krajach Europy Zachodniej handel w niedziele również jest ograniczany, na podstawie ustaw rządowych bądź uchwał gmin, i nie budzi to kontrowersji, nie słychać, by ta kwestia była umieszczana w programach wyborczych partii. Czemu tam wprowadzanie takich ograniczeń jest przyjmowane bez wzburzenia społecznego?

Tam jest zupełnie inny kontekst kulturowy. Tam zakaz handlu w niedziele jest motywowany zupełnie inaczej niż u nas. W Niemczech idea work life balance jest bardzo silnie akcentowana wśród całego społeczeństwa, w tym przedsiębiorców i polityków. W krajach takich jak Francja wprowadzana jest automatyzacja handlu, więc można kupić niezbędne produkty bez udziału sprzedawcy. W Grecji, gdzie bardzo istotna jest obsługa turystów, czy nawet w Czechach, ten zakaz jest traktowany bardzo elastycznie. Natomiast u nas ogromny wpływ na tę kwestię ma nie tylko kontekst religijny, ale także bardzo ostry podział na zwolenników partii rządzącej i partii opozycyjnych. Handel w niedziele jest włączany w ten niezwykle ostry spór polityczny.

O ile w przypadku Polski można twierdzić, że niedziela jest dniem ważnym z powodów religijnych, o tyle we Francji chrześcijaństwo nie ma mocnej pozycji. Dlaczego więc także tam handlu zakazuje się właśnie w niedziele, a nie w jakiś inny dzień tygodnia? I dlaczego dniem wolnym jest także sobota, a nie np. poniedziałek po niedzieli?

Mimo wszystko tradycja jest niezwykle silna, nie przemogła jej nawet Rewolucja Francuska, która wprowadziła 10 dniowy tydzień pracy. Po przewrocie napoleońskim zniesiono ten nowy podział, który nota bene utrudniał pracę wszystkich urzędów - właśnie z powodu przyzwyczajeń, ale także przecież znacznie wydłużał czas pracy ograniczając liczbę dni wolnych.

Sobota też jest związana z tradycją biblijną w związku z czym bliżej nam, Europejczykom, do świętowania soboty niż do świętowania poniedziałku.

Można więc powiedzieć, że w postnowoczesnym społeczeństwie europejskim wciąż Biblia i zawarte w niej nakazy decydują o tym, jak długo, w jakie dni tygodnia pracujemy, odpoczywamy i robimy zakupy?

Myślę że nie tyle Biblia i zawarte w niej nakazy ale tradycja i przywiązanie do tradycyjnych schematów podziału czasu.

Dziękuję za rozmowę

(16.09.2022 za portalspozywczy.pl)


Współpraca